bardzo dziękuję za odpowiedzi
tak się zastanawiam, co ja mam właściwie z tą miltonią robić
kupiłam ją wzoraj za namową mojego mężczyzny (i przy okazji do koszyka trafił -dla mnie JUŻ- 3 falenopsis) i nie bardzo wiem jak praktycznie się nią zajmować.
przeczytałam chyba wszystko na tym forum o miltoniach (w sumie niewiele tego było), ale na innym cała masa informacji i teoretycznie wiem dużo. ale mam straszne obawy co do mojej nowej podopiecznej.
wydaje mi się, że rośnie na gąbce (bo wystaje z dziurek od spodu), na wierzchu ma śliczny zielony mech (to dobrze?) jak ją kupowałam była strasznie sucha pod mchem (włożyłam palec pod mech w sklepie i dziwnie się na mnie patrzli

), więc jak wróciłam to ją podlałam, a na liściach ma jakby rdzę, więc zmyłam to wacikiem nasączonym wodą z kroplą płynu do mycia naczyń. wszystko zeszło, ale na liściach jakby plamki ma (czy tak ma być?) takie jasne. trzy młode listki zwinięte w harmonijkę (wiem, że to albo od przesuszenia albo z nadmiaru wody- tylko jaka u mnie przyczyna?- tak, pytanie retoryczne).
ma jeden rozkwitnięty kwiat-pachnie..., i trzy pąki i jeden dopiero formujący się, więc póki co nie chcę za bardzo ingerować w przesadzanie i boję się wyjąć ją z doniczki (ale falenopsisów też się bałam na poczatku, a teraz to już pikuś z wyciąganiem

)
domyślam się, że moje obawy, czy pytania mogą Was śmieszyć, ale strasznie się boje tych psb bo wydaje mi się, że je uszkodzę. jakieś takie nerwy mnie zjadają.
no, to teraz zdjęcie w całej okazałości mojej "milki" (nazywam moje storczyki jakoś tak prościej, bo znajomi nie mają pojęcia o czym im opowiadam

)
