Jak pozbyć się srok z ogrodu?

[beciaiwa]

W moim ogrodzie założyłam karmniki, dokarmiam ptaszki wszelkiej maści ale niedługo się nimi cieszyłam bo pojawiły się sroki, niedaleko u sąsiadki stoją wysokie drzewa jakieś stare buki i tam od trzech lat przylatuja sroczyska i przeganiają i zabijają ptaszki, miałam na choinkach gołębie, całymi dniami gruchały sobie aż pewnego ranka zauważyłam tylko masę gołębich piór pod choinką takich malutkich jak od pisklęcia od tej pory ucichło, nie widzę by gołębie wchodziły do choinek, z 6 gołębi zostały 3, najpierw posądzałam okropne kociska sąsiadów ale dzisiaj zauważyłam srokę wylatującą z choinki z miejsca gdzie wcześniej był gołąb wysiadujący jajka. Czy można pozbyć się tych paskudnych srok? Jak? Czy może je ktoś odstrzelić aż piórzyska polecą? Czy gniazda też trzeba zlikwidować czy też wystarczy pozbyć się dorosłych srok? Czy ktoś też miał taki problem? I jak się go pozbył? Gdzie można załatwić sobie myśliwego? Gdzie napisać?

[x_a-n]

I jeszcze jastrzębia ukatrupić bo zabił biednego gołąbka . Krogulca bo skręcił kark sikoreczce , wrony bo splądrowały czyjeś gniazdo , i jeszcze...

[PUMKA]

No może bez przesady w obie strony....

U mnie problem srok też występuje ale ograniczam się do odstraszania przez klaskanie, sroki są bardzo płochliwe.
Swoją drogą gniazdo grzywaczy na świerku tez zamarło po inwazji srok.
Mam tez zimowego gościa przy karmniku _ pięknego krogulca...karmię sikory to i krogulec się nakarmi:-)
Ale sroki i koty bardziej traktuję mniej ulgowo - przeganiam jak mogę...i tyle..

[stan65]

A może w drugiej części ogrodu powiesić lusterko?

[beciaiwa]

Na razie strzelam w dmuchane torebki foliowe tylko że wtedy inne ptaszki też uciekają jak sroki zawojują teren wokół mnie i sąsiadów to chyba pomyślę o wiatrówce ...

[stan65]

Proszę uważać, obrońcy srok tylko na to czekają.

[marmul]

chyba pomyślę o wiatrówce ...

Stzrelanie do zwierząt jest przestępstwem!

[lelumpolelum]

Mieszkam nad rzeką, której brzegi porośnięte są wysokimi olchami- na wielu są gniazda srok, więc i u mnie tych ptaków nie brakuje. Cenię sobie ich obecność i często popijając kawkę na tarasie obserwuję, jak na piechotę przeczesują ogród, zajadając (mam nadzieję) różne liszki i szkodniki Oczywiście, że, szczególnie w porze karmienia młodych, plądrują też cudze gniazda ale czy rzeczywiście powinniśmy się do tego wtrącać? Zresztą, czy musimy? Wbrew pozorom, drobne ptactwo typu sikory, pliszki i rudziki też ma się dobrze.
Pomysł z lusterkiem nie jest zły, bo sroki faktycznie lubią świecidełka, rejestrują też natychmiast zmiany: po zrobieniu nowej rabaty mogę spodziewać się inspekcji w ten sam dzień
Może po prostu uznajmy inne stworzenia za równoprawnych mieszkańców terenu, który zajmujemy? Przynajmniej dopóki nie wchodzą NAM w drogę?

[stan65]

Beata, świetna uwaga. Trzeba żyć w zgodzie z przyrodą.

[beciaiwa]

A co sroki zrobią kiedy zobaczą te lusterka? trzeba je powiesić na gałęziach czy jak? nigdy nie słyszałam o takim pomyśle i nie wiem jakie ma spełnić zadanie?

[stan65]

Może to być kawałek szkła zamalowanego z tyłu i zawieszonego na gałęzie, tak aby kręciło się i było w zasięgu promieni słonecznych.

[AgnieszkaG.]

rejestrują też natychmiast zmiany: po zrobieniu nowej rabaty mogę spodziewać się inspekcji w ten sam dzień
Może po prostu uznajmy inne stworzenia za równoprawnych mieszkańców terenu, który zajmujemy? Przynajmniej dopóki nie wchodzą NAM w drogę?

Czy też sprawdzaja, czy sie nowa rabata ukorzeniła ? Bo ja znam takie, co sprawdzają, wyciagając nowo posadzone rośliny za wierzchołek z ziemi . Tylko jak juz sprawdzą, to z powrotem nie wsadzą w to samo miejsce !!!!!

[stan65]

Raczej szukają czegoś nowego.

[kalikkq]

a co sroki zrobią kiedy zobaczą te lusterka? trzeba je powiesić na gałęziach czy jak? nigdy nie słyszałam o takim pomyśle i nie wiem jakie ma spełnić zadanie?

Witam. Jeśli stosujesz "błyskotki" to z doświadczenia wiem, że trzeba je, co jakiś czas zmieniać tj. zamiast lusterek compacty, paski folii aluminiowej.
Ale możesz je po prostu przeprowadzić tam, gdzie nie będą przeszkadzać. Powieś kawałek słoniny, a potem go po prostu przesuwaj - choćby pod Berlin ha ha - tam zostaną - tylko słonina musi się luźno "majtać" - najlepszy jest długi cienki pas nanizany na cienki drut - jak najmniej punktu zaczepienia, bo nie zarobisz na tą słoninę pzdr

[tombombadil]

Witam
Jeśli zapytać wyszukiwarkę hasłem ?jak pozbyć się srok?, google zwraca 4190 wyników a więc nie można powiedzieć, że problem jest sporadyczny. Zaliczyć można mnie do tego grona stąd też moja obecność w tym temacie.
Nikt kto nie doświadczył srok w okolicy swojego domu, nie zrozumie o co w tym wszystkim chodzi. Dodatkowo uważam, że sama obecność srok nie jest jeszcze tragedią lecz jak w moim przypadku mają gniazdo (okres lęgowy) na drzewie w ogrodzie a my posiadamy kota (za dnia przebywa na ogrodzie, nocą szwenda się po okolicy), to możemy zapomnieć o spokoju! Wszystkim radykalnym obrońcom srok życzę takiego układu, może wtedy spojrzeli by na ten problem inaczej. Nikt przecież nie chce być budzony o 4 rano dźwiękami, które ze śpiewem ptasim raczej nie mają nic wspólnego. Mój kocur wracając na swoje tereny automatycznie był ?namierzany? przez parę tych ?krzykaczy? i o wyspaniu się można było zapomnieć! Zwątpiłem już również w kota umiejętności (o dziwo jest spory i gryzie jak pies no może nie z taką siłą) widząc nie raz sroki w zasięgu około 1,5 metra skrzeczące na niego i żadnej reakcji! Nie wspomnę o wyjadaniu pokarmu kociego czy mleka. No ale dziś byłem świadkiem czegoś co przywróciło wiarę w instynkt łowny mojego ?rysia? (trochę podobny). Wróciliśmy wraz z rodziną do domu i oczywiście przywitało nas ?skrzeczenie? na ogrodzie. Wyszedłem zobaczyć jak tam radzi sobie nasz kot i o dziwo sroki szalały na czubkach krzewów i płocie ?skrzecząc? zajadle ale kota nie było. Pomiędzy szczeblami płotu zauważyłem biało czarne barwy i w pierwszej chwili pomyślałem, że to inny kot przyszwędał się do nas pod płot ogrodu. Jakie było moje zdziwienie gdy za płotem (na ogrodzie sąsiada) zamiast kota była młoda sroka. Doczytałem dopiero dziś, że młode sroki są na tyle za duże aby siedzieć w gnieździe ale jeszcze nie potrafią latać więc zwykle ?spacerują? pod drzewem na którym jest ich gniazdo. Zignorowałem to zająłem się swoimi sprawami w domu lecz po ok. 10 minutach zrobił się taki raban na ogrodzie (skrzeczenie + dziwny pisk), że musiałem wyjrzeć przez okno no i o to co zobaczyłem: mój kot przeskakuje przez płot od sąsiada a w pysku ma srokę! No i zaczęła się wojna: para srok nie odpuszczała choć chyba z uwagi na rozmiary kota zachowywały dystans ale wrzasku robiły takiego, jakiego ta okolica nigdy nie doświadczyła; kot miał jednak przewagę ponieważ cały tył ogrodu to istna dżungla krzewów więc mógł spokojnie schować się ze ?zdobyczą?; co ciekawe i na mnie zrobiło spore wrażenie to to, że wraz ze srokami do spółki ?skrzeczało? kilka kawek i kruków, które na pewno nie zjawiły się tu przypadkowo! Oczywiście pisk młodego ptaka to smutna sprawa i nie może tu być mowy o jakiejkolwiek fascynacji ale cóż, natura to natura, tak więc postanowiłem naturze pozostawić rozstrzygnięcie tej ?wojny?.
Na koniec dodam tylko, że wieczorem sprawdziłem zarośla i znalazłem w tym samym miejscu dwie zaduszone młode sroki. Na pewno nie jest to para dorosłych bo tą widziałem jeszcze późnej ale czy będzie to rozwiązanie problemu? Czas pokaże. Gniazdo jest przecież na drzewie ale jeśli sroki są takie inteligentne i szybko się uczą to może jednak wybiorą inne miejsce na złożenie jaj bo tu jest zagrożenie, którego nie potrafiły zażegnać.
Może to będzie wskazówka dla innych osób, które jak ja mają problem z tymi ?krzykaczami?

Pozdrawiam