Witam! Prosze o pomoc dla mojego żywopłotu z buka (trzeci rok). Jak tylko zaczął puszczać listki, natychmiast został zaatakowany przez mszyce

Efektem jest zahamowany wzrost, brązowiejące i poskręcane liście.
Opryskałam wodą z szarym mydłem i czekam na efekt. Oprócz tego zidentyfikowałam na nim naliściaka (jasno zielony kolor)

. Myśle że to on wygryza dziury na (nielicznych, niestety)liściach. Czy jest bardzo szkodliwy i czymś próbować go zwalczyć, czy dać sobie spokój? Proszę o podzielenie się ze mną wiedzą i doświadczeniem. Chciałabym uratować mój żywopłot
