
Jakiś czas, kilka lat temu, byłam, ale znikłam. Również z powodu pasji roślinnej wtedy trafiłam w poszukiwaniu informacji.
Przy przeprowadzce niemal wszystkie rośliny zostały w starym domu, zabrałam tylko dwie do których mam duży sentyment

Fikus Benjamin - nie jestem pewna odmiany, ale ma 13 lat, wyhodowany z maleńkiej gałązki którą dostałam od cioci, przycinany trochę bez ładu i składu, ale musiał mieścić się na parapecie do tej pory, z doniczką ma niecały metr wysokości. Normalnie stoi przy zachodnim oknie, co jakiś czas przekręcam go drugą stroną do światła ;) Dużo roślin mi padło, ale jeśli padnie kiedy mój ukochany pupil, będę w czarnej rozpaczy


Bardzo podoba mi się ta plątanina korzeni którą udało się odsłonić przy ostatnim przesadzaniu ;)

A tutaj mamy Anturium, też nie jestem pewna odmiany, ma mocno wydłużone, dość spiczaste liście, dostałam w prezencie, niemal rok temu, z kilkoma kwiatami, w maju jakoś ostatni usechł, potem wypuszczał mnóstwo nowych liści, teraz ponownie zakwita


To tak na początek, jest jeszcze kilka roślinek, ale to jak znajdę chwile czasu co przy małym człowieku który zaczyna poznawać świat i włazi w każdy kąt, dosłownie, bywa trudne ;)
Pozdrawiam
