Witajcie

.
Wczoraj mimo nieciekawego poranka po południu wyszło słońce

. Z dziewczynkami byłyśmy na rehabilitacji i wykorzystałam moment na zakup kilku roślin. Wpadłam do sklepu i kupiłam dwie hortensje- Limelight i Tardivę a w innym powojnika Mr N. Thompson. Czy ktoś z Was go ma ? Jaki on ma faktycznie kolor fioletowy czy niebieski ?? Bo w różnych źródłach inaczej napisane. Niestety nie było dużego wyboru więc padło na niego. Po powrocie eMa z pracy i szybkim obiedzie zabraliśmy się do pracy. Mój eM dzielnie kosił trawnik a ja plewiłam chwasty

. Sporo ich było i jeszcze w jednym miejscu mi zostało. Popołudnie zleciało bardzo szybko. Dzisiaj z samego rana miałam spacerek do przedszkola bo eM musiał zabrać auto do pracy. Do przedszkola mamy spory kawałek ale potraktowałam to jako trening i z pewnością zrzuciłam kilka kalorii. Po powrocie zrobiłam kilka rzeczy i musiałam iść z powrotem po Emilkę

. Dzisiaj dostałam paczkę od Oli

. Dziękuję, rośliny już posadzone a teraz deszcz je podlewa

. Miałam dzisiaj robić brzegi trawnika ale niestety rozpadało się na dobre. Rośliny rosną jak należy ale niestety nie miałam wiele czasu na fotki. Mam tylko fotki sadzonek i ogolonego trawnika

. Prawda, że taki wygląda najładniej ?? Mimo chwastów to po koszeniu wygląda tak porządnie

.
Madziu mój migdałek też nie jest oblepiony kwiatami. Po kwitnieniu go przytnę i może się zagęści i za rok zakwitnie lepiej.W każdym razie i tak mnie cieszy

. Co do hiacyntów to niektóre mam na prawdę ładne a inne to takie pokraki - krzywe , karłowe albo jeszcze coś innego

.
Dorotko ja też kupiłam kilka kolorów i jakieś odmianowe a tu taki klops. Mam nadzieję, że jak posadzę je płycej to będzie lepiej i zakwitną . Deszczu to ja mam nawet dostatek , codziennie padało ostatnie dni .Jedynie wczoraj przez pół dnia było słonecznie . Dmucham chmury do Ciebie

daj znać jak dolecą . Susza w tamtym roku była faktycznie okropna. Mam nadzieję, że to nie powtórzy się

. Ja niemiło wspominam ubiegłe lato nawet ze względu na dzieci bo niewiele korzystaliśmy ze słońca przy tych ogromnych upałach. Udaru można było dostać, człowiek się męczył w cieniu a co dopiero w słońcu. Normalne funkcjonowanie zaczynało się dopiero po 18 . Szkoda Twoich przepięknych róż więc oby historia nie powtórzyła się

.
Soniu floksy szydlaste powoli otwierają się. Gdyby miały więcej słoneczka byłoby lepiej. A co do remontu, ja też tego nie lubię ale to jest konieczne. Łazienka jest w fatalnym stanie i dłużej już tak nie możemy . Na szczęście mnie nie będzie więc eM zostanie z tym całym syfem . Łazienka jest w takim miejscu, że zamknie się drzwi dwóch miejscach , zakryje folią i nie powinno bardzo kurzyć się po całym domu. Boję się tylko tego co zastanę jak wrócę z turnusu

. No nic, mam nadzieję, że będzie dobrze. W ogródku po 3 tygodniach pewnie też będzie dużo chwastów ale tez i kwitnące róże mam nadzieję więc będę z niecierpliwością czekała na wyjście ze szpitala

.
Małgosiu różanecznik jest przy wschodniej ścianie. Przyznam się, że traktuję go trochę po macoszemu

. Jakoś tak chyba liczyłam, że sam sobie świetnie poradzi. Na grzyba go mogę opryskać ,niech tylko przestanie padać. Możliwe też, że to od słońca no ale sama nie wiem . Ja go na zimę okryłam włókniną i może potem jak ściągnęłam to go przypaliło. Prawdę mówiąc różaneczniki są ładne ale ja jednak wolę podziwiać je u innych .
Małgosiu- clem z tym remontem to właściwie tak planowaliśmy żeby jednak zrobić go jak mnie z dziećmi nie będzie bo nie wyobrażam sobie tego. Na turnus tak czy siak jadę , Emilka będzie u moich rodziców a eM sobie jakoś poradzi. Stwierdziliśmy, że to jest najlepszy moment na tą łazienkę. Muszę tylko przed turnusem płytki wybrać a ciągle nie mam na to czasu. Mam nadzieję, że się wyrobię

.
Pozdrawiam i udanego popołudnia Wszystkim życzę

.