
Raniutko obudziło mnie piękne słoneczko na bezchmurnym niebie. Cała w skowronkach szybciutko przygotowałam co trzeba i popędzałam M, który jak zwykle się guzdrał, by jak najszybciej wybyć na działeczkę.
No i pojechaliśmy wraz z kotą, która nie bardzo wiedziała, co tam robić, bo i zimno, i mokro, i błotniście, a ona tego nie lubi. Ostatecznie zakopała się pod kocem i spała. A ja? Ja załamałam się zastanym widokiem. Deszcze narobiły dużo złego w kwiatach, pomidory zielone, koperek wysiany przed trzema tygodniami, który pięknie powschodził, stoi w miejscu i tylko fasolka dała czadu, ale ona jest tak plenna, że nic jej niestraszne. Dorósł tylko jeden kabaczek, maliny zgniły na krzaczkach, błoto takie, że nic się jeszcze nie dało robić. Wyrzuciłam tylko część leżących na ziemi rudbekii i kosmosów, oberwałam nasienniki dalii i tyle. Tym bardziej, że w południe przypłynęły chmury i wrócił deszcz, który wypędził nas do domu. Przed wieczorem znowu wyszło słońce, ale działka to nie ogród przydomowy i tylko mogłam żałować, że muszę zostać w domu.
Danusiu - mam rozchodników kilka, niezbyt dużo, a w dodatku w tym roku źle posadziłam dalie, które częściowo rozchodnikom przeszkadzają.


Wydaje mi się, że jestem zdrowa, choć łamanie w kościach jakoś nie chce mi odpuścić, ale to zapewne z powodu pogody i skoków ciśnienia atmosferycznego.

Mnie też przesadzanie czeka i to nie trochę, ale poczekam na poprawę warunków pogodowych.
Twoje życzenie częściowo się spełniło, dziękuję.

Wandziu - też lubię rozchodniki, tylko one nie przepadają za przemoczonym podłożem i aktualnie nie jest im zbyt dobrze, w związku z czym dzisiaj nieciekawie wyglądają.

Aniu - rozchodnikom trochę za mokro i już straciły na urodzie.

Pozdrawiam wzajemnie i również zdrówka życzę.

Marysiu - kawki nie było, bo sąsiadek nie było. A deszcze owszem, narozrabiały i rabaty już bardzo jesienne.


Moje rozchodniki też w tym roku ciasno mają, ale niezależnie od tego muszę im zmienić miejsca, bo mocno się już rozrosły.

Widzę, że Twój krasnokwiat taki sam jak mój. Mam nadzieję, że nam zakwitną,

Dziękuję za dobre życzenia


Kilka fotek cyknęłam, choć sporo gimnastyki potrzebowałam, by wyłuskać co ładniejsze obiekty.









Mam jeszcze trochę fotek , jednak na wszelki wypadek zostawię część na jutro. Na wypadek, gdyby pogoda zatrzymała mnie w domu.
Dobranoc, kochani.

