Gdzieś tam na końcu świata...

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Violu, Patrycjo- Dziękuję ślicznie ;:196 Zatrwiany są rzeczywiście piękne. Moim zdaniem w domu lepiej się prezentują niż w ogrodzie, ale chyba już z nimi zostanę i wysieję również w przyszłym roku. ;:167

Obrazek
Pashmina2006
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8030
Od: 12 kwie 2012, o 18:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu, świetne zestawienie kolorystyczne. ;:333
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Madziu-Toż to taki ogrodowy miszmasz, że aż oczy bolą ;:306 Miało być delikatnie, zwiewnie-różowo biało niebiesko....ale nie wytrzymałam. Zaczęłam sadzić tak jak mi moja natura podpowiada-szybko, spontanicznie i kolorowo. I to jest to. W tym się sama czuję najlepiej chociaż nieziemsko podobają mi się angielskie ogrody i ogrody na FO ze stonowaną kolorystyką ;:167
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11746
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Andziu angielskie ogrody z różami? :wink:
Tatooo Twoja to istne cudo,ma tak wiele kwiatuszków ;:167 Piękna Ci ona ;:215
U mnie dziś pochmurno,czyżby kolejny dzień z deszczem? A jak u Ciebie ?
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4173
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Bardzo mi się u ciebie podoba. Też uwielbiam angielskie ogrody a u siebie też mam kwiatowy misz-masz. Synek słodziak - dla dziecka tak cały dzień na dworze to i zdrowo i wielka frajda ;:108 .
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu- zaglądasz do mnie czasem.. to super!! Jak więc wiesz, co chwilę coś przesadzam, bo ciągle nie mogę się zdecydować.. Jednak jak uda mi się coś posadzić i wpadnie mi to w oko- doznaję spokoju i nie ciągnie mnie więcej do przesadzania. Musi widocznie wszystko wskoczyć na swoje miejsce, a ja dopiero mogę usiąść spokojnie- jednak na razie niewiele jest takich fragmentów :wink: Jak pomyślę, że jeszcze kilka rabat w ogól nie powstało.. po czym coś na nich posadzę..żeby za chwilę przesadzić- roboty mam na lata :;230
Dziękuję za dobre słowo nt murków ;:196

O Hakuro czytałam, że podcina się do końca lipca, żeby gałązki zdrewniały przed zimą. To moja pierwsza Hakuro, więc opieram się tylko na tym, co wyczytam.. :oops: Nie wiem, czy zauważyłaś, ale Janusz-alphax też napisał u mnie, że swoją podcina jeszcze w październiku i nic złego się z nią nie dzieje.. Jak widać- teoria to jedno, a praktyka pokazuje co innego.. Bardzo się ucieszyłam z tego, co napisałąś- że Hakuro szybko się zagęszcza.. oby.. :heja

Pozdrawiam serdecznie!!
Awatar użytkownika
gracha
1000p
1000p
Posty: 4328
Od: 23 maja 2012, o 21:49
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Andziu jak patrzę na Twojego golaska śmigającego po trawniku to tak jakbym widziała swojego zawsze wesołego wnusia,
ogród masz śliczny ,wszystko uporządkowane,rabatki w trawniku ładnie się prezentują ;:215
Pozdrawiam Gracha
Mój Raj cz.5
Moje wątki
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Wczoraj miałam bardzo ciekawy dzień :D Chyba z racji imienin przyleciało do mnie jakieś 1000 zł ;:306 Taką przynajmniej średnią cenę znalazłam w internecie. Przyleciał do mnie -uwaga, uwaga-Motyl Warszawski. Doszłam do takiego wniosku po obejrzeniu setek internetowych zdjęć gołębi. Tak przynajmniej myślę że to ten, bo z gołębiami nigdy nie miałam do czynienia. Ba z żadnymi fruwającymi stworzonkami nie miałam do czynienia. A tu proszę-mam od wczoraj w domu oswojonego gołębia. Biedaczysko przyfrunął wycieńczony, z powyrywanymi piórami na karku (chyba efekt działania jakiegoś jastrzębia lub kota). Dostał pić, dostał jeść, cały dzień spędził plącząc się nam pod nogami (dobrze, że została mi karma zimowa dla ptaków) i gdzieś wieczorem pofrunął (na tyle na ile pozwolił mu podcięty ogon-tak myślę, że ktoś mu go podciął aby nie mógł odlecieć, może trzymany był w celach rozrodczych bo to zdaje się dosyć cenna odmiana o ile to ta). Dzisiaj rano już spał na schodkach tarasowych czekając na porcję karmy i wody. Po śniadaniu jak wszedł do domu tak zaczął robić obchód. Co chwilę gościa wyprowadzałam bo nie chcę żadnych ptaków w domu (pióra i sierść mnie uczulają), a zresztą kupy na podłodze to zdecydowanie nie moja bajka. W końcu gość poczuł się jak u siebie w domu i znalazł sobie grzędę na karniszu. Od tej pory po dobroci nie chciał wylecieć :D Niestety ta miejscówka nie wchodziła w grę bo kupy na kremowej firance jeszcze bardziej mi nie pasują niż te na podłodze. Po wielu perypetiach, w tym o mało nie zrzuconym TV osiadł mój gość na szafce kuchennej. Tam mu łaskawie pozwoliłam siedzieć. Pół dnia przyglądał się jak robiłam soki w sokowniku, sprzątałam, pasteryzowałam. Przynaj,mniej miałam z kim pogadać chociaż on rozmowny nie był, nawet nie gruchnął. W końcu zgłodniał, sfrunął na blat koło mnie i nareszcie nadarzyła się okazja wyproszenia gołąbka przez otwarte okno kuchenne. Poleciał na pole. 5 min nie minęła jak słyszę-stuk stuk, stuk na schodkach-a to mój piękny gość już sobie jadł, później odpoczął i gdzieś na noc podfrunął, bo fruwać do końca nie może bez pełnego ogona. I co ja biedna mam z nim zrobić, bo coś czuję że jutro znów się pojawi. Pół wsi hoduje u mnie gołębie więc oddać też nie bardzo wiem komu. Znowu-dać ogłoszenie? Nie wiem-to chyba dosyć cenny gołąb, skąd będę miała pewność że zgłosi się właściciel. Nie mam pojęcia co robić, na razie traktuję go jako ozdobę ogrodu, karmię, poję, Kuba mu się przyglada, zmienia mu wodę, nie próbuje go męczyć, bo on jest bardzo delikatny w obejściu do zwierząt. Liczę na to, ze gdy wyzdrowieje, a już jest dużo sprawniejszy niż wczoraj to sam odleci/podfrunie do właścicieli. Szkoda że nie ma obrączki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
patusia336
1000p
1000p
Posty: 2520
Od: 31 sty 2011, o 19:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Nie przepadam za golebiami,ale ten jest piekny. ;:108
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu, gość nieco kłopotliwy i jak widać nie zna umiaru w goszczeniu się :wink: ale całkiem ładny! Jeśli nie chcesz gołębia przekazać komuś z okolicy- bo niby jak wytypować tego "kogoś".. to może zadzwoń do ZOO w Wawie i tam będą zainteresowani przyjęciem zagubionego gołębia..?
Ja rannego jeża najpierw zawiozłam do weta, który go zoperował a następnego dnia pojechałam z nim do ZOO- zobowiązali się go wyleczyć i poinformowali mnie, że wypuszczą go do parku na terenie Zoo.
Jeśliby się zgodzili, to Kubuś na pewno się ucieszy z wycieczki do zoo :D
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu, u nas słoneczko praży już któryś dzień z kolei. Nic tylko nad wodę jechać. Dobrze, że 5 km od nas jest płyciusieńka rzeka z wodą do kolan, to może co jakiś czas jeździć i się ochłodzić:)
Hehe angielskie ogrody z różami-przemilczę :D Lubię róże, ale jakoś tak nie potrafię się nimi zachwycać, czegoś mi w nich brakuje, czegoś co mają byliny-pewnej nieprzewidywalności. Chyba tak, ale dokładnie nie umiem określić. Chociaż ten mój Westerland mnie zachwyca :) Moja mama przyjechała wczoraj i przez całe popołudnie nie odchodziła od tatoo, była nią zauroczona :)

Obrazek

Jolu-Dziękuję za miłe słowa ;:196 Kuba-hehe-ja się śmieję, że mam dzikie dziecko-opalony, na bosaka, po szyję w błocie czasami w popiele (robił zupę z popiołu z grilla) i nieziemsko szczęśliwy, zdrowy i bardzo teraz fajny ;:215 Myślę, że dla żywiołowego dziecka dom z ogrodem to prawdziwa frajda i źródło niekończących się pomysłów i kreatywności :)

Obrazek

Moniu
-podczytuję, podczytuję. Może nie tak regularnie jak wtedy gdy byłaś tutaj, ale wiem co się u Ciebie dzieje. Kochana Ty to jesteś naczelna przesadzaczka na forum. Mi by się tak nie chciało. Daję w spokoju rosnąć drzewkom i krzakom, najwyżej dosadzam im jakieś towarzystwo :D
Co do wierzby-ja hołduję zasadzie-nie wiem czy to dobrze, czy nie, ale wierzby tnę tyle razy ile uważam za stosowne. Poza hakuro robię tak z mandżurskimi i zdecydowanie im to służy. Spokojnie można to robić do października. Tu się wyjątkowo z alphaxem zgadzam. :lol: Dla Ciebie moja Hakuro. Sadziłam dosłownie ukorzeniony patyczek, który dostałam jako gratis do czegoś w zeszłym roku wiosną. Tak wygląda po jakichś 5 cięciach w ciągu dwóch sezonów.

Obrazek


Grażynko
-Dziękuję Ci bardzo-Kochana jesteś ;:196 Twoje urwisiątko, mi też przypomina Kubę, już to chyba u Ciebie pisałam. Szczególnie wtedy gdy Kuba miał dłuższe włosy :)

Obrazek

Patrycjo Ja nie miałam nigdy do czynienia z gołębiami. Nawet mieszkając w Warszawie nie obsiadały mojego balkonu, więc nie mam uprzedzeń. A ten jest taki piękny, udomowiony i te piórka na nogach ;:167

Obrazek

Obrazek

anafalis perłowy

Obrazek

Obrazek

Ostróżki z mojego tegorocznego siewu-jedna jest prawie biała :tan

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
mati1999
1000p
1000p
Posty: 4200
Od: 3 maja 2013, o 13:17
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Gdzieś tam na końcu świata....

Post »

:wit to jest niemożliwe że ty własnymi rękami z takim czymś się uporałaś i na jego miejscy stworzyłaś taki czarujący ogród ;:oj ;:138 to chyba jakiś photoshop ?
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Moniu-Do ZOO? Chyba nie-jakoś tak nie widzę tego, myślę że najprawdopodobniej sam odleci za jakiś czas, a jeśli nie, to oddam go sąsiadce najbliższej która hoduje gołębie. Sama jeszcze nie wiem. Na razie jakoś tak ładnie prezentuje się w u mnie w ogródku. Widać ewidentnie, że jest zadbany i nie ma ciężkich obrażeń od przygody z jastrzębiem lub kotem. Jakoś tak zaczęłam go traktować jako domownika :lol: Do zimy jeszcze daleko, a do tego czasu musi się wszystko wyjaśnić. Przecież nie będę go zimą w garażu lub szopce trzymać. To chyba trzeba mieć jakies odpowiednie warunki, może inną, zbilansowaną karmę. Nie znam ię na tym, ale myślę że chętny na gołębia się znajdzie. O ile sam nie odleci, może już jutro go nie będzie :)

Obrazek

Mati
Dziękuję. Miło słyszeć mi takie komplementy :) To nie photoshop, to mój wysiłek, pęcherze na dłoniach, nadwyrężony kręgosłup i kolana. Ale warto było :)

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
patusia336
1000p
1000p
Posty: 2520
Od: 31 sty 2011, o 19:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Pieknie i noca,teraz cieple noce,wiec az.sie chce na zewnatrz buszowac, liatre masz biala,ja fioletowa,o bialej musze pomyslec,bo super wyglada ;:108
Awatar użytkownika
obita
500p
500p
Posty: 509
Od: 4 lip 2014, o 13:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Piekoszów

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu priv :D
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”