NOTO pisze:MaGorzatka pisze:Pastwiskiem? A kupiłaś kozę?

Tak na poważnie ... to nie przewidujesz żadnych zwierząt na ogrodzie ?
Nie w najbliższym czasie: na razie wystarczą mi dwie nadaktywne dziewczynki, kotki-idiotki i piesek dewastator

Może kiedyś w dalekiej przyszłości kury, ale ponieważ już przy obecnym stanie posiadania nie ogarniam, to następnych obowiązków na razie brać sobie nie chcę...
apropos zwierząt, dziś w ogrodzie spotkałam dwie pszczoły i kilkadziesiąt pająków...ja pszczołom wierzę, skoro się obudziły, znaczy wiosna już będzie na zawsze
Po dwóch godzinach pracy w ogrodzie osiągnęłam orgiastyczny wręcz poziom szczęścia

Przycięłam ile sięgnęłam wiśnię przeznaczoną do ocalenia i płaczącą jabłonkę, wyselekcjonowałam też z pomocą sekatora kilka wiśniowych siewek do dalszej hodowli, usunęłam milion pińcet żołędzi z rabaty cienistej i ze dwie tony dębowych liści oraz odkryłam, ze:
-Grandiflora od Basi jednak daje znaki życia (nie wiem, jak długo, bo żeby to ustalić musiałam jej dość mocno grzebnąć pod hortensjowym siedzeniem

)
- wszystkie trzy róże pnące przeżyły, co zwiększa szanse na to, ze kolejne kupione też dadzą radę
- piwonie budzą się do życia, mimo, ze jedną z nich mróz wypchnął sporo do góry
- złoć ma pierwsze pąki
- niezapominajki nie zaprzestały wegetacji na zimę i nasiały się wściekle
dokumentacja zdjęciowa potem, bo teraz trzeba się domem i pracą zająć...a jakbym była pasterzem, to bym dom i pracę na łące swojej miała...
