

Ogród ubiegłej wczesnej wiosny wyglądał tak:


Potem wybuchła feeria kwitnienia drzew owocowych i niechlujny wygląd przestał aż tak przeszkadzać, bo cóż tam trawa do pasa, jak wokół było tak:

I był to wygląd nienajgorszy, ponieważ, jeszcze lato wcześniej, gdy po raz pierwszy oglądaliśmy dom, było tak:

Z przodu niby porządniej niż po naszym przyjeździe, za to za linię wierzb (te gigantyczne drzewa na drugim planie) praktycznie nie dało się wejść, takie chaszcze były.
Przez całą wiosnę usiłowałam stworzyć pozory zagospodarowania, czy to rękami siostry wraz z rodziną, którzy wspólnymi siłami odgruzowali i założyli od nowa warzywnik, czy to własnymi, co dało efekty wymierne w postaci zagospodarowania miejsca pod frontowym płotem:


jednej letniej rabaty:

i jednej urodzonej przed czasem dziewczynki;)
Jak tylko byłam w stanie poruszać się w pionie, nie trzymając w garści poporodowego brzucha, ruszyłam z motyką na słońce: efekty to gigantyczna rabata cienista imienia FO (bo skomponowana w 90% z darów i zakupów forumowych)

oraz zbieranie skutków prac innych, czyli warzywnika, któremu najwyraźniej niezajmowanie się wyszło na dobre, bo mimo, że większość lata wyglądał tak:

to plony dał obfite

W rozpoczętym dziś roku plany mam nadal wielkie, ale już bardziej realne. Porzuciłam niespełnialny zamiar posiadania ogrodu jak spod igły, nie porzuciłam natomiast zamiaru posiadania wariacji na temat wiejsko-angielskiego buszu

Priorytetem na ten rok będzie założenie 100-metrowego żywopłotu nienormowanego oraz niezmarnowanie kupionych jesienią róż i dokupienie kolejnych.
A na koniec inauguracyjnego wpisu coś do śmiechu (nie dam rady tak zupełnie na poważnie), czyli mój plan ogrodu rysowany z pamięci równo rok temu:

oraz rzeczywisty jego wygląd na dzień dzisiejszy:

Na planie obecnym są już wszystkie rośliny dosadzane przeze mnie, jak jednak widać sporo rzeczy wygląda zupełnie inaczej niż mi się rok temu zdawało

Plan ten posłuży też do naszych, mam nadzieję wspólnych rozważań i burzy myśli na temat zagospodarowania w roku bieżącym
