
Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Piękne haworcje variegatki, gasterie i kwitnące caopegie 

- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Gadzia skóra haworcji robi wrażenie i do tego jeszcze kolorowa
No i kwiaty Ceropegii cały czas robią niesamowite wrażenie

No i kwiaty Ceropegii cały czas robią niesamowite wrażenie

- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20312
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Wspaniałe rośliny, kwiaty, kolory liści... Dla mnie bomba! 

- nolina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Wszystko piękne ,latarenki-śliczne
.
Hawortia pumila cudeńko

Hawortia pumila cudeńko

- marta_lara
- 500p
- Posty: 679
- Od: 12 mar 2012, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos

Nowa Haworcja robi wrażenie!! Śliczna!
O kociaku też muszę wspomnieć, bo takie maleństwa są przeurocze i zawsze przyciągają moją uwagę (kociara ze mnie

Ale największe pochwały należą się Tobie, za dobre serduszko


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Dzięki, że jeszcze tu zaglądacie!
Do moich haworcji z podrodzaju Robustipedunculares dołączyła jedna pięknotka i jedno dziwadełko:
Haworthia pumila 'Aureo-variegata'/ 'Aurea Variegated' (na trzeciej fot - razem z H. pumila 'Variegata')




Haworthia pumila 'Donut' - niestety przybyła bez korzeni




A tak wygląda "zwykła" zielona Haworthia pumila


A tak - Haworthia pumila z kontrastowo białymi brodawkami


A tak - fajna stanowiskowa Haworthia pumila od Henryka


Pozostałe z podrodzaju Robustipedunculares
Haworthia marginata


Haworthia minima var. poelnitziana - niestety marnieje


Haworthia minima - z dedykacją dla Lucy
- to moja ulubiona "pryszczata" haworcja


Z tej grupy miałam też piękną H. kingiana - ale nie przetrwała zimy
...pozostał maluch z STC, ale i ten nie może się zdecydować, czy żyć czy umierać.
Widok prawie wszystkich moich Robustipedunculares razem...i do pary - jeszcze raz to co stoi na balkonie i kwitnie teraz na całego


aaa...i jeszcze jedna nowość
Echeveria derenbergii 'Blue' - ma trochę za wąskie liście, ale dobra


P.S. Lesio był już trzema łapkami na tamtym świecie, ale jest już lepiej
...
Do moich haworcji z podrodzaju Robustipedunculares dołączyła jedna pięknotka i jedno dziwadełko:
Haworthia pumila 'Aureo-variegata'/ 'Aurea Variegated' (na trzeciej fot - razem z H. pumila 'Variegata')




Haworthia pumila 'Donut' - niestety przybyła bez korzeni





A tak wygląda "zwykła" zielona Haworthia pumila


A tak - Haworthia pumila z kontrastowo białymi brodawkami


A tak - fajna stanowiskowa Haworthia pumila od Henryka


Pozostałe z podrodzaju Robustipedunculares
Haworthia marginata


Haworthia minima var. poelnitziana - niestety marnieje



Haworthia minima - z dedykacją dla Lucy



Z tej grupy miałam też piękną H. kingiana - ale nie przetrwała zimy

Widok prawie wszystkich moich Robustipedunculares razem...i do pary - jeszcze raz to co stoi na balkonie i kwitnie teraz na całego


aaa...i jeszcze jedna nowość
Echeveria derenbergii 'Blue' - ma trochę za wąskie liście, ale dobra


P.S. Lesio był już trzema łapkami na tamtym świecie, ale jest już lepiej


- brombiel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3007
- Od: 22 cze 2014, o 13:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Co prawda Haworthia to nie moja bajka...jedną miałam i...uschła...to jednak lubię popatrzeć jak rosną u innych, bo przecież są piękne 

- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20312
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Moja bajka... i doceniam w pełni piękno oraz urodę tych niepospolitych roślin... 

- Akwelan_2009
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7587
- Od: 10 sty 2009, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Haworsje - super wypielęgnowane rośliny, pięknie wykorzystały lato do "profilowania" swoich kształtów. Fotki roślin konkursowe z podglądem szczegółów godnych pokazania
, przyjemnie ogląda się rośliny na takich fotkach
.


Pamiętaj o bliskich, jeśli chcesz by oni pamiętali o tobie !!!
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Ciekawe masz te haworcje i jeszcze do tego tak ładnie pokazane
Basia

Basia
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Znowu się rozmarzyłam
,jednak sukulenty to piękne rośliny.

- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Bebosku, sama wiesz, jak ciężko się było wyrwać do tego świata roślin, wśród których to, co widzę tutaj, odkrywam jakby na nowo. Długo mnie nie było, więc i rośliny jakbym widziała po raz pierwszy i podtrzymuję, że cuda niepowtarzalne. Pięknie pokazane. A Lesio...No cóż, sama wiesz 

- jang
- 500p
- Posty: 729
- Od: 11 paź 2012, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mysłowice
- Kontakt:
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Cóz mam powiedzieć..., cóż mam napisać ...
Po raz kolejny zacząłem czytać Twój wątek od samiusieńkiego początku i ... i cóż pomarzyć piękna rzecz, mieć chociaż część takich ślicznotek u siebie... Zdjęcia piękne ale obejrzeć na żywo kiedy się ma na to ochotę, dotknąć, popatrzeć przez lupkę i podziwiać ich "guziczki:, łezki...
Na dzisiaj z największą przyjemnością obejrzałbym wszystkie ( w jednym poście ) Twoje H. nigra, takie zbliżenia na ich listki...
Kiedyś pisałaś, że kupione od PN roślinki wszystkie takie wypasione i nad i pod mieszanką i właśnie od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie jak ?
Czytałem na pewnym forum o drzewkach bonsai, że np. jałowiec chiński - CYTAT :
Można by im w tym czasie właśnie trochę fosforu i potasu... ale właśnie kiedy ?
Dużo niewątpliwie zależy również od mieszanki no ale afrykańskiej ziemi to my tu nie dostaniemy ale co w zamian ?
Zastanawia mnie od samego początku, od pierwszej haworcji na moim parapeciku jak to jest z tym suszeniem i zamrażaniem ich na zimę... Zima w RPA to około 8 - 10 st. C ale spada tam w tym czasie również odrobinę deszczu a że ziemia bogata więc chyba i zimą trafia im się jakieś "jedzonko" w płynie ? więc właściwie to dlaczego by je suszyć na zimę ? Temperaturkę obniżyć jeśli ktoś ma taką możliwość to oczywiście jak najbardziej tak ale trzymać je pół roku o suchym "pysku" ?
Po raz kolejny zacząłem czytać Twój wątek od samiusieńkiego początku i ... i cóż pomarzyć piękna rzecz, mieć chociaż część takich ślicznotek u siebie... Zdjęcia piękne ale obejrzeć na żywo kiedy się ma na to ochotę, dotknąć, popatrzeć przez lupkę i podziwiać ich "guziczki:, łezki...
Na dzisiaj z największą przyjemnością obejrzałbym wszystkie ( w jednym poście ) Twoje H. nigra, takie zbliżenia na ich listki...


Kiedyś pisałaś, że kupione od PN roślinki wszystkie takie wypasione i nad i pod mieszanką i właśnie od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie jak ?
Czytałem na pewnym forum o drzewkach bonsai, że np. jałowiec chiński - CYTAT :
hmmm, a jak to jest z "naszymi" roślinkami ? Kiedy rosną a kiedy rozrastają im się korzonki ?po okresie intensywnego wzrostu(cały czas mowa o jałowcach chińskich) a przypada to od maja do początku czerwca, zależy od kiedy zaczęła się wiosna (Na południu Polski wiosna zaczyna się około 10-14 dni wcześniej niż na północy) część nadziemna przestaje rosnąć a zaczynają rozwijać się korzenie i wówczas należy trochę zmodyfikować nawóz, mniej azotu a więcej potasu i fosforu.
Można by im w tym czasie właśnie trochę fosforu i potasu... ale właśnie kiedy ?
Dużo niewątpliwie zależy również od mieszanki no ale afrykańskiej ziemi to my tu nie dostaniemy ale co w zamian ?
Zastanawia mnie od samego początku, od pierwszej haworcji na moim parapeciku jak to jest z tym suszeniem i zamrażaniem ich na zimę... Zima w RPA to około 8 - 10 st. C ale spada tam w tym czasie również odrobinę deszczu a że ziemia bogata więc chyba i zimą trafia im się jakieś "jedzonko" w płynie ? więc właściwie to dlaczego by je suszyć na zimę ? Temperaturkę obniżyć jeśli ktoś ma taką możliwość to oczywiście jak najbardziej tak ale trzymać je pół roku o suchym "pysku" ?
Pozdrawiam, Jan
Mój zielony parapecik - serdecznie zapraszam
Mój zielony parapecik - serdecznie zapraszam
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Może wtrącę, co prawda nie na temat haworcji, ale nt. spoczynku...Madagaskar ma nieco inny klimat niż RPA, ale powiedzmy, że rośliny z południa Wyspy już nieco bardziej zbliżony. I na przykład roślinki stamtąd, gdzie nocna temperatura też potrafi spaść bardzo nisko, u mnie zimują nie o suchym pysku. Lekko, naprawdę lekko skraplam je co półtora miesiąca - mniej więcej. Pisałam już kiedyś o tym, że np. pachypodia mają taki dziwny zwyczaj, że po spoczynku, jak się budzą, rosną im najpierw liście. Dopiero jakiś czas później do życia pobudzają się korzonki i cała reszta. W przypadku tych roślin podlewanie bardziej obfite, gdy tylko pojawią się liście, jest błędne, bo to dopiero oznaka, że roślina się budzi, a zbyt silne podlewanie może je po prostu zabić.
Może po części jest też tak z wieloma roślinkami z suchego klimatu? Nie mówię o kaktusach, bo tu już specjaliści wiedzą co i kiedy. Ale inne sukulenty? Zwłaszcza te z kaudeksem...?
A faktem jest, że choćbyśmy się starali nie wiem jak, to i tak najlepiej rosną te, na które nie zwracamy uwagi.
A Tobie Janku polecam wycieczkę do Szczecina, bo nawet jeśli Beata pokaże je w jednym poście, to i tak na żywo to jest dopiero "to"
Może po części jest też tak z wieloma roślinkami z suchego klimatu? Nie mówię o kaktusach, bo tu już specjaliści wiedzą co i kiedy. Ale inne sukulenty? Zwłaszcza te z kaudeksem...?
A faktem jest, że choćbyśmy się starali nie wiem jak, to i tak najlepiej rosną te, na które nie zwracamy uwagi.
A Tobie Janku polecam wycieczkę do Szczecina, bo nawet jeśli Beata pokaże je w jednym poście, to i tak na żywo to jest dopiero "to"

- jang
- 500p
- Posty: 729
- Od: 11 paź 2012, o 10:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mysłowice
- Kontakt:
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Rechsteineria też tak mają, najpierw listki a później dopiero można podlewać.piasek pustyni pisze:Pisałam już kiedyś o tym, że np. pachypodia mają taki dziwny zwyczaj, że po spoczynku, jak się budzą, rosną im najpierw liście. Dopiero jakiś czas później do życia pobudzają się korzonki i cała reszta. W przypadku tych roślin podlewanie bardziej obfite, gdy tylko pojawią się liście, jest błędne, bo to dopiero oznaka, że roślina się budzi, a zbyt silne podlewanie może je po prostu zabić.
a powiedz mi, tam można tak całodobowo i całorocznie i jednoosobowo czy z wyprzedzeniem trzeba i tylko wycieczkowe bilety wykupić ?piasek pustyni pisze:A Tobie Janku polecam wycieczkę do Szczecina,



Pozdrawiam, Jan
Mój zielony parapecik - serdecznie zapraszam
Mój zielony parapecik - serdecznie zapraszam