Działka z dębami - Wiślanka - agape

[Wisienka]

Witaj Aga!
Wprawdzie podczytuję sobie dopiero Twoją pierwszą część, ale zajrzałam
i tutaj do Ciebie, bo usłyszałam o wodzie.
Mogłam się przekonać o sile tego żywiołu, gdy jechałam w zeszłym roku
na działkę, do Kotliny Kłodzkiej. Przerażające widoki. Adrenalina od razu
skacze do góry. No ale mojej działki (odpukać) nie zalało.
Kurcze, jak czytam z jakim trudem, sama, wszystko robiłaś, to aż żal
ściska, gdy coś takiego się dzieje.
Miejmy jednak nadzieję, że woda szybko zejdzie i tylko minimalne straty będą.
Jakiś czas temu u Grzegorza B. też były podtopienia, ale roślinki dobrze sobie
poradziły. Trzymam więc kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło!

[Orania]

Agape!
W ostatnich czasopismach ogrodniczych pojawiają się artykuły o skutkach przemarzania roslin i o właściwym postępowaniu w stosunku do tych przemarzniętych roślin. Największym zagrożeniem jest zbyt duża ilość śniegu, która pod wpływem słońca lekko się roztapia a następnie nocą zamienia się w lód. Rośliny ukryte pod lodem duszą sie, zaparywują i giną. W tym przypadku groźny jest nie chłód a efekt sauny. Teraz taki efekt możesz mieć na Wiślance.
Myślę tak sobie, że gdyby było to możliwe, to jak najszybcie, jak się da, należałoby rozbić lód na Wiślance, zwłaszcza, gdy zaświeci słońce, przynajmniej w tych miejscach, gdzie posadziłaś tulipany ( tj. chyba wszędzie) by nie utworzyło się takie lodowe zadaszenie.
Jeżeli się mylę, to proszę o sprostowanie.
No te 400 zeta musi zakwitnąć!!!

[Aśka68]

Agape przykro mi, że Twoją Wiślankę zalało. Dobrze, że chociaż w dzień nie najgorszą pogodę mamy. Mimo zimna, słońce ładnie osusza teren.
Moja ciocia ma ogród obok naturalnych stawów i też praktycznie corocznie jest zalewana. Cebulowe - tulipany, żonkile dają sobie jakoś u niej radę, jedynie później sadzi warzywa bo długo ma grząsko w ogrodzie .

[grapesz]

Ludzie mówia, że woda jest zatruta. U ludzi tak jest. Jeden coś powie bez namysłu, drugi coś upiększy i panika gotowa. Ja bym nie słuchała bajek i robiła to co serce nakzuje. Jeżeli ziemia jest zatruta, to najwyżej nasiona nie wzejdą i marchewki nie bedzie. A kwiaty bedą cieszyły oczy i serce. Życzę ci pozytywnych myśli, uśmiechu i planowania o zasiewach. Pozdrawiam

[amba19]

Agape co słychać w Wiślance, czy woda opada?

[kubanki]

Agnieszko, i ja myślałam o Tobie i Wiślance w drodze do Torunia wzdłuż Wisły z Grabowca przez Złotorię i Kaszczorek. Tam też widoki niesamowite, tylko tam na szczęście są ogromne łąki. Woda podeszła aż pod szosę (3 lata temu szosa była zalana). Drwęca i Wisła w Złotorii tworzą jedno wielkie rozlewisko, widok piękny, mnóstwo ptaków, ale niestety wiąże się to z dramatami mniejszymi bądź większymi ludzi
Czekam niecierpliwie na nowe wieści z Wiślanki, bo dziś wydawało mi się, że woda zaczyna się oddalać od szosy, czyli chyba wsiąka???

[agape]

Witajcie!
Kochani bardzo Wam dziękuję za wsparcie...
Krzyś - masz rację, już nie ma ołowiowej...Mam nadzieję, że nie zlodowaceje ta woda tuż przy roślinach.
Wisienko- bardzo mi miło, nie myślałam, że ktoś kiedykolwiek sięgnie do mojego pierwszego wątku ...Chyba, że sama czytam aby porównać zdjęcia. Dzięki za pocieszenie, masz rację! Wpisałam w wyszukiwarkę "zalanie" i poczytałam jak radzą sobie inni forumowicze. Nie jest tak źle...
Oranio - w wolnej chwili pobiegnę rozbić lód!
Aśko- to jest megaoptymistyczne, co piszesz! Życzę Twojej cioci, aby jak najczęściej podtopienia ich omijały!
Grapesz! Grażynko- masz racje, ludziska często plotą...Trzeba się nie dawać! Dziękuję, z Wami pozytywnych myśli nie zabraknie nigdy!
Ambo! - tak opada...Sprawdziłam na Pogodynka pl, ale na działce nie zdążyłam być.
Aniu- Kubanki- oj to aż tak daleko wylało?! Oby szybko zeszło! Dziękuję za pamięć o Wiślance podczas jazdy! To naprawdę wzruszające! Woda opada...

Na działce nie byłam, ale w piątek może się uda a jak nie to w sobotę.Strasznie dużo mam roboty w pracy...a tak bym chciała choć zajrzeć na Wislankę...

[grapesz]

Ikebany były rozchwytywane jak piszesz, ale bardziej te darmowe. Ja jednak chciałm również zarobić na nich, więc pytałam w kwiaciarni, w kawiarni, w zakładzie pracy, Opiece Społecznej.
Trochę zarobiłam i sie przy tym napracowałam.
Szukałam takiego dodatkowego zarobku i postanowiłam wykorzystać swój talent. Robiłam to co lubię. Pieniądze jakie za to uzyskiwałam napewnoo liczyły się w moim budżecie. Najistotniejsze było jednak to, że świadomie tratkowałam układanie ikeban jako terapię, dzięki czemu mogłam zapomnieć o swojej niepełnosprawności. Było to też "lekiem" na Nerwicę, na jaką wówczas cierpiałm. Takie postępowanie zalecam każdemu, kto nie może sobie poradzić z samym sobą i popada w nerwice, depresje itp.
Jak już wczoraj pisałam kurz i związki eteryczne zaszkodziły mi na tyle, że znalazłam sie wszpitalu, ale nie żałuję tego. Po powrocie ze szpitala nadal układałm ikebany, ale już zachowując środki ostrożności, tj. robiłam to w przewiewnym pomieszczeniu i używałm do tego nożyczek.
Od kilkunastu lat nie robię ikeban, ale nie mogę siedzieć bezczynnie i wyszukuję sobie różne zajęcia np.
szydełkowanie. Czasami amatorsko maluję i troche zajmuję sie grafiką. Zajęcia te traktuję relaksacyjnie.
Moja niepełnosprawność nie pozwala mi wykonywać prac wymagających wysiłku fizycznego, więc wykorzystuję swoje inne talenty. zamiast myśleć o chorobie, to myślę o tym co by tu jeszcze zrobić, by żyło mi sie wygodniej.
Polecam swój sposób patrzenia na życie innym osobom.

[agape]

Witajcie!
Grażyno! - widziałam Twoje serwetki i obrazy! Jak już pisałam - są piękne...Przepiękne!
To prawda, że niekiedy sami możemy siebie wspomóc - na przykład z nerwicą. Mnie tak właśnie pomógł ogród. A i na forum jest kilka osób, które go odkryły, jako remedium na nerwy i zmagania z codziennością. Och, co my byśmy zrobiły bez naszych ogródków? Wolę jednak o tym nie myśleć.Odkąd mogę chodzić do ogrodu, mam wzmocniony sens wstawania rano...

Kochani czytacze i odwiedzający!
Mam nadzieję, że woda już się nie wlewa na działki toruńskie. Woda bardzo opadła wg Pogodynki poziom się obniżył o ponad 135cm

Zatem jeśli Włocławska Tama nie supuści nagle ponownie wody, to już tylko czekać aż wsiąknie to co się wlało!

Jeśli te wszystkie cebulę zakwitną, to będę zadziwiona. Bo już się pogodziłam z tym, że wiosna będzie ponownie małokwietna, jak w zeszłym roku.Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Jest w tym coś w grodnictwie to się sprawdza u mnie.

[Orania]

Agape! A ja myślę, że zakwitną, gdyż niezbyt długo ta woda stała w Wiślance. I z tego co piszesz to na pewno już tej wody tam nie ma. Co innego 1 metr śniegu, a co innego 30 cm wody - ta nieuchronnie wsiąka! Oj, będą fotki! kwiatków! Już przecieram bryle do patrzenia! Już planuję wybranie fotek do galerii ogrodowej! :P Już kilka obrazów mam, teraz kwiatki z Wiślanki! To rarytas! Mogą być też warzywka! Tak, jeszcze trochę trzeba poczekać ale to nic, już niedługo!
Przecież tulipany korzonki wypuściły juz jesienią a teraz tylko w górę! Ahoj!

[grapesz]

Serdecznie wszystkich pozdrawiam i ciebie agape. Dzisiaj jest słoneczna pogoda, ale rano był mróz. Ja mieszkam na terenach gdzie przymrozki są aż do Zośki i w tym dniu najbardziej wszystko wymarza. Czesto już roślinki wykiełkowały, są duże a tu co któryś z nich jest zmarznięty. Jak bedzie w tym roku? na pewno tak jak zwykle. Każdego roku kwitną wiśnie i po prostu prawie więsza częśc jest zmarznięta. Ale np. pół kilometra od mojej dziąłki są również drzewa wiśni obsypane kwiatami i o dziwo mróz ich nie chwyta. Tu gdzie mieszkam są podmokłe tereny i kiedy latem pod wieczór wychodzi sie na spacer to są pasy ciepłego powietrza , i chwili pasy bardzo zimnego. Wieczorami kiedy jest mgła widać miejsca z białymi pasami mgły.
Jest to bardzo ładny widok. Zrobię latem zdjęcia i wkleję je na foru.

[tu.ja]

Aga! Jestem pewna, że te cebulowe dadzą radę i zakwitną. To będzie piękny widok! Trzymam kciuki za kwitnącą Wiślankę. Ja jesienią nastawiłam się na narcyze i botaniczne tulipany. Sama jestem ciekawa efektu.
Mam nadzieję, że nie masz w planach żadnego wyjazdu wiosną - jak tylko wszystko odmarznie to wyślę Ci sadzonki odętki. Wyglądają już spod śniegu.

[agape]

Witajcie!

Grapesz! - zatem czekamy aż wstawisz kiedyś w swoim wątku ogródkowym zdjęcia tych obiecujących widoków...!

Izo! - Wiesz, uświadomiłaś mi, że jak byłam na Wiślance to niemal nie było tam już śniegu!
Dziś chyba pójdę...może porozbijam ten lód jeśli jeszcze jest...
Izo! Bardzo Ci dziękuję za odętki! Jesteś taka kochana! Oczywiście, że chcę , to piękne kwiaty, a nie udało mi sie ich dochować! W zamian wyślę Ci zawilce gajowe białe, na rabatę leśną!

Wiecie co, już u nas tak pachnie wiosną. Świętami Wielkanocnymi...Takie dwoiste odczucia, że wiatr jest zimny, a słońce przypieka plecy. A jak się wejdzie w cień, za blok, za domek- lodwato. A jak się stoi na słonecznym przystanku - za gorąco! Uwielbiam marzec, za te drgnienia serca i nadzieję, że to już wiosna! I za tę jego zmienność.

[agape]

Sama sobie dopowiem: Byłam na działce ! Woda zeszła! Hurra!
Potem wstawię fotografie, ale strasznie chciałam się z Wami podzielić radością!
Dzięki za słowa pocieszenia i wsparcie. Oczywiście wszystko co pisaliście się sprawdziło!

[Orania]

No.
Bo to była tylko przygoda powodziowo - bieg przez płotki!
Bieg na przełaj - dla zdrowia! Hurrra!
Teraz tulipki pokażą co potrafią! Czy nie będzie to konkurencja dla imienia Wiślanki - Tulipanowo?
Nie, raczej to sezonowa nazwa. Ech, pięknie teraz będzie!
No ta Wiślanka daje Ci wycisk!
Ale i tak wszystko się dobrze kończy!!