Dziękuję za miłe słowa o moim ukochanym Karolku.
Upalny, piękny dzień spędziłam prawie cały w ogrodzie. M miał wolne, więc przygotował grządkę warzywną po borówkach. Posadziłam cztery pomidory w gruncie i trzy w donicach.

Czterdzieści posadziłyśmy z siostrą w jej warzywniku. Cała rodzina asystowała, bo siostra ma po raz pierwszy warzywnik.

Miałam dziesięć doniczek z fasolką szparagową, posadziłam na nowej grządce, a także wysiałam kolejny rząd fasolki. Posadziłam też na rabaty ostatnie rozplenice Majesty. Na jutro zostały bordowe cynie i znowu konieczny wyjazd na giełdę hurtową, bo sporo pustych miejsc w ogrodzie.
Aniu floks kanadyjski ma tak niepowtarzalny kolor, że chyba nie ma osoby, której by się nie podobał. Też mam go sporo, teraz już nie dzielę, czekam na duże kępy.

Orlik to samosiejka, a dziś wypatrzyłam kolejne, chyba bardziej bordowe kwiaty będą mieć. Tawuł nie przycięłam, dlatego pokazuję je z daleka.

Kończę trzeci antybiotyk, więc wreszcie mam nadzieję w komforcie cieplnym i zdrowotnym, nadrobić zaległości ogrodowe. Syn też łamał kobiece serca, więc wnuk pewnie pójdzie w jego ślady.
Alu konewka to zdecydowanie najbardziej ulubiona zabawka.

Takie ciepłe dni wyjątkowo lubimy, możemy cieszyć się słońcem i pracą w ogrodzie. Rośliny galopują ze wzrostem, te od Ciebie szczególnie się wyróżniają.

Przegorzan ogromny, zawilce cudnie kwitną, żurawka nadrobiła zimowe straty, a zawciąg już ładnie kwitnie.
Małgosiu truskawki podpędzam pod włókniną, dlatego trochę wcześniej mam owoce. Ja zjem truskawki, a Ty będziesz się nimi delektować.

Już mało widać przymrożonych końcówek, ostatnie ciepłe dni sprawiły, że rośliny galopują ze wzrostem.
Aniu Annes 77 mnie też nigdy nie interesowało grzebanie w ziemi, na starość mnie ta choroba dopadła.

Dzieci wybiorą swoją drogę w życiu, żadne zachęty, ani przymuszanie nie pomoże. Dla maluchów to jeszcze jedna zabawa.

Na zdjęciu to floks kanadyjski, trochę orliki go na tej rabacie zdominowały.
Miłko jakoś nie wierzę, że z małego ogrodnika wyrasta dorosły pasjonat ogrodów.

Mam dużo czosnków, ale tak posadzone, że musiałabym pokazać dom w całej okazałości. Próbuję je fotografować z różnych stron, ale słabo mi to wychodzi.
Dominiko dziecko na wsi szczęśliwe, może się brudzić, bawić kamieniami i robić inne ciekawe rzeczy.

Wczoraj trzymał się mojej szyi i płakał, bo nie chciał jechać do domu. Poświęcam mu cały dzień, więc czuje się dobrze.
Mariolko na aurę nie mamy wpływu, ale straty bolą.

Zrobiło się bardzo ciepło, a wilgoci dużo, więc wszystko szybko nadrobi mrozowe uszkodzenia. Coraz więcej kolorów pojawia się w ogrodzie, choć u mnie najwięcej białego, a to chyba nie kolor.
Martuś podlewanie, to zdecydowanie ulubiona czynność wnusia. Kocha wodę w każdej postaci. Najwięcej jej miał w butach.

Na szczęście w czasie drzemki zdążyły wyschnąć na słońcu.
Ewuniu wszystkie małe dzieci kochają zabawy w ogrodzie. Mój mieszka w bloku, więc u babci ma raj.

Teraz już chyba ciepło dłużej zagości, więc ogrody zakolorują się i będziemy się nimi cieszyć. Takie ciepło dotarło, że Twoje czosnki w ciągu jednego dnia rozkwitną.
Znowu emotków nadużyłam.
