Masz rację, ogród przydomowy i praca w domu to naprawdę wielkie szczęście. Tak mi się jakoś ułożyło i jestem wniebowzięta. Już nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej.
JSZFRED, 40 kwiatków

Koniczynko, ano padało

Kania, tak, zieleń po deszczu pachnie cudownie i ma się ochotę wyjść boso na trawę i śpiewać, i tańczyć

AGNESS, oj tak ogród w deszczu to wspaniały widok i aż się chce głębiej oddychać tlenem, żeby wystarczyło na zapas.
Justi, to rzeczywisćie było niezwykłe przeżycie. Ulotne. Chciałoby się krzyknąć: "Chwilo trwaj!", ale to mija i pozostaje tylko w naszej pamięci jak nierealny obraz z innego świata.
Helios, wiosna wysadza się sadzonki bratków kwitnących, które kupujemy u sprzedawców. A te ze swojego siewu wsadzamy jesienią i na wiosnę już bedą kwitły.
Christinkrysiu, co do floksów, to ja chyba nie muszę sama robić sadzonek, bo obok tej głównej kępy mam całe stadko młodych. Wysiały się same, wystarczy tylko poprzesadzać. Dopiero odkrywam piękno floksów, przyglądam się w cudzych ogródkach, kombinuję nasadzenia. Zresztą sama wiesz, jak to dziala

Marzka, szkoda zasuszonych braciszków. Teraz już jakbyś nawet znowu wysiala, nie zdążą wyrosnąć. No nic, na wiosnę kupisz sobie gotowe i od razu będziesz miała ładnie.
Gosia07, ostróżka faktycznie wyjątkowa. To, jak pisałam, prezent i tym bardziej jest dla mnie cenna

Lulka, bratki wysiewałam tak, jak każą, czyli na przełomie lipca i sierpnia. Wzeszły momentalnie. Wysadzać będę we wrześniu.
Krysiu, rzeczywiście to uspokajający widok. Jak mam deprechę, to się gapię w ten ogród, zatapiam się w nim jakby, i smutek trochę przechodzi. Co do brateczków, to one jeszczedo września podrosną. Nie będę pikować, tylko wysadzę od razu po jednym w grupach do gruntu, między różnymi roślinami i na obrzeżach.
Misiu, brateczki w momencie przesadzania nie będą już takie maciupeńkie. Trochę czasu na podrośnięcie jeszcze mają. Nie po raz pierwszy bawię się w takie uprawy

Widoki tarasikowe, gdy jest pogoda. Zapowiadana poprawa pogody staje się zauważalna.



