Dziękuję za podglądanie wątku.
Wczoraj 12 godzin z wnusiem. Dziś dla równowagi 2 razy po 1,5 godziny w ogrodzie. Było ciepło, bez wiatru, wyjątkowo przyjemnie. Przycięłam kilka hortensji, trochę posprzątałam śmieci w kępkach tulipanów i maluchów cebulowych. Zapowiadane mrozy mnie przerażają, ponieważ ostróżki, orliki i jeżówki już ruszyły.

Przycięłam kilka dużych ostnic i ponakrywałam młode liście bylin, które się tak pośpieszyły.
Budki lęgowe mają lokatorów.
Tulipany w donicach, wyjątkowo opóźnione w tym roku.
Iwonko dziękuję,

w domu mam tyle do nadrobienia, że doba stanowczo za krótka.
Twoim ostróżkom będzie lepiej w pojedynczych pojemnikach, z pewnością ładnie ukorzenione, zakwitną w tym roku. Być może jesienią, ale powinny pokazać kwiaty. Jutro przymierzam się do wsadzenia swoich do małych doniczek, za ciasno im w malutkich multipletowych przegródkach.
Aniu specjalnie nie celebruję święta 8 marca, jakoś źle mi się kojarzy. Jednak dzieci zajrzały, więc bukiet mnie ucieszył bardzo, niezależnie od okazji. Dobrze, że Twój syn powoli wraca do zdrowia, już za długo to się wszystko ciągnęło. Dużo zdrowia dla M.
Mnie jakoś niespieszno z siewem pomidorów, parapetów mało, a nadchodzące mrozy nie pozwolą na wynoszenie siewek do zimnego garażu.
Kasiu ubiegły rok niezbyt zdrowo upłynął, mam nadzieję, że tegoroczna kuracja da efekty i będę mieć więcej siły do pracy. Już powoli biegam w ciepłe dni na rabatki, żeby ćwiczyć mięśnie i dotleniać się.
Pierwszych maluchów cebulowych prawie z daleka nie widać, ale jak się popatrzy z bliska na szare rabatki, to od razu cieplej na duszy, gdy krokusy i irysy kwitną.
Basiu my chyba w podobnej strefie klimatycznej mieszkamy, ale jednak u Ciebie bardziej wschodnie, kontynentalne powietrze, to wiosna później. U mnie już przekwitną, a Twoje maluszki będą dopiero cieszyć. Po zimowej szarzyźnie każdy kwiatek wyczekiwany.
Ewuniu ewarost u Ciebie cięższa gleba, trudniej się nagrzewa, więc i później ruszają cebulowe. Moje przekwitną, będę wtedy podziwiać Twoje.

Z tym słońcem, to trudno, wczoraj trochę świeciło, ale wiało paskudnie. Dziś spokojnie, ale słońce przez kilkanaście minut się pojawiło.
Lucynko chyba myślami podgrzałam rabatki, już nie mogłam się doczekać, kiedy zajrzę do ogrodu. Jeszcze nie szaleję za bardzo na dworze, mam obniżoną odporność. Powoli jednak trzeba ćwiczyć kręgosłup i mięśnie, żeby nadążyć ze wszystkimi pracami wiosennymi. Zaplanowałam tyle zmian, że chyba trzy osoby do pomocy będę potrzebować.
Część siewek jutro muszę przepikować, bo w multipalecie trudno utrzymać wilgoć.
Ewuś ewka36jj byłam w szoku, jak spod suchych pędów trawy i lawendy zobaczyłam wychylające się kwiaty. Śnieg bezpośrednio na nich nie leżał, tylko miały ciepłą niszę. Gryzonie przeorały jesienią akurat ten fragment z żółtymi irysami, ale większość się pokazała. Zgodnie z moją teorią, jak się posadzi dużo w jednym miejscu, to wszystkiego nie dadzą rady zjeść.

Spokojnie czekaj na swoje, parę dni ciepła szybko przyśpieszy kwitnienie. Mam tylko nadzieję, że przyszłotygodniowe przymrozki nie narobią szkód w cebulowych.
Agnieszko każdy początkujący ogrodnik bardzo się przejmuje siewkami, pewnie nie zawsze rosną tak jakby się chciało. Ja zleciłam M wlewać dwa razy w tygodniu, ? litra wody do podstawki dużej multiplety i ? litra do małej. Większość siewek przeżyła w dobrej kondycji.

Zanim nadejdą przymrozki, pewnie sporo jeszcze krokusów i irysów zakwitnie, u nas codziennie kilkanaście stopni ciepła.
Lawenda to dość odporna bylina, na pewno się zregeneruje. U mnie w ubiegłym roku wycinałam niektóre prawie do ziemi , ale wszystkie przeżyły. Ta mocno cięta niestety zakwitła tylko raz i to sporo później.
Małgosiu u mnie większość cebulowych w styczniu wyrosła. Dwa razy przysypywałam ziemią, ale na szczęście spadł śnieg i spokojnie przeżyły kilkunastostopniowe mrozy. Bardziej obawiam się przymrozków od wtorku, te mogą wyrządzić dużo szkód.

Siewkami nikt się specjalnie nie przejmował, musiały sobie radzić.
Jeśli doniczkowe cebule dobrze się zakorzeniły z pewnością zakwitną. Do donic generalnie sadzę nowe cebule, mają jednak dość ekstremalne warunki do wzrostu.
Alu dziękuję.

Powoli rozkręcam się, choć ostatni rok, zmęczył mnie wyjątkowo. Podpatrywałam Twoje maluchy, wyjątkowo wcześnie Ci zakwitły. Nie wiem co stało się z zawciągiem, nie wygląda za dobrze. Mam go reanimować do doniczek, czy przeżyje w takim stanie?
Jaki miły widok, choć stale te same pokazuję.
