Witajcie

Jestem dziś tak dotleniona pracą w ogrodzie, że czuję się jak po kilku głębszych

Rozpoczął się u mnie mały remont - niby potrwa krótko, ale póki co wszystko mam wywrócone do góry nogami, w domu nie dało się wysiedzieć, całe szczęście dzień był ładny i bez deszczu

Najgorsze będzie sprzątanie po.. a malarze dopiero we wrześniu

Ekipa na szczęście bardzo porządna i sympatyczna, nawet ogródek pochwalili
Iwonko - Wesołek to róża okrywowa z serii 7 krasnoludków, zidentyfikowała mi ją
Constancja. Szukałam dla niej pozostałych kompanów - w okolice altanki zwanej tutaj domkiem Hagrida pasowałyby idealnie, niestety nie mogę ich nigdzie znaleźć. W ogóle mało w sieci informacji na temat tej serii. Po wprowadzeniu się jesienią zeszłego roku na rabacie przytarasowej znalazlam szczątki różyczki - obraz nędzy i rozpaczy, miała jeden, dosłownie 10 centymetrowy pęd z kilkoma listkami. Obsypałam ją korą i liśćmi na zimę, a na wiosnę odkryłam, że rośnie wkopana w donicy. Uwolniłam ją i wkopałam bezpośrednio do ziemi - odwdzięczyła się pięknie, kwitnie bezustannie od czerwca, dodatkowo jest okazem zdrowia (nawet mszyce się nie interesowały).
Ewelinko - pamiętam, jaka byłam wiosną zawiedziona, gdy przyszła do mnie paczka z hortensjami. Liche patyczki, nic nie zapowiadało, że w ogóle zakwitną. A wyjątkowo mnie zaskoczyły - zwłaszcza Vanillka z ogromnymi kwiatostanami. Przyznaję, że chucham na nie i dmucham jak na żadne inne rośliny, leję hektolitry wody, a co do nawożenia to tylko słaby roztwór pokrzywówki może 2-3 razy. Nasionka mogę zebrać, jeśli chcesz
Joasiu - dziękuję

Marcinki dopiero się rozkręcają, to są te z tych bardzo wysokich, pięknie wyglądają całe obsypane kwieciem późną jesienią, gdy już prawie nic innego nie kwitnie. Niestety rosną za płotem przy strumyku, ale nie przesadzałam ich, bo tam też potrzeba trochę koloru

Zobaczymy, czy sadźcowi się spodoba wybrana przeze mnie miejscówka - oby, bo to wspaniała bylina
Madziu - przez Łódź jeżdżę zawsze do Bydgoszczy, teraz już zdecydowanie rzadziej, ale chyba tym razem nie było gorzej niż zwykle

Powiedz, co budują na Rzgowskiej przed Starową Górą? To jakaś obwodnica? Niestety ze smutkiem stwierdzam, że postępu prac na autostradzie nie ma wcale.. Chyba nieprędko się doczekamy... Co do kobiety od mojego L. - myślę, że to był najbardziej humanitarny sposób pozbycia się psa, jaki mogła wybrać - skoro wszyscy są zadowoleni i pies nie ucierpiał, to czego wymagać więcej ;) Flammenki cały czas mam dwie - ta pierwsza przeżyła, pędy ma wiotkie, cieniutkie i krótkie, druga wydała młody, silny i sztywny pęd, w dodatku jakieś 30 cm od pergoli i sznurkiem usiłuję ją zachęcić do przytulenia się do niej

Co do jesieni, to u mnie zaczyna coraz mocniej i coraz częściej wiać, co oznacza, że jesień już za rogiem... Nie lubię tutejszych halnych... Dziś też wiało cały dzień i teraz też. Wieczory chłodne, przeważnie ok. 10 stopni, choć wczoraj w nocy miałam 17 (jedyny plus halnych..). Wesołek to róża. Właśnie wyżej pisałam o niej Iwonce

Dziś bawiłam się w szefowanie remontem wprost z ogrodu, tak jak napisałam na początku. Leżę już w łóżku, jutro walki ciąg dalszy.
Monia - cześć

Jakie tam późno ;) Najważniejsze, że jesteś
Ewuniu - hihi a kto dziś u siebie pisał o "jesiennych zakątkach Rozalki"?
Martuś - nie miałam pojęcia, że jeden z moich ulubionych polnych kwiatów nazywa się cykoria podróżnik

Zawsze mówiłam na niego "inny chaber"

Właśnie a propos niebieskiego - czy nasionka szafirka mam wysiać teraz czy lepiej wczesną wiosną? Trochę ich zebrałam. Dziś też zauważyłam, że małe szafirki zaczęły wychodzić z ziemi.. Czy nic im nie będzie?
Agatko - czuję w kościach, że przed nami piękna, długa jesień... Oby tylko zima nie dała nam tak popalić jak zeszłoroczna...
Pacynko - na rabatę trafił jeszcze przetacznik Eveline, oby udało mi się ją uporządkować z resztek darni, to będę super zadowolona

Ale świetnie, że mobilizujesz do działania, tego mi trzeba
Lecę popatrzeć, co u Was słychać
