Dobry wieczór wszystkim.
Chociaż rzadko piszę, to staram się śledzić w miarę możliwości Wasze wątki, ale jest tego tak dużo, kilka dni niesprawdzania i już się człowiek gubi, więc wybaczcie, że nie piszę u Was. Trochę mnie to przytłacza.
Jesień w pełni tego lata, mało co kwitnie, choroba phalaenopsisów trzyma się mocno, ale one też i nie zamierzają odpuścić. Wyizolowane, ponownie topsinowane walczą, a niektóre kwitną okazalej niż kiedyś. Mam tylko nadzieję, że nie jest to ostanie tchnienie.
Co ciekawe, ten był łaciaty w poprzednich kwitnieniach, a teraz ma tylko jasne obwódki i środek.
Wysyp woskowych kwiatów:
Z ciekawszych zakwitło mi paphiopedilum godefroyae:
I drugi kwiat w drodze:
Cudny jest. Ktoś nie obeznany z sabotkami zawsze się daje nabrać, że "TO" jest mięsożerne. Nieprawda? Nachyl się, z bliska lepiej widać. I wtedy wystarczy zrobić "
BU!". Działa za każdym razem

.