
Lwie paszcze są przeurocze, u mnie ich brak, bo nie wiedziałam, że takie z nich "perełki".
Goździki u mnie takie same jak u Ciebie, te same odcienie.

Niedługo wkroczą królowe- róże ;)
Pozdrawiam cieplutko!
Mój przepis na "różane patyki": późnym latem lub jesienią ścięte przekwitnięte róże oskubuję z liści, jak mam to daję w ukorzeniacz i wsadzam dość głęboko w ziemię ( przynajmniej 2-3 oczka , na patyk butelka plastykowa i zapominam o nich do maja-czerwca następnego roku. Wtedy zdejmuje butelki. Czarne patyki wywalam, a zielone z młodymi listkami zostawiam do dalszej uprawy. W miejsce docelowe przesadzam po 2 latach. Najwięcej udało mi się ukorzenić za pierwszym razem. Potem bywało różnie, ale wciąż próbuję.