Jadziu - oby ogórasy przetrwały najazd ślimaków!!! U nas też ich jest dużo, niestety
Ewciu, Moniu, Asiu - właśnie tak sobie myślałam wczoraj, że jak krzewy się rozrosną, to będzie po prostu bajka

Sądzę, że różanka stanie się ulubionym miejscem posiadówek

Bardzo się cieszę, że przekształciłam to poletko w różankę

A Clair... już w zeszłym roku pokazała, że ma potencjał, przy powtarzaniu kwitnienia miała sporo pąków, a przecież do gruntu trafiła nie od razu. Najpierw męczyła się w doniczce. Spodziewałam się więc, że teraz kwiatów powinno być więcej i że krzew będzie lepiej rósł, ale żeby aż tak... jestem w szoku.
Aga - u mnie nic nie wypychają, nornic nie mam, mam norniki (szare małe, z krótkim ogonkiem), ale chyba jakieś pojedyńcze egzemplarze, bo koty je tępią. Druga partia ogórków jest zdecydowanie mniejsza, ale one były dosiewane, więc trudno się dziwić. Może dziś podleję je gnojówką.
Dziś rano zobaczyłam Nelkę na trawie z czymś czarnym leżącym obok - co dziwne, nie przyszła do mnie, jak mnie zobaczyła (zawsze leci od razu). Więc wyszłam, a tam dziury na trawniku, obok kret - żywy, właśnie usiłował znów się wkopać. Widocznie wyciągała go z tych dziur, a on znów próbował. Wywaliłam go na drogę, ale Nelka trochę się zajęła mną, więc bałam się, że skurczybyk przejdzie do sąsiadów - walnęłam go więc w łeb cegłą

Nie wiem, czy skutecznie, w każdym razie potem znalazłam go leżącego w innym miejscu, więc sądzę, że Nelka dokończyla dzieła. To już czwarty kret w ciągu ostatnich dwóch tygodniu, z tym, że wcześniej znajdowaliśmy już martwe. A, sąsiad mi mówił, że u niego też jakiś leżał, więc pewnie to jej sprawka (tylko ona poluje na krety). Jest naszą najmłodszą i najmniejszą kotką, ale łowna niesamowicie. Kreta czy nornika mi nie szkoda, za to jak zobaczę ją z ryjówką czy jaszczurką, to biorę stworzenie do ręki i wynoszę w bezpieczne miejsce.
Gosiu - Heidi pachnie wspaniale - taki owocowo-cytrynowy zapach. Kwiaty są spore, jak na taki niewieli krzaczek. Widzę, że nie będzie problemów z obfitością kwitnienia u niej - już teraz są bukieciki. Wiem, że ma opinię trochę wrażliwej na choroby, ale póki co nic jej nie jest.