Działka z dębami - Wiślanka - agape
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Cześć! Dziękuję Wam za pamięć. Jest mi niezmiernie miło i ciepło na sercu się zrobiło, bo zaniedbuję kontakty Forumowo-ogrodowe, a Wy o mnie pamiętacie. Ja też pamiętam, zaglądam do Waszych ogrodów. Zaglądam, oglądam, ale nie piszę...No dlaczego-...Ale najpierw Goście Mili:
Ewo Janino! Ja przychylam sie do kulinarnego wedyktu Braci. Fioletowa tyczna bezłykowa to jest to. Tak sie "mówi" ale ona naprawdę rozpływa się w ustach, skórka jest delikatna, mięsista, ale miąższ fasolek w strąku jest jakby podlany gorącym masełkiem (może był?)...
Miło mi Cię gościć.
Ambo - czasem mi sie wydaje, że to potem tworzy taka biografię tajemniczości, którą opowiada się tajemniczym głosem....
Agnieszko - na pewno dobrze zrobiłaś. Na pewno masz ogrom owoców...Rzeczywiście pamietam jak wpadłam w ten taras...To było niebezpiecznie. Naprawdę dobrze , że już jest nowe wejście.
Tadeuszu! Teraz to muszę przyznać, że się zarumieniłam...aby aż wyszukać z wątku to moje dzieło/dziecko ciesielskie? (Dobrze, że to nie Ocesanek...;) )...Fakt- sama siebie zadziwiłam, ale tym impetem z jakim miałam siłę, nosić, kopać, dźwigać bez auta, do dziś mam te 12 cm gwoździe i zastanawiam sie jak ja je wbijałam w te belki? Że były prosto? Furtka stoi, i tak tam pasuje, że o niej zapominam. Działa bez zarzutu. Pewnie już tam zostanie, ale to także Dzięki Wam i pomocy, doradzaniu można być dumnym, a nie tylko mieć sentyment. do pierwszej robótki...
Ewo! W tym roku zupełnie Cię rozumiem. Betonowe bloczki...o jeju...oby nie sama. Jednak męzczyzna to mężczyzna, zrobi to szybciej, silniej, mniej się zmęczy, niż kobieta, choć i ona da sobie rade, tyle, że inaczej.Wszystko da się zrobić. Mam nadzieję, że i Tobie dopisały plony, słoiki z zaproawami zawsze u Ciebie podziwiam. A jeszcze taka sałatka z Twoim domowym chlebem...Mmmmm...Pycha!!!
Izo! odpisywałam Ci u Ciebie! Jakie zniechęcenie! Jesienią masz tyle do pokazywania! tyle planów spełniłaś, tak przejaśniliście działkę. Te gałęzie, drzewa pościnane - ich nie widać, ale odkryły Ci rabaty, i na wiosnę to co teraz wsadzałaś będzie wspaniale dosłonecznione....Poza tym Ty wciąż jesteś na działce, co kilka dni, pracujesz, pielisz, kupujesz rośliny....Ciągle nowe fotki u Ciebie- dlatego się tak cieszyłam fotkami całości bo widać te zmiany, taki kształt odmieniony, pomyśl, że mimo, że skończył się u Ciebie czas spektakularnych rewolucji (gruz, skalniak, altana, cięcie drzew, wrzosowisko, piwniczka, tuje pod płotem) - to teraz wszystko będzie wolniej, bo roślinki sobie rosną...Ale na zdjęciach widać, jak się zmieniają - np leśna- niesamowite zmiany, no i róże!!!, także napawaj się swoim pieknym ogrodem bo masz z czego być dumna!
Krzysiek - no tak. Ale to w osobnym poście napiszę...
Izo- raz jeszcze dzięki za pamięć...
Ewo Janino! Ja przychylam sie do kulinarnego wedyktu Braci. Fioletowa tyczna bezłykowa to jest to. Tak sie "mówi" ale ona naprawdę rozpływa się w ustach, skórka jest delikatna, mięsista, ale miąższ fasolek w strąku jest jakby podlany gorącym masełkiem (może był?)...

Ambo - czasem mi sie wydaje, że to potem tworzy taka biografię tajemniczości, którą opowiada się tajemniczym głosem....
Agnieszko - na pewno dobrze zrobiłaś. Na pewno masz ogrom owoców...Rzeczywiście pamietam jak wpadłam w ten taras...To było niebezpiecznie. Naprawdę dobrze , że już jest nowe wejście.
Tadeuszu! Teraz to muszę przyznać, że się zarumieniłam...aby aż wyszukać z wątku to moje dzieło/dziecko ciesielskie? (Dobrze, że to nie Ocesanek...;) )...Fakt- sama siebie zadziwiłam, ale tym impetem z jakim miałam siłę, nosić, kopać, dźwigać bez auta, do dziś mam te 12 cm gwoździe i zastanawiam sie jak ja je wbijałam w te belki? Że były prosto? Furtka stoi, i tak tam pasuje, że o niej zapominam. Działa bez zarzutu. Pewnie już tam zostanie, ale to także Dzięki Wam i pomocy, doradzaniu można być dumnym, a nie tylko mieć sentyment. do pierwszej robótki...
Ewo! W tym roku zupełnie Cię rozumiem. Betonowe bloczki...o jeju...oby nie sama. Jednak męzczyzna to mężczyzna, zrobi to szybciej, silniej, mniej się zmęczy, niż kobieta, choć i ona da sobie rade, tyle, że inaczej.Wszystko da się zrobić. Mam nadzieję, że i Tobie dopisały plony, słoiki z zaproawami zawsze u Ciebie podziwiam. A jeszcze taka sałatka z Twoim domowym chlebem...Mmmmm...Pycha!!!
Izo! odpisywałam Ci u Ciebie! Jakie zniechęcenie! Jesienią masz tyle do pokazywania! tyle planów spełniłaś, tak przejaśniliście działkę. Te gałęzie, drzewa pościnane - ich nie widać, ale odkryły Ci rabaty, i na wiosnę to co teraz wsadzałaś będzie wspaniale dosłonecznione....Poza tym Ty wciąż jesteś na działce, co kilka dni, pracujesz, pielisz, kupujesz rośliny....Ciągle nowe fotki u Ciebie- dlatego się tak cieszyłam fotkami całości bo widać te zmiany, taki kształt odmieniony, pomyśl, że mimo, że skończył się u Ciebie czas spektakularnych rewolucji (gruz, skalniak, altana, cięcie drzew, wrzosowisko, piwniczka, tuje pod płotem) - to teraz wszystko będzie wolniej, bo roślinki sobie rosną...Ale na zdjęciach widać, jak się zmieniają - np leśna- niesamowite zmiany, no i róże!!!, także napawaj się swoim pieknym ogrodem bo masz z czego być dumna!
Krzysiek - no tak. Ale to w osobnym poście napiszę...
Izo- raz jeszcze dzięki za pamięć...
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
No...
A ja jakoś od lipca przez sierpień, od wyjazdu zpauściłam działkę i odpuściłam "ten sezon"..... To znaczy warzywniak a tym bardziej, że tam niegdyś były ścieżki, nie widać zza chwastów. Rukolę roszponkę, koper da się wybierać spod megakrzaczorów łopianów i innych dużoliściowych chwastów....
Teraz ranking warzywny i retrospekcja:
In plus w warzywniaku:
- roszponka (okrągłolistna sałata zielona) spisuje sie wspaniale i o dziwo! Nie jedzą jej ślimaki! W przyszłym roku koniecznie posieję...bo taka tacka w sklepie to kosztuje z 4-5 zeta!
- rukola - bo lubię
- koper- jak idiotka zapominałam nagminnie, że mam w ogródku i kupowałam w sklepie
- fasolka szparagowa - stawiam na fioletową
- królujące pomidorki koktailowe u mnie sie udają, na inne za mało słońca (choć są ale starania dla 3-4 owoców zbyt wiele kosztem innych roślin)....
Natomiast nie udało sie u mnie:
- marchewka (za gesto i nie przerzedziłam)
-rzodkiewka bo nie lubię (ale pewnie i tak posieję???)
- cykoria sałatowa - megagorzka
Decyzje strategicznie błędne:
- jak mogłam nie posadzić w ogóle dymki-?!- ach, naprawie to obiecuję jej cały zagonek
- jak mogłam nie posadzic czosnku? No jak?
- warzywniak pod żywopłotem a nie na środku otoczony trawnikiem- zbyt zarasta, w przyszłym roku zmiana lokalizacji na otoczoną trawnikiem
- w gruncie pomidory o długim czasie dojrzewania - kwitną, gdy powinny owocować...
- brak ogórków
- cukinie zjadane przez ślimaki do zera - efekt brak cukinii
- zagon kalarepy zjedzony przez ślimaki - chyba ani jednej nie będzie
Znaki zapytania
- skorzonera nadal w ziemi...
- posiana cebula Borrettana
- botwinka - zjeść czy zostawic dla ozdoby...hmmm...
Tyle spowiedzi warzywniczej...i podsumowania.
W przyszłym roku nie będzie tyle pomidorów. Kilka koktailowych tylko.
Jesienią przekopię i znów zmienię kształt, gdzie co będzie. Pod drzewami owocowymi trawę posieję.
Jesiennie.....

A ja jakoś od lipca przez sierpień, od wyjazdu zpauściłam działkę i odpuściłam "ten sezon"..... To znaczy warzywniak a tym bardziej, że tam niegdyś były ścieżki, nie widać zza chwastów. Rukolę roszponkę, koper da się wybierać spod megakrzaczorów łopianów i innych dużoliściowych chwastów....
Teraz ranking warzywny i retrospekcja:
In plus w warzywniaku:
- roszponka (okrągłolistna sałata zielona) spisuje sie wspaniale i o dziwo! Nie jedzą jej ślimaki! W przyszłym roku koniecznie posieję...bo taka tacka w sklepie to kosztuje z 4-5 zeta!

- rukola - bo lubię
- koper- jak idiotka zapominałam nagminnie, że mam w ogródku i kupowałam w sklepie

- fasolka szparagowa - stawiam na fioletową
- królujące pomidorki koktailowe u mnie sie udają, na inne za mało słońca (choć są ale starania dla 3-4 owoców zbyt wiele kosztem innych roślin)....
Natomiast nie udało sie u mnie:
- marchewka (za gesto i nie przerzedziłam)
-rzodkiewka bo nie lubię (ale pewnie i tak posieję???)
- cykoria sałatowa - megagorzka
Decyzje strategicznie błędne:
- jak mogłam nie posadzić w ogóle dymki-?!- ach, naprawie to obiecuję jej cały zagonek
- jak mogłam nie posadzic czosnku? No jak?
- warzywniak pod żywopłotem a nie na środku otoczony trawnikiem- zbyt zarasta, w przyszłym roku zmiana lokalizacji na otoczoną trawnikiem
- w gruncie pomidory o długim czasie dojrzewania - kwitną, gdy powinny owocować...
- brak ogórków
- cukinie zjadane przez ślimaki do zera - efekt brak cukinii
- zagon kalarepy zjedzony przez ślimaki - chyba ani jednej nie będzie
Znaki zapytania
- skorzonera nadal w ziemi...
- posiana cebula Borrettana
- botwinka - zjeść czy zostawic dla ozdoby...hmmm...
Tyle spowiedzi warzywniczej...i podsumowania.
W przyszłym roku nie będzie tyle pomidorów. Kilka koktailowych tylko.
Jesienią przekopię i znów zmienię kształt, gdzie co będzie. Pod drzewami owocowymi trawę posieję.
Jesiennie.....

Agnieszko
ba.. uczymy sie na błędach jak zawsze. I dobrze, że przypomniałaś , ja też muszę posadzić czosnek
/ a wiesz, że go sadzi się jesienią! wiosenny jest zbyt mały, żeby go konsumować /
pozdrawiam i miłego dzionka życzę
Aga, czy trawę to jeszcze w tym roku posiejesz? Bo ja się zastanawiam czy teraz czy na wiosnę.
ba.. uczymy sie na błędach jak zawsze. I dobrze, że przypomniałaś , ja też muszę posadzić czosnek
/ a wiesz, że go sadzi się jesienią! wiosenny jest zbyt mały, żeby go konsumować /
pozdrawiam i miłego dzionka życzę
Aga, czy trawę to jeszcze w tym roku posiejesz? Bo ja się zastanawiam czy teraz czy na wiosnę.
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Miałem Ci polecić kalarepę, ale widzę, ze masz
Aga, oprócz koktajlowych polecam ponownie sungellę, naprawdę, w trzecim sezonie ją też będę sadził. Koktajlowe są dobre i łatwe, ale dużo jest malutkich i przy zrywaniu pękają. A sungelle mają same zalety. Szybko dojrzewają, sa odporne, smaczne, niewymagające i mają odpowiednią wielkość.
Aga, oprócz koktajlowych polecam ponownie sungellę, naprawdę, w trzecim sezonie ją też będę sadził. Koktajlowe są dobre i łatwe, ale dużo jest malutkich i przy zrywaniu pękają. A sungelle mają same zalety. Szybko dojrzewają, sa odporne, smaczne, niewymagające i mają odpowiednią wielkość.
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Agnieszko, spowiedź podsumowanie niezła
Ja nie jestem jeszcze gotowa na taką samokrytykę - a będzie trochę błędów do wypunktowania 
Jeśli chodzi o pomidory, to ja też jestem wielbicielką koktajlowych od tego sezonu. Faktycznie nie chorują i są zupełnie niewymagające. Spróbuję je w przyszłym roku wprost do gruntu wysiać, bo mam parę sztuk owoców z krzaków, które się wysiały z nasion z ubiegłorocznych pomidorów. Takich zwykłych, więc koktajlowe tym bardziej powinny się udać. W domu nie będę miała miejsca na wysiewy, bo robiłam to na biurku Ignasia, a skoro poszedł już do szkoły, to... Sama rozumiesz
Tak opisujesz smak tej fioletowej fasolki, że może i na nią się skuszę.
Co do chwastów to i tak dobrze, że takie duże Ci rosną - łatwiej wyrwać.


Jeśli chodzi o pomidory, to ja też jestem wielbicielką koktajlowych od tego sezonu. Faktycznie nie chorują i są zupełnie niewymagające. Spróbuję je w przyszłym roku wprost do gruntu wysiać, bo mam parę sztuk owoców z krzaków, które się wysiały z nasion z ubiegłorocznych pomidorów. Takich zwykłych, więc koktajlowe tym bardziej powinny się udać. W domu nie będę miała miejsca na wysiewy, bo robiłam to na biurku Ignasia, a skoro poszedł już do szkoły, to... Sama rozumiesz

Tak opisujesz smak tej fioletowej fasolki, że może i na nią się skuszę.
Co do chwastów to i tak dobrze, że takie duże Ci rosną - łatwiej wyrwać.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Skrupulatnie podeszłaś do tematu
Mimo tych błędów ( kto ich nie popełnia?) jestem pod ogromnym wrażeniem tego co zrobiłaś przez rok, SAMA. To niesamowite wręcz ile można jak się chce. Chociaż zawsze wykluczałam warzywa u siebie, to z wielką przyjemnością ( i małą zazdrością ) oglądam Twoje plony. Szczerze gratuluję!

Mimo tych błędów ( kto ich nie popełnia?) jestem pod ogromnym wrażeniem tego co zrobiłaś przez rok, SAMA. To niesamowite wręcz ile można jak się chce. Chociaż zawsze wykluczałam warzywa u siebie, to z wielką przyjemnością ( i małą zazdrością ) oglądam Twoje plony. Szczerze gratuluję!
Agnieszko Twoja "spowiedź podsumowująca" skłoniła mnie do własnej, właśnie wypisuje porażki i sukcesy mojej tegorocznej uprawy warzywnej(na razie więcej porażek
)
Co do fioletowej fasolki i pomidorów mamy podobne zdanie - tej pierwszej może być nawet więcej, drugich zdecydowanie mniej.
Ja polecam szpinak(o ile się go lubi
), zerwany z własnego ogródka smakuje o niebo lepiej niż ten mrożony.
Pozdrawiam

Co do fioletowej fasolki i pomidorów mamy podobne zdanie - tej pierwszej może być nawet więcej, drugich zdecydowanie mniej.
Ja polecam szpinak(o ile się go lubi

Pozdrawiam
Aśka
Zapraszam
Zapraszam
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry!
Ewo - trawę posieje na wiosnę. Dziękuję za informacje o zimowym sadzeniu czosnku. Posadzę, tylko szukam polskiego a nie chińskiego, który ponoć jest zaprawiany przeciw wybijaniu w pędy...
Krzyś - nasyciłam się pomidorami, ale może sungellę posadzę...Najgorsze wspomnienia mam wcale nie z opieki nad pomidorami, sadzonkami, tylko z tego pryskania acrobatem przeciw zarazie...Jednak to było traumatyczne...- ubieranie się w worki foliowe, okulary, rękawice ochronne...Pomidory owszem przetrwały, a deszcz dawno spłukał preperaty, ale te wszystkie czynności okołochemiczne wprowadziły we mnie ostrożność co do "terenu" pomidorów...Znikła gdzieś radość i beztroska,jaka towarzyszyła mi w zeszłym roku, gdy skubałam jabłko prosto z gałęzi a zastąpiła je rezerwa i ostrożność wobec czasu karencji itd...Nie chcę tego, przynajmniej na razie, za dużo było tych mieszanych uczuć.
Teraz znów siedzę na progu- Izo, jak ja Ciebie rozumiem z tym Twoim progiem, meble w altance a próg lepszy niz wszystko, i skubię sobie winogrona, które w tym roku sa zdecydowanie pyszne i bardzo słodkie, szczególnie gdy sa takie zimne od chłodu już...
Dostrzegłam też, że stada szpaków, które przylatują nad działkę, to nie do sąsiada na leszczynę, ale owszem na jabłoń i leszczynę, ale oplecioną winoroślą, która korzenie ma pod moim domkiem,i to ona jest tak wielka...!!! Będę ucinać te łozy, które prowadzą na te drzewa...


Aniu- tak fioletowa to jest to i żadnych oprysków. Ona zagości na stałe u mnie.Na pewno nie pożałujesz.
Krysiu, - tak furteczkę robiłam sama konsultując na forum pomysł, z wielkim zapałem, sama sobie siebie takiej z tamtego czasu zazdroszczę, bo w tym roku mam mniej czasu, sił i determinacji...
Izo, - Wiesz u mnie to była specyficzna sytuacja, bo ja bardzo potrzebowałam samotności, i odpocząć blisko przyrody. Teraz, gdy już czuję się lepiej, chętniej zapraszam gości na działkę, a zatem także chyba- czasem zdarza mi się przyjąć pomoc...Zamarzyła mi sie też działka bardziej ozdobna, ale trochę warzywniaka pozostanie. Ty masz za to wcale nie tak znów wyłacznie relaksacyjną, mimo, że ozdobna, to mnie się wydaje, że w tym roku miałaś b.b. dużo pracy i zmian.
Krzysiu, Twój fachowiec wcale nie ucieka, tylko zaprasza Ciebie (ten z lustra) abyś przeszedł za nim na drugą stronę ... i zdaje się przeszedłeś, ale wkraczając za kulisy rzeczywistości wirtualnej. Gratuluję funkcji Moderatora!
Aśko- ja lubię podsumowania, bo moim zdaniem są pouczające, pokrzepiające.Zajrzę jak tam Tobie poszedł rachunek...
Szpinak spróbuje posiać, gdy już założę "nowy warzywniak"...Miałam go w planie, i nie zdołałam, ale skoro zachęcasz, to narobiłaś mi smaka...!!!
Ewo - trawę posieje na wiosnę. Dziękuję za informacje o zimowym sadzeniu czosnku. Posadzę, tylko szukam polskiego a nie chińskiego, który ponoć jest zaprawiany przeciw wybijaniu w pędy...
Krzyś - nasyciłam się pomidorami, ale może sungellę posadzę...Najgorsze wspomnienia mam wcale nie z opieki nad pomidorami, sadzonkami, tylko z tego pryskania acrobatem przeciw zarazie...Jednak to było traumatyczne...- ubieranie się w worki foliowe, okulary, rękawice ochronne...Pomidory owszem przetrwały, a deszcz dawno spłukał preperaty, ale te wszystkie czynności okołochemiczne wprowadziły we mnie ostrożność co do "terenu" pomidorów...Znikła gdzieś radość i beztroska,jaka towarzyszyła mi w zeszłym roku, gdy skubałam jabłko prosto z gałęzi a zastąpiła je rezerwa i ostrożność wobec czasu karencji itd...Nie chcę tego, przynajmniej na razie, za dużo było tych mieszanych uczuć.
Teraz znów siedzę na progu- Izo, jak ja Ciebie rozumiem z tym Twoim progiem, meble w altance a próg lepszy niz wszystko, i skubię sobie winogrona, które w tym roku sa zdecydowanie pyszne i bardzo słodkie, szczególnie gdy sa takie zimne od chłodu już...
Dostrzegłam też, że stada szpaków, które przylatują nad działkę, to nie do sąsiada na leszczynę, ale owszem na jabłoń i leszczynę, ale oplecioną winoroślą, która korzenie ma pod moim domkiem,i to ona jest tak wielka...!!! Będę ucinać te łozy, które prowadzą na te drzewa...


Aniu- tak fioletowa to jest to i żadnych oprysków. Ona zagości na stałe u mnie.Na pewno nie pożałujesz.
Krysiu, - tak furteczkę robiłam sama konsultując na forum pomysł, z wielkim zapałem, sama sobie siebie takiej z tamtego czasu zazdroszczę, bo w tym roku mam mniej czasu, sił i determinacji...


Izo, - Wiesz u mnie to była specyficzna sytuacja, bo ja bardzo potrzebowałam samotności, i odpocząć blisko przyrody. Teraz, gdy już czuję się lepiej, chętniej zapraszam gości na działkę, a zatem także chyba- czasem zdarza mi się przyjąć pomoc...Zamarzyła mi sie też działka bardziej ozdobna, ale trochę warzywniaka pozostanie. Ty masz za to wcale nie tak znów wyłacznie relaksacyjną, mimo, że ozdobna, to mnie się wydaje, że w tym roku miałaś b.b. dużo pracy i zmian.
Krzysiu, Twój fachowiec wcale nie ucieka, tylko zaprasza Ciebie (ten z lustra) abyś przeszedł za nim na drugą stronę ... i zdaje się przeszedłeś, ale wkraczając za kulisy rzeczywistości wirtualnej. Gratuluję funkcji Moderatora!
Aśko- ja lubię podsumowania, bo moim zdaniem są pouczające, pokrzepiające.Zajrzę jak tam Tobie poszedł rachunek...
Szpinak spróbuje posiać, gdy już założę "nowy warzywniak"...Miałam go w planie, i nie zdołałam, ale skoro zachęcasz, to narobiłaś mi smaka...!!!
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
No i w Wiślance nastała jesień...Można powiedzieć, że jesienią czuję się na działce pewniej...Wiadomo wegetacja zwalnia a ja zaczynam "nadążać".
Bardzo dawno nie byłam w ogródku, ale cóż takie życie. Za to byłam kilka razy w sklepach ogrodniczych i w tym roku jestem bardzo rozczarowana ofertą, w obi w zasadzie w końcu września zakończyła się sprzedaż cebul, czy tak było w zeszłym roku?
Więc popełniłam straszną zbrodnię na portfelu. Straszną... i kupiłam cebulek...Bo u mnie tylko wiosną ma szansę być kolorowo, kwiatowo...
No i teraz muszę to wysadzić do ziemi...

Wczoraj zawiozłam wózkiem na działkę, ale tam okazało się, że cały dzień zleciał na przekopywaniu ziemi.

Mam pytanie
- czy cebule tulipanów, można wsadzać pod darń trawnika, czy przebiją się na wiosnę przez trawę tak jak krokusy? Czy jednak powinnam usuwać trawnik- jak na fotce, jeśli chcę zasadzić tam tulipany?
Poza tym 3 tyg. temu obniżyłam żywopłot i wpuściłam w końcu światło...

i z tyłu działki

to chwastowisko to dawny warzywniak...O tak. Niestety.
Poza tym po raz pierwszy w życiu wykopywałam cebule: mieczyki i accidantery...

i przeznaczyłam do suszenia...

Urosła też, z siewu, Malope...

Postanowiłam zmienić warzywnik- koncepcję i układ.
Będzie otoczony trawą, bo z dotychczasowego sąsiedztwa żywopłotu same chwasty...Będzie na środku. I mniejszy ale za to na wybrane, te warzywa, które się sprawdziły: roszponka, rukola z sałat, szpinak, koper, cały zagon dymki, fasola fioletowa, ogórki, starannie posadzone cukinie i jedna dynia, czosnek, i kilka krzaczków pomidorów.Mniejszy a konkretny.
Poza tym..jesień. Czeka mnie przekopanie znów części działki- pod trawnik przy żywopłotach i po pomidorach pod przyszły warzywnik, oraz związana z tym zmiana ścieżki...
Jesień jest piękna. Pachnąca. Ptaki bardzo świergolą. Widziałam nowe, nieznane mi gatunki....


To z drogi na działkę....
Bardzo dawno nie byłam w ogródku, ale cóż takie życie. Za to byłam kilka razy w sklepach ogrodniczych i w tym roku jestem bardzo rozczarowana ofertą, w obi w zasadzie w końcu września zakończyła się sprzedaż cebul, czy tak było w zeszłym roku?
Więc popełniłam straszną zbrodnię na portfelu. Straszną... i kupiłam cebulek...Bo u mnie tylko wiosną ma szansę być kolorowo, kwiatowo...
No i teraz muszę to wysadzić do ziemi...

Wczoraj zawiozłam wózkiem na działkę, ale tam okazało się, że cały dzień zleciał na przekopywaniu ziemi.

Mam pytanie

Poza tym 3 tyg. temu obniżyłam żywopłot i wpuściłam w końcu światło...

i z tyłu działki

to chwastowisko to dawny warzywniak...O tak. Niestety.


Poza tym po raz pierwszy w życiu wykopywałam cebule: mieczyki i accidantery...

i przeznaczyłam do suszenia...

Urosła też, z siewu, Malope...

Postanowiłam zmienić warzywnik- koncepcję i układ.
Będzie otoczony trawą, bo z dotychczasowego sąsiedztwa żywopłotu same chwasty...Będzie na środku. I mniejszy ale za to na wybrane, te warzywa, które się sprawdziły: roszponka, rukola z sałat, szpinak, koper, cały zagon dymki, fasola fioletowa, ogórki, starannie posadzone cukinie i jedna dynia, czosnek, i kilka krzaczków pomidorów.Mniejszy a konkretny.
Poza tym..jesień. Czeka mnie przekopanie znów części działki- pod trawnik przy żywopłotach i po pomidorach pod przyszły warzywnik, oraz związana z tym zmiana ścieżki...
Jesień jest piękna. Pachnąca. Ptaki bardzo świergolą. Widziałam nowe, nieznane mi gatunki....


To z drogi na działkę....
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Agape! Podziwiam że jesteś taka systematyczna i tak sobie wszystko planujesz a potem konsekwentnie wprowadzasz w życie. Ja robię plany a potem i tak zmienia mi się koncepcja i znowu improwizuję
Zakupy cebulkowe robią wrażenie - oj będzie cudnie na wiosnę.
Ale nie o tym chciałam Ci napisać. Otóż pytasz czy tulipany mogą rosnąć na trawniku.
U mnie w miejscu zlikwidowanej kilka lat temu rabaty, gdzie obecnie rośnie trawa od lat na wiosnę kwitną czerwone tulipany. Nie dbam o nie zupełnie, nie wykopuję cebulek tylko wiosną patrzę pod nogi coby ich nie rozdeptać a one rozkwitają przepiękną czerwienią!
Musisz tylko pamiętać o tym, że do czerwca nie będziesz mogła skosić w tym miejscu trawy

Zakupy cebulkowe robią wrażenie - oj będzie cudnie na wiosnę.
Ale nie o tym chciałam Ci napisać. Otóż pytasz czy tulipany mogą rosnąć na trawniku.
U mnie w miejscu zlikwidowanej kilka lat temu rabaty, gdzie obecnie rośnie trawa od lat na wiosnę kwitną czerwone tulipany. Nie dbam o nie zupełnie, nie wykopuję cebulek tylko wiosną patrzę pod nogi coby ich nie rozdeptać a one rozkwitają przepiękną czerwienią!
Musisz tylko pamiętać o tym, że do czerwca nie będziesz mogła skosić w tym miejscu trawy

- ada.kj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5075
- Od: 2 gru 2008, o 12:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Agnieszko. Wpadłam z rewizytą. Piękne sa Twoje podsumowania, zdobywasz piękne doświadczenie i z warzywniakiem masz rację. Większość warzyw, które zaplanowałaś bardzo dobrze sprawdzą się u Ciebie na działce. Sama ograniczyłą warzywniak znacznie, choć stwierdzam, że niektóre rzeczy warto mieć. Trochę różnych sałat, ogórki, pomidory, fasolka szparagowa. Ten rok zdecydowanie nie był pomidorowy. Więc się tym nie zrażaj. Ja profilaktycznie pryskałam pomidory tylko biochikolem i podlewałam gnojówką pokrzywowo-skrzypowo-mniszkową i nie były rewelacyjne, było ich mało, część chorowała ale obyłam się bez ciężkiej chemii. Może następny rok będzie lepszy. A jakie anemony kupiłaś teraz - czy takie cebulkowe? Jeżeli tak, to są to jeszcze zupełnie inne niż te o których pisze Mag u mnie w wątku. Ja mam wiele odmian anemonów. Część to są kłączowe, m. in. te wiosenne o których wspomina Mag, których mam rzeczywiście bardzo dużo i jeżeli byś chciała to włożę w poniedziałek w kopertę i Ci wyślę, tylko byś musiała podać adres na priv. Również kłączowe są zawilce japońskie, które teraz kończą kwitnienie - ale tymi jeszcze nie mogę się podzielić. Jest też wiele odmian anemonów cebulowych i chyba te są w tej chwili w sprzedaży.
Mogę Ci wysłać te anemony http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... c&start=42
Mogę Ci wysłać te anemony http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... c&start=42
Co my wiemy to tylko kropelka. Czego nie wiemy to cały ocean.
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki