
Działka z dębami - Wiślanka - agape
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Pomyśl o nowym aparacie. Ten powycinał Ci całą czerwień ze zdjęć z pomidorami 

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Muszę przyznać, że Twoje pomidory znacznie lepiej wyglądają od moich...Moim dość mocno ta zaraza dała się we znaki. Chociaż nie wszystkie odmiany są jednakowo podatne lub odporne ( jak kto woli
) Na szczęście teraz pogoda sprzyja i prawie codziennie zbieram kilka-kilkanaście pomidorków do schrupania. Wszystkie są pyszne. Zajrzyj na pw proszę.

- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Witajcie...
Krzysiu- postaram się poprawić...
Izo- dziękuję raz jeszcze za wspaniałe Irysy i lilie! Będą ozdobą mojego ogrodu dzięki Tobie! Już posadziłam, zaraz jak doszły.
A u mnie, w Wiślance...Cóż. Przyznam się Wam, że czekam jak na szpilkach na jesień. Może wtedy czuję, że działka jest tak trochę bardziej wtedy "moja". Bo pewien jedyny rodzaj pogody, gdzieś w duchu, uważam za "własny". Może to wywodzi się stąd, że pochodzę znad Morza i gdy wieje, mocno wieje, dopiero wtedy jestem "u siebie"...?
A tu gdzie mieszkam, wieje tylko jesienią i wczesną wiosną...
Więc czekam na jesień, która wypłasza działkowiczów, a mnie się wydaje wtedy, że mogę spacerowac po całym ROD,wyobrażam sobie, że nie ma granic działek, że wszystko jest piękną całością, okoloną z jednej strony dzikim brzegiem wspaniałej rzeki, a gdzieś tam, pod dużymi drzewami, mam przycupnięty mały domeczek, w którym nie "urywa głowy", nie przewiewa uszu. Gdzie można z policzkami mokrymi od wiatru, napić się gorącej herbaty z termosu i ogrzać ręce. I napawać się widokiem gnących się gałęzi, spadających liści, słuchać, z głębi budki, zza szyby stukania strącanych żołędzi o daszek "działki pod dębami" -naprzeciwko mojego okna.
Dziś będę wiozła na działkę deski, na reperowanie tarasu (jak pamiętacie, u wejścia są połamane deski, można wpaść po udo wgłąb). Kupiłam deski jako "piaskownica dziecięca", poucinam je na wymiar i załatam szczerbę. Tak wyszło taniej niż deski na sztuki.
Poza tym mam też białą farbę elewacyjną. Powinnam robić "remont" wiosną, ale wiem, że nie dam rady, poza tym wolę działkę jesienną. Przyjaciel pomoże mi dodzwigać materiały. Ze względu na bardzo starą przyjaźń może pozwolę Mu popiłować, albo wbić gwoździe...
Czuję się jak Tomek Sawyer, któremu Aunt Polly, kazała malować płot, a dzieciaki błagały go aby dał im pomalować, i zostawiały w zamian szkiełka, kulki, scyzoryki i zdechłego kota! hahaha. Ciekiwe co da mi w zamian mój Przyjaciel
A teraz fotki!
Najpierw z odzyskanymi kolorami:

Małe poletko koktailowych złożone z: Koralik, Maskotka, Pokusa, Cytrynek Groniasty.

Oprócz tego:
zeberki:

black plum

san marzano

black krim


brandywiny

Ja widać tak naprawdę, z tylu krzaków posadzonych (60 kilku), nie ostało się zbyt wiele... A owoców tych dużych odmian to będzie dosłownie 2-3 kg. U mnie dość późno weszły w owocowanie, nawet nie wiem czy zdążą dojrzeć....Niektóre nadal sa na etapie kwiecia...!
Ale są- z każdej odmiany po 2-3 pomidory zawiązane na pewno jest.


Poza tym pierwsze jesienne, śliwki i fasolka,jabłka ubrudzone, ale tylko takie spadły. Ja mam do nich sentyment. Pięknie pachną.

Poza tym pierwsze fotki- UKORONOWANIE wysiłku i przygody pomidorowej!


Krzysiu- postaram się poprawić...

Izo- dziękuję raz jeszcze za wspaniałe Irysy i lilie! Będą ozdobą mojego ogrodu dzięki Tobie! Już posadziłam, zaraz jak doszły.
A u mnie, w Wiślance...Cóż. Przyznam się Wam, że czekam jak na szpilkach na jesień. Może wtedy czuję, że działka jest tak trochę bardziej wtedy "moja". Bo pewien jedyny rodzaj pogody, gdzieś w duchu, uważam za "własny". Może to wywodzi się stąd, że pochodzę znad Morza i gdy wieje, mocno wieje, dopiero wtedy jestem "u siebie"...?
A tu gdzie mieszkam, wieje tylko jesienią i wczesną wiosną...
Więc czekam na jesień, która wypłasza działkowiczów, a mnie się wydaje wtedy, że mogę spacerowac po całym ROD,wyobrażam sobie, że nie ma granic działek, że wszystko jest piękną całością, okoloną z jednej strony dzikim brzegiem wspaniałej rzeki, a gdzieś tam, pod dużymi drzewami, mam przycupnięty mały domeczek, w którym nie "urywa głowy", nie przewiewa uszu. Gdzie można z policzkami mokrymi od wiatru, napić się gorącej herbaty z termosu i ogrzać ręce. I napawać się widokiem gnących się gałęzi, spadających liści, słuchać, z głębi budki, zza szyby stukania strącanych żołędzi o daszek "działki pod dębami" -naprzeciwko mojego okna.
Dziś będę wiozła na działkę deski, na reperowanie tarasu (jak pamiętacie, u wejścia są połamane deski, można wpaść po udo wgłąb). Kupiłam deski jako "piaskownica dziecięca", poucinam je na wymiar i załatam szczerbę. Tak wyszło taniej niż deski na sztuki.
Poza tym mam też białą farbę elewacyjną. Powinnam robić "remont" wiosną, ale wiem, że nie dam rady, poza tym wolę działkę jesienną. Przyjaciel pomoże mi dodzwigać materiały. Ze względu na bardzo starą przyjaźń może pozwolę Mu popiłować, albo wbić gwoździe...

Czuję się jak Tomek Sawyer, któremu Aunt Polly, kazała malować płot, a dzieciaki błagały go aby dał im pomalować, i zostawiały w zamian szkiełka, kulki, scyzoryki i zdechłego kota! hahaha. Ciekiwe co da mi w zamian mój Przyjaciel

A teraz fotki!
Najpierw z odzyskanymi kolorami:

Małe poletko koktailowych złożone z: Koralik, Maskotka, Pokusa, Cytrynek Groniasty.

Oprócz tego:
zeberki:

black plum

san marzano

black krim


brandywiny

Ja widać tak naprawdę, z tylu krzaków posadzonych (60 kilku), nie ostało się zbyt wiele... A owoców tych dużych odmian to będzie dosłownie 2-3 kg. U mnie dość późno weszły w owocowanie, nawet nie wiem czy zdążą dojrzeć....Niektóre nadal sa na etapie kwiecia...!
Ale są- z każdej odmiany po 2-3 pomidory zawiązane na pewno jest.


Poza tym pierwsze jesienne, śliwki i fasolka,jabłka ubrudzone, ale tylko takie spadły. Ja mam do nich sentyment. Pięknie pachną.

Poza tym pierwsze fotki- UKORONOWANIE wysiłku i przygody pomidorowej!


- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Ago, wiesz ja też zawsze uwielbiałam taką wietrzną i deszczową pogodę i ten moment, kiedy można było się schować w zacisznym miejscu, czy to schronisku na szlaku, czy domku na jeszcze wówczas rekreacyjnej działce. Ten domek, całkowicie wykonany przez mojego tatę, był w środku z dykty, ale czuliśmy się w nim bezpiecznie i komfortowo przez wiele lat. Teraz nam służy do przechowywania wielu całkowicie niezbędnych w obejściu drobiazgów i różnych różności ;)
Twoje warzywa to coś nieprawdopodobnego. Takiej fioletowej fasolki to chyba jeszcze nie widziałam. Pomidory piękne. Ja niestety większość zmarnowałam. Owocuje mi 8 krzewów, ale dzieci mają wielką radość, rano przed wyjściem do szkoły idą po pomidory do szkolnych pudełeczek
Dziękuję więc jeszcze raz za nasionka.
Twoje warzywa to coś nieprawdopodobnego. Takiej fioletowej fasolki to chyba jeszcze nie widziałam. Pomidory piękne. Ja niestety większość zmarnowałam. Owocuje mi 8 krzewów, ale dzieci mają wielką radość, rano przed wyjściem do szkoły idą po pomidory do szkolnych pudełeczek

- agnieszka72
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 3847
- Od: 22 lip 2008, o 20:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Witaj Aguś
.
Wiem że ten sezon jeszcze się nie skończył ale jakie masz plany odnośnie pomidorów na przyszły rok?
U mnie z koralików zrobił się gąszcz ale jemy od miesiąca.
Z maskotki jestem strasznie zadowolona bo smaczne i dzieci wsuwają
.
A tych normalnych jeszcze nie próbowałam
zastanawiam się czy dojdą do zimy.
Teściowa zbierała na jesień i tylko nie pamiętam czy na parapet czy w tapczan.
I jak można lubić taką pogodę jak na zewnątrz głowę próbuje urwać


Wiem że ten sezon jeszcze się nie skończył ale jakie masz plany odnośnie pomidorów na przyszły rok?
U mnie z koralików zrobił się gąszcz ale jemy od miesiąca.
Z maskotki jestem strasznie zadowolona bo smaczne i dzieci wsuwają

A tych normalnych jeszcze nie próbowałam

Teściowa zbierała na jesień i tylko nie pamiętam czy na parapet czy w tapczan.
I jak można lubić taką pogodę jak na zewnątrz głowę próbuje urwać


- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Zbiory godne zazdrości. Nie narzekaj - całkiem sporo masz tych pomidorów. Te co zostały wyglądają zdrowo. Pomidory można zerwać wcześniej i dojda w domu. Na przykład w szufladzie lub kartonie - powinny mieć ciemno. U mnie tak dojrzewa jedyny black crime - dla jednego pomidora szkoda mi było trzymać zainfekowany ogromny krzew. Jeszcze 2-3 dni i będzie można zrobić degustację
U mnie również wszyscy chętnie zajadają działkowe pomidorki. Jednak w przyszłym roku ograniczę się do 2-3 krzaczków i to raczej w donicy.
Ja lubię jak wieje, ale bez przesady
Za "urywaniem głowy" nie przepadam.
A jak tam czereśnia? Przycięta? My wczoraj wycięliśmy śliwkę japońską ( ani ładna, ani smaczna, a owoców 3 na krzyż) i leszczynę.

Ja lubię jak wieje, ale bez przesady

A jak tam czereśnia? Przycięta? My wczoraj wycięliśmy śliwkę japońską ( ani ładna, ani smaczna, a owoców 3 na krzyż) i leszczynę.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry!
Krzysiek- Szkocja...Jest taki fajny program na Kuchnia TV Ucieczka do Village Cottage, czy jakoś tak...Pan mieszka w Wielkiej Brytanii, w kamiennym domku, nad strumieniem i trochę jak w XIX wieku, takie "odzyskiwanie tradycji" na ekranie...Tam wieje. JUż widzę te kaszkiety w kratkę, gumiako-oficerki z filcem, sztruksy, i laska dla piechura, kamienne murki, i stada baranów...i zielone hen pastwiska...No i oczywiście rollce'a H.Poirota, lub innego detektywa, który zjeżdza do małej mieściny wyjaśnić zbrodnię sprzed lat ;) A głowę urywa. Fajny klimat, choć nigdy tam nie byłam. I pewnie nie będę.
Aniu- no właśnie, to sa niezapomniane chwile, które żyją w nas, jako sentymenty i kierunki marzeń...To wspaniale, że nadal korzystacie z tego domku...Musiał być naprawdę fachowo zrobiony, skoro nadal służy!
Fasolkę fioletową tyczną lub karłową bardzo polecam wszystkim- jest cudowna. Najlepsza ze wszystkich odmian jakie posiałam. Nie ma łyka, nawet w najbardziej przerośnietych strąkach, za to ma mięsiste, miękkie, słodkie ziarenka. Po ugotowaniu jest zielona. Najpyszniejsza.I bezobsługowa- tylko aby wykiełkowała- potem nic nie robiłam przez 2 miesiące, a niedowano zebrałam plon.
Aniu- jeśli dzieciaki skubią, to przecież o to chodziło, aby miały miłe doświadczenie z pomidorkami. Przecież nie miałaś zakładać plantacji pomidorków ;) tylko wrzosów! Oby te się udały, to najważniejsze, a już macie tak pięknie!
Agnieszko- Tak widziałąm u Ciebie ten gąszcz, niesamowicie się krzaczą, ale też i plonują! U mnie też nie wiem czy dojdą, na razie wszystkie inne są zielone. Pewnie pójdą do kosza poprzekładane papierem i kolkomai np bananami- słyszałam, że jakieś procesy zachodzą i wtedy lepiej czerwienieją, gdy obok są dojrzewające owoce.
Na przyszły rok- cóż, zapewne posadzę koraliki, bo te są niezawodne. Jeśli jakieś duże odmiany, to w gruncie trudno doczekac czegoś ciekawego ze względu na okres wegetacji. Moje Brandywiny, dopiero mają pomidorki wielkości ziarnka grochu, 90 dni wegetacji,na dodatek przemarzły raz, i ruszyły z 2 tyg. opóźnieniem.... a koraliki tylko 60 więc różnica jest.
Szczerze mówiąc - nie wiem. Myślałam o zasianiu trawy, aby rok odpocząć od paniki pomidorowej w gruncie, bo już wiem co i jak.Chciałabym też mieć ten foliowy tunel...Ale koraliki będą na 100%.
Chciałam Wam się pochwalić załataną szczerbą w tarasie....Cała myś technilogiczna jest "by Tchórzel"- tak powiedział mój przyjaciel, który pierwszy raz w życiu robił cos takiego, i był z siebie bardzo dumny. Przyznam, że ja z niego też, bo chciał to zrobić bardzo starannie, a nie było kasy na materiały i zrobienie wszystkiego od nowa (przegniłe drewno w belkach u podstawy, nierówne spróchnienia, trudności w wypoziomowaniu desek, aby nie wyginały się w łuk i nię pękły szybko). W każdym razie jest super, i drzwi nie trzeba szarpać, chodzą lekko...
Tym bardziej, że materiał podrzędnego gatunku.
Najśmieszniejsze jest to, że jak wieźliśmy te deski to dwie nam pękły wzdłuż. Oczywiście psioczyliśmy, że "gówniane" drewno i że jest o dwie mniej....Ale...Okazało się, że to Anioł Stróż (nie mój
) te deski wymierzał i przycinał.
To jest całość nowej plomby:

A to zbliżenie, ilustrujące i dokumentujące ową anegdotę ...(mała deseczka z lewej pęknięta na tę szerokość przez Anioła S.)

No, a tak wygląda naprawiona całość, która czeka na malowanie drewnochronem na kolor "palisander"....

Przód już będzie w miarę w porządku. Mam nadzieję, że na kilka lat na pewno!
Jesienią będę malować boki altany.
Krzysiek- Szkocja...Jest taki fajny program na Kuchnia TV Ucieczka do Village Cottage, czy jakoś tak...Pan mieszka w Wielkiej Brytanii, w kamiennym domku, nad strumieniem i trochę jak w XIX wieku, takie "odzyskiwanie tradycji" na ekranie...Tam wieje. JUż widzę te kaszkiety w kratkę, gumiako-oficerki z filcem, sztruksy, i laska dla piechura, kamienne murki, i stada baranów...i zielone hen pastwiska...No i oczywiście rollce'a H.Poirota, lub innego detektywa, który zjeżdza do małej mieściny wyjaśnić zbrodnię sprzed lat ;) A głowę urywa. Fajny klimat, choć nigdy tam nie byłam. I pewnie nie będę.
Aniu- no właśnie, to sa niezapomniane chwile, które żyją w nas, jako sentymenty i kierunki marzeń...To wspaniale, że nadal korzystacie z tego domku...Musiał być naprawdę fachowo zrobiony, skoro nadal służy!
Fasolkę fioletową tyczną lub karłową bardzo polecam wszystkim- jest cudowna. Najlepsza ze wszystkich odmian jakie posiałam. Nie ma łyka, nawet w najbardziej przerośnietych strąkach, za to ma mięsiste, miękkie, słodkie ziarenka. Po ugotowaniu jest zielona. Najpyszniejsza.I bezobsługowa- tylko aby wykiełkowała- potem nic nie robiłam przez 2 miesiące, a niedowano zebrałam plon.
Aniu- jeśli dzieciaki skubią, to przecież o to chodziło, aby miały miłe doświadczenie z pomidorkami. Przecież nie miałaś zakładać plantacji pomidorków ;) tylko wrzosów! Oby te się udały, to najważniejsze, a już macie tak pięknie!
Agnieszko- Tak widziałąm u Ciebie ten gąszcz, niesamowicie się krzaczą, ale też i plonują! U mnie też nie wiem czy dojdą, na razie wszystkie inne są zielone. Pewnie pójdą do kosza poprzekładane papierem i kolkomai np bananami- słyszałam, że jakieś procesy zachodzą i wtedy lepiej czerwienieją, gdy obok są dojrzewające owoce.
Na przyszły rok- cóż, zapewne posadzę koraliki, bo te są niezawodne. Jeśli jakieś duże odmiany, to w gruncie trudno doczekac czegoś ciekawego ze względu na okres wegetacji. Moje Brandywiny, dopiero mają pomidorki wielkości ziarnka grochu, 90 dni wegetacji,na dodatek przemarzły raz, i ruszyły z 2 tyg. opóźnieniem.... a koraliki tylko 60 więc różnica jest.
Szczerze mówiąc - nie wiem. Myślałam o zasianiu trawy, aby rok odpocząć od paniki pomidorowej w gruncie, bo już wiem co i jak.Chciałabym też mieć ten foliowy tunel...Ale koraliki będą na 100%.
Chciałam Wam się pochwalić załataną szczerbą w tarasie....Cała myś technilogiczna jest "by Tchórzel"- tak powiedział mój przyjaciel, który pierwszy raz w życiu robił cos takiego, i był z siebie bardzo dumny. Przyznam, że ja z niego też, bo chciał to zrobić bardzo starannie, a nie było kasy na materiały i zrobienie wszystkiego od nowa (przegniłe drewno w belkach u podstawy, nierówne spróchnienia, trudności w wypoziomowaniu desek, aby nie wyginały się w łuk i nię pękły szybko). W każdym razie jest super, i drzwi nie trzeba szarpać, chodzą lekko...
Tym bardziej, że materiał podrzędnego gatunku.
Najśmieszniejsze jest to, że jak wieźliśmy te deski to dwie nam pękły wzdłuż. Oczywiście psioczyliśmy, że "gówniane" drewno i że jest o dwie mniej....Ale...Okazało się, że to Anioł Stróż (nie mój

To jest całość nowej plomby:

A to zbliżenie, ilustrujące i dokumentujące ową anegdotę ...(mała deseczka z lewej pęknięta na tę szerokość przez Anioła S.)

No, a tak wygląda naprawiona całość, która czeka na malowanie drewnochronem na kolor "palisander"....

Przód już będzie w miarę w porządku. Mam nadzieję, że na kilka lat na pewno!
Jesienią będę malować boki altany.
- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Witaj Agape,też już tu po cichu zaglądałam.
Ja w sprawie fasolki,znajomi zakonnicy,jarosze zgodnie z regułą dostają ode mnie co roku nasiona.Brat ogrodnik prosi wyłącznie o odmiany tyczne.Najbardziej sprawdza się fioletowa jest długo,nie ma łyka,smakuje,nie choruje,wytrzymuje braki wody ale i długotrwałe deszcze.U nich dobry jest też mamut,wąska zielona fasolka i krasiata czerwona .
Bardzo przyjemnie jest przynieść do domu z działki(ogródka) własne plony
Ja w sprawie fasolki,znajomi zakonnicy,jarosze zgodnie z regułą dostają ode mnie co roku nasiona.Brat ogrodnik prosi wyłącznie o odmiany tyczne.Najbardziej sprawdza się fioletowa jest długo,nie ma łyka,smakuje,nie choruje,wytrzymuje braki wody ale i długotrwałe deszcze.U nich dobry jest też mamut,wąska zielona fasolka i krasiata czerwona .
Bardzo przyjemnie jest przynieść do domu z działki(ogródka) własne plony

- agnieszka72
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 3847
- Od: 22 lip 2008, o 20:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
No a ja pamiętam jak Aga znalazła się wewnątrz swojego tarasu
.
A altanka pięknie będzie wyglądała jak ją odmalujesz.
Ja znów o pomidorach chciałam....
.
Z racji tego że totalnie zadarniły wszystko pozbawiłam je liści.
I tak myślę czy dobrze zrobiłam?Był taki gąszcz,dojrzewające nie miały dostępu do słonka
.Szans że będą nowe nie ma.
Teraz sterczą takie gołe że aż wstyd pokazać

A altanka pięknie będzie wyglądała jak ją odmalujesz.
Ja znów o pomidorach chciałam....

Z racji tego że totalnie zadarniły wszystko pozbawiłam je liści.
I tak myślę czy dobrze zrobiłam?Był taki gąszcz,dojrzewające nie miały dostępu do słonka

Teraz sterczą takie gołe że aż wstyd pokazać

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Witaj AGO- pospacerowałem trochę po Twoim ogródku faktycznie masz tam trochę cienia, trudno w takim cieniu uprawiać niektóre kwiaty. Cieszę się że nareszcie doczekałaś się swoich pomidorów, lepiej późno, niż wcale. Aparat też się dobrze spisuję, i pokazuje nawet czerwone kolory. A już Twoje zdolności ciesielsko-stolarskie ,to mnie całkiem zaskoczyły, zaraz, zaraz ,to przecież Ty rok temu też zadziwiłaś mnie swoimi zdolnościami ciesielsko-stolarskimi.


Agnieszko widzę, że zbierasz plony . Zdjęcia narobiły mi apetytu na sałatkę z pomidorów z oliwą i bazylią.
Przyznasz, że miło jest jak widać juz efekty swojej pracy.
Ty przez rok dokonałas czynu godnego naśladowania. Ja nie mam tyle siły w rękach. Ostatnio mnie wzięło na "przemeblowania" na działce i zmiany i co
najgorsze jest dla mnie wykopywanie betonowych bloczków chodnikowych i umieszczenie ich w miejscu gdzie ja bym chciała. To ponad moje siły. Wczoraj chciałam odgrodzić trawnik /dopiero posieję trawę/ od warzywnika a dzisiaj stękam bo mnie plecy bolą i ręce mam chyba do kolan 
Altanka będzię wyglądała pięknie po odnowieniu ścian w połączeniu z tarasem.
pozdrawiam
Ewa
Przyznasz, że miło jest jak widać juz efekty swojej pracy.
Ty przez rok dokonałas czynu godnego naśladowania. Ja nie mam tyle siły w rękach. Ostatnio mnie wzięło na "przemeblowania" na działce i zmiany i co


Altanka będzię wyglądała pięknie po odnowieniu ścian w połączeniu z tarasem.
pozdrawiam
Ewa
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Łata wyszła super! Ponoć każdy ma jakieś nieodkryte talenty...Wyobrażam sobie tę radość, która Wam towarzyszyła.
Co do pomidorków to u mnie największą furorę robią te żółte ( obie odmiany ).
Czasem czuję dziwny niedosyt...Zastanawiam się czego mi i mojej działce brakuje...Po kolejnej wizycie u Ciebie już chyba wiem co mi doskwiera...To chyba te powroty do domu z pustymi rękoma...Oczywiście nie zawsze, ale jednak przeważnie.
W powietrzu pachnie jesienią...pewnie częściej będziesz na działce
Mnie niestety dopadło jakieś takie zniechęcenie... 
Co do pomidorków to u mnie największą furorę robią te żółte ( obie odmiany ).
Czasem czuję dziwny niedosyt...Zastanawiam się czego mi i mojej działce brakuje...Po kolejnej wizycie u Ciebie już chyba wiem co mi doskwiera...To chyba te powroty do domu z pustymi rękoma...Oczywiście nie zawsze, ale jednak przeważnie.
W powietrzu pachnie jesienią...pewnie częściej będziesz na działce

