
Witam!
Ale świetnie opisałaś postępujące objawy choroby! Tak sobie czytałam i myślę kurcze, ktoś w moim umyśle czyta

Najwyraźniej objawy są jak najbardziej standardowe. Najbardziej mnie ucieszyły te Twoje storczykowe sny, bo już się bałam że to tylko ja tak mam i może powinnam się leczyć. Osobiście przechodzę w tej chwili moment uspokojenia, bo coś moje śliczności padają, ale to na pewno nie na długo.
Zakochałam się w Twoim bordowym! Widziałam takiego kilka tygodni temu w ogrodzie zoologicznym, w pawilonie z "robactwem" (pająki, karaluchy, skolopendry itp. ) Mama mnie ciągnęła do wyjścia jak najszybciej bo obrzydlistwo naokoło a ja stałam na środku jak głupia, gapiąc się do góry na storczyka i jęczałam " jaki piękny! Ja chcę takiego!"

Założę się że wszyscy ludzie się na mnie gapili, oto co storczyki z nami robią!
A co do parapetów, nie wiem czy już rozwiązałaś sprawę ale może sugestia ci się na coś przyda. Ja mam po prostu położoną półkę na parapet. O ile nie jest zbyt szeroka i nie stawia się za blisko brzegu kwiatuszków zdaje egzamin śpiewająco.
Pozdrawiam gorąco Ciebie i storczyki!