Aga-Rivendell wygląda na to, ze rzeczywiście w tym roku będziemy miały własne pomidorki, bo jak tu się oprzeć naszym kofanym Forumkowym Dziewczynom i Chłopakom ;) skoro mówią, że to „samo się sieje, samo rośnie” i tylko zjeść my musimy.
Izuś-Chatte –zrobię jak mówisz, przecież trzeba się słuchać doświadczonych Forumków

, a poza tym ja muszę mieć tych pomidorków sporo, bo moja Siostra to znany w całej rodzinie pomidorożerca, a jak jeszcze będą to pomidorki ekologiczne, z działeczki to... nie wiem czy zdążę się załapać na jednego ...
Bardzo Wam wszystkim dziękuję,
Grzesiu, Jadziu, Izulku-Chatte i Liseczko, że potraficie w taki sposób przekonać każdego... praktyczne do wszystkiego. Np. mnie do sadzenia pomidorów, jakby mi ktoś jeszcze tydzień temu powiedział, że w tym roku będę sadziła (siała) pomidory, to bym go obśmiała, ale przez Was, a właściwie, dzięki Wam – to się stanie.
Mam nadzieję, że potem będzie również podpowiadać jak o te krzaczorki dbać, bo coś nie mogę do końca uwierzyć, że one takie całkiem bezobsługowe.
Kubanki, miło, że do mnie zajrzałaś.
Ja kupowałam Larvanem (pisze z pamięci, więc może jakaś literka jest inna), po tym jak opuchlaki wzięły się za moje roślinki, które posadziłam w miejscu paruletniego sadzenia aksamitek (aksamitki „zabierają” nicienie, które są naturalnym wrogiem opuchlaka, choć to pewnie nie jedyna przyczyna jego rozpasania na moim klombie).
Po miesiącu od zastosowania preparatu nie zaobserwowałam zwiększonych uszkodzeń na roślinach spowodowanych dalszą działalnością szkodników. Nie powtarzałam już zabiegu, choć go podobno zalecają. Faktem jest, że nocą przez kilka dni, z latarą w łapie łaziłam i otrząsałam rośliny na podłożoną pod nie folię, żeby wyzbierać chrząszcze opuchlaka (nicienie działają na larwy, a nie na osobniki dorosłe). Nie wykopywałam roślin, więc trudno mi powiedzieć czy preparat zadziałał (nie widziałam zabitych larw). Myślę, że dopiero w tym roku będę mogła się przekonać w jakie stopniu moje działania (larvanem i wybieranie chrząszczy) przyniosły pozytywne (lub negatywne) rezultaty. Najlepszym sprawdzanem czy preparat działa, jest znalezienie larw i "naoczne" przekonanie się o skuteczności preparatu.