Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród

[E-mienta]

Hej Ale widoki... Wybieram się na majówke w górki i na widok takich fotek, aż się człowiek na krześle zaczyna wiercić.
Jak się mieszka na płaskim terenie to każdy szemrzący strumyczek wywołuje nie lada emocje.
Serdecznie pozdrawiam.

[Syringa]

Dziękuję za odwiedziny!
Zgadza się, góry są dobre na wszystko! Na majówki i na wakacje zwłaszcza! Do mieszkania w ich pobliżu też
Może dojdę za jakiś czas do tego, że będę mogła proponowac noclegi u mnie... Mam dużą chałupę i wszyscy mi mówią - załóż tu pensjonat... Właściwie nie było takich planów, ale życie zmieniło mi wiele planów, więc kto wie... ...Już sobie wyobrażam: Forumki z FO maja noclegi w zamian za robotę w moim ogrodzie albo sadzonki Rozmarzyłam się...

A przy okazji, może ktos z Was rozpozna odmiane tego lilaka, zdjęcie z netu, nie wiem, co to, a bardzo mi sie podoba (jakem Syringa )

[Sosenki4]

Bea(tko), zgadłam? Czytam, że chcesz akacje takie zwykłe. Kochana ile chcesz? Wyślę Ci, będziesz do przodu w stosunku do nasionek. A chciałabym Cie prosić o szyszki daglezji i siewki świerka zwykłego

[Bufo-bufo]

Piękne widoki ze strumieniem i jego otoczeniem. Czy miss Tami to miniaturowa collie?

[alphax]

... Może dojdę za jakiś czas do tego, że będę mogła proponowac noclegi u mnie... Mam dużą chałupę i wszyscy mi mówią - załóż tu pensjonat... Właściwie nie było takich planów, ale życie zmieniło mi wiele planów, więc kto wie...

Ej Bea to jest rzeczywiscie wspanialy pomysl
Juz chcialem sie pierwszy zapisac a tu masz Barabella byla szybsza

[katevalley]

Ja bym z tam tąd nie wychodziła. Boziu jak masz tam cudownie. Uwielbiam takie krajobrazy oglądać... aż trudno uwierzyć, że takie miejsca istnieją

[survivor26]

To ja już pierwsza piszę się w kolejkę Cudowne miejsce........

Dobra, dobra, koleżanka się już u mnie na roboty zapisała Ale do Bei niedaleko, jakoś się letnikami podzielimy...

[Dorota71]

Ciekawe kiedy ktoś do mnie na "roboty" przyjedzie.

[Syringa]

O, prosze! Ilu chętnych do roboty na moim ugorze! Fajnie! W takim razie otwieram pensjonat juz teraz! Nazwę go... ...coś musi byc w nazwie o spartańskich warunkach, sztuce przetrwania, pogłębianiu duchowości przez ciężka pracę Ktoś ma pomysły?
...Może reklama w stylu: " Jeśli przetrwasz u mnie, przetrwasz wszędzie" albo "Specjalny obóz survivalowy tylko dla prawdziwych twardzieli. Tego jeszcze nie było! Przeżyj to, tego nie zaznał żaden z twoich znajomych"
Kochani, zapraszam! To jest świetna oferta wakacyjna - 8 godzin pracy na ugorze, a potem juz tylko wolne

Tak, Tami jest Owczarkiem Szetlandzkim, nazywanym potocznie miniaturowym collie, choć w sumie błędnie, bo to są dwie różne rasy. Jednak jako "psiarz" od razu muszę wyjaśnić, że Tami nie jest Sheltie rodowodowym, czyli zgodnie z normami rasowymi nie jest prawdziwym Sheltie, tylko mieszańcem w typie tej rasy. I jako "psiarz" muszę od razu podkreślić, że nie została kupiona od pseudohodowcy za 300 zł - np. z ogloszenia typu "śliczne rasowe bez rodowodu, cena 300zł" (!!! ) bo to byłaby hańba dla "psiarza". Walka z bezdomnościa zwierząt w Polsce i pseudohodowlami, a często raczej nalezy to nazywać fabrykami szczeniąt to cały temat-rzeka, więc nie będę go tu rozwijać, ale musiałam to napisać, bo to ważne.
Tami została adoptowana z fundacji ratującej porzucone zwierzęta. Została wyrzucona na ulice w Warszawie w zimie 2010/2011 r. w największe mrozy, zaopiekowała sie nią Fundacja Canis, a my ja adoptowaliśmy. Jak sie okazało, Tami cierpi na moczówke prostą ośrodkową i zapewne dlatego ja porzucono ale niech ten zwyrodnialec, co ja wyrzucił w 25-stopniowy mróz żałuje, bo Dzięki temu my mamy wspaniałego psa. Tami do końca życia musi przyjmować syntetyczny hormon dwa razy dziennie, ale na szczęście gdy go bierze, wszystko jest w porządku. Ten lek jest drogi, więc zapewne jej poprzedniemu "właścicielowi" żal bylo pieniędzy na jej leczenie, gdyby go zwyczajnie nie było stać, a kochałby psa, to z pewnościa postąpiłby inaczej. Mamy czasem prośby do fundacji i stowarzyszeń o pomoc w leczeniu psa np. od starszej pani, której ukochany psiak choruje, a jej nie stac na drogie leki, bo ma skromna emeryturę... Gdy sie zwierzaka kocha i szanuje, to szuka sie jakiegos rozwiązania, a nie wurzuca go na ulice w środku zimy
Zrobiłam wykład, ale rozumiecie, że musiałam.
Tami jest Shetlandem w jakichś 90-95%, tzn. w tylu odpowiada opisowi rasy, zarówno z wyglądu, jak i z charakteru. Gdy pierwszy raz pojechałam z nią do "moich" weterynarzy, to oboje juz na wejsciu zawołali "O, Szetland!" Innym razem ich kolega po fachu był akurat u nich i gdy spojrzał na nią, też od razu powiedział "Jaki fajny Sheltik" Czyli... Tami jest Shetlandem, prawie

Alphax, nie wiem, czy pensjonat to jest taki dobry pomysł... Ja nie jestem typem czlowieka, który siedzi cały czas w domu i dogadza gościom Ja jestem wolnym duchem, lubię swój dom i ogród, ale poza tym lubie gdzieś jechać, szukać inspiracji, poznawać nowe miejsca... Prowadzenie pensjonatu oznacza, że wtedy, gdy wszyscy maja wolne, ty masz najwięcej pracy że trzeba gotować, prać i sprzątać... To nie dla mnie. ...Chociaż pewien pomysł w podobnym zakresie powiedzmy mam, ale w tej chwili nie mysle o tym, jak wyzdrowieję, zarobie na remont, to pomyśle, co dalej.

[Syringa]

A gdzie wolisz spać: w pokoiku bez sufitu czy bez podłogi??

[constancja]

Dobra.... to ja wybieram ten bez sufitu. Lubię błądzić głową pomiędzy gwiazdami jednocześnie czując podłogę pod stopami.....
Ale tylko połowa urlopu........ drugą połowę obrabiam u Pat i wszyscy będą szczęśliwi.

edit:
Podzielam w pełni Twoje stanowisko w temacie pseudohodowli. A rasowy = rodowodowy i kropka. Albo pies z hodowli z prawdziwego zdarzenia albo ze schroniska.

[Dorota71]

E tam, ja sobie własny namiot wezmę. Tylko czasami szklankę wody mi podasz. A grzebać w ziemi lubię, więc obrobię troszkę.

[Syringa]

Moja rudera, choc na to nie wyglada, jest "z wygodami", jest kanalizacja, CO, jest ciepła woda gdy napalę w CO... Sa nawet dwa "pokoje" na piętrze, nadaja sie dla gości tylko latem, bo mimo, że są tam grzejniki i w jednym pokoju piec kaflowy, to w zimie w czasie mrozów nie da sie tam nagrzać.
Ostatecznie pare osób może nocować, miewałam różnych gości, mam 9 miejsc do spania, z tym, że cztery łóżka to rozkladane kanapy dwuosobowe, więc u mnie albo parą trzeba być przed przyjazdem albo stać sie parą podczas

[alphax]

Bea podejrzewam ze zaczynasz cos knuc.
Czy w Twoim starym domu nie straszy?

[amba19]

Bea - mój internet chyba uczcił święto pracy i działa
Szybciutko Ci napiszę, że raczej do Ciebie nie przyjadę na wczasy, ale jeżeli już to poproszę pokój bez sufitu, bo jestem przyzwyczajona. U mnie na wsi długie lata nie było sufitu nad salonem ( z przyczyn finansowych) Tylko belki i widok na nieocieplony dach
Dopiero jak mi się udało sprzedać drugą działkę dorobiłam się sufito-podłogi. I teraz już nie jest tak oryginalnie