
Nowy listek na moim zdechlaczku wywalczonym w carrefourze za 3 zł- cały buraczkowy- czy wobec tego w ogóle jest szansa że nie będzie to fioletowy phalaenopsis?! ;)

Tajemnicze "coś" które wypuszcza mój najciemniejszy falek już od kilku dni, niestety prawie nie zmienia rozmiaru i wciąż nie wiem co to za niespodzianka:

Tutaj oprócz moich nowych osłonek widać mój przedostatni nabytek - Pink Panter (pisany właśnie tak, przez samo "t" wg fiszki) i jego złamany pęd. Złamany akurat w kolanku. Początkowo chciałam go pięknie równo obciąć nad poprzednim kolankiem, ale potem mnie olśniło- może on w tym miejscu wypuści keiki?!!



No i ostatnia rzecz- zagloniona doniczka mojego najnowszego storczyka. Na korze rósł sobie w najlepsze zielony mech! Dwa dni się biłam z myślami czy mu teraz zmieniać podłoże, no i dziś nie wytrzymałam, wyjęlam go delikatnie z doniczki, umyłam ją, podmieniłam tylko część podłoża (nie było jeszcze takie najgorsze, no i korzenie były ok), a w ramach przeprosin przetarłam mu liście roztworem Asahi SL. Nie mogłam na to patrzeć (przy okazji może widać będzie jaki on jest rachityczny):
