Zawsze miały kwiaty dwa tygodnie wcześniej, teraz brak słońca, które ogrzewałoby ścianę przy której stoją. Kokardki przy hortensjach zawsze mnie denerwują, nie lubię podwiązywania roślin. 
Niestety, żeby utrzymać je w pionie są konieczne. Dorotko miło teraz wypatrzeć wśród szarości trochę koloru.
Liczę na rozmnożenie maluchów cebulowych, ale jesienią jak zwykle znowu dosadzę. 
Niestety często nie pamiętam, że rosną cebulowe i sadząc inne rośliny, czasem wykopię cebulki. Hortensje zamierzam jutro podsypać nawozem, już powoli ruszają. Jeszcze stosunkowo mokro, to nawóz szybciej się rozpuści. Seba szkoda mi zawsze, jak mam wykopywać rośliny, ale już wiem, że czasem jest to konieczne. Jałowców nie żałuję, bo po kilku latach nie są zbyt piękne, często niestety chorują. Posiałam kiedyś cebulę, ale zanim doczekałam się odpowiedniej wielkości, to kupowałam. Ja nie sadzę na przechowywanie, ale wyrywam, jak tylko ładny szczypior się pojawia. Lubimy tylko młodą na kanapki, do sałat. Natomiast cebulę kupuję, bo nie mam miejsca na duży warzywnik, ale też nie mam gdzie jej przechowywać. Jeszcze się nie ciesz, bo ostnica wschodzi nierówno.
Jak przycinałam Limelight to zostawiłam jeden długi pęd.
Ledwo żyję, bo kondycja po zimie beznadziejna. 
Przycięliśmy kilkanaście Szmaragdów i od razu odbyło się ich czyszczenie. Żywopłot z choiny kanadyjskiej przy tarasie też został wyrównany. Miskanty i rozplenice przycięte. Niestety wiatr rozwiał pojedyncze źdźbła po całym ogrodzie, padnę zanim pozbieram. 
Wszystkie róże przycięłam, szkoda, żeby potem wycinać ładne liście. Chopiny przycięte przy samej ziemi, nie mam pojęcia, czy odbiją. 
Pozostałe w lepszej lub gorszej kondycji, ale powinny sobie poradzić. Leonardo spróbuję zakulkować, wypuścił dwa długie baty, ani 1 cm nie przemarznięte. 
nie ma gdzie nogi postawić.
Pokazałam na 8 stronie, jak ukorzeniam długie pędy. U ciebie chyba założyłabym dodatkowo na doniczkę jakąś folię, aby w czasie upałów ziemia wolniej wysychała. 
mam ją na swojej liście zakupowej.
