
Wrzosowisko
Re: Wrzosowisko
Chce Wam pokazac wrzosy i choinki które chcemy przesadzic tylko poradzcie czy aby na pewno się przyjmą w inne miejsce..


Ostoja spokoju...
Pozdrawiam Daria
Pozdrawiam Daria
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Wrzosowisko
Pewności nigdy nie będziesz miała
Jak musisz, to przesadzaj, a jak nie koniecznie, to moim zdaniem nie ryzykuj. Zupełnie nie widać jak duże są te wrzosy, ale myślę, że spore ryzyku zaczyna się dla starszych niż roczne. Na iglakach się nie znam, mam doświadczenie tylko z jałowcem Skyrocket, przesadzałam dobrze ukorzeniony 3 letni egzemplarz, bez żadnego przygotowania. Po prostu jak najgłębiej i najszerzej okopaliśmy go widłami, żeby jak najmniej korzeni uszkodzić i przesadziliśmy. Rośnie bardzo dobrze 


Re: Wrzosowisko
A oto moje miejsce, na którym planowałam stworzyć od podstaw wrzosowisko.

Druga strona ścieżki

Jest to placyk między podjazdem a ścieżką prowadzącą do domu, na lekkiej pochyłości w stronę drogi. Podłoże: glina wymieszana z dużą ilością piasku, w sumie dość dobrze przepuszczalna. Dzisiaj zbadałam pH i załamałam się: pH-7. Wrzosowisko planowałam założyć jesienią. Do tego czasu mogłabym:
1) Zakwasić podłoże siarką lub innym nawozem zakwaszającym
2) Mam do dyspozycji igliwie sosnowe przekompostowane, torf kwaśny i koński nawóz w dużych ilościach. Czy wprowadzając wiosną do podłoża mieszankę tych składników stworzę do jesieni warunki odpowiednie dla wrzosów, wrzośców i choć jednego różanecznika? Mogłabym uformować małą górkę z tego materiału
3) Czy podobnie jak różaneczniki wrzosy lubią ściółkowanie przekompostowanym końskim nawozem?
Jak myślicie, mają te wszystkie działania sens, czy raczej przerzucić się na wątek lawendowy?

Druga strona ścieżki

Jest to placyk między podjazdem a ścieżką prowadzącą do domu, na lekkiej pochyłości w stronę drogi. Podłoże: glina wymieszana z dużą ilością piasku, w sumie dość dobrze przepuszczalna. Dzisiaj zbadałam pH i załamałam się: pH-7. Wrzosowisko planowałam założyć jesienią. Do tego czasu mogłabym:
1) Zakwasić podłoże siarką lub innym nawozem zakwaszającym
2) Mam do dyspozycji igliwie sosnowe przekompostowane, torf kwaśny i koński nawóz w dużych ilościach. Czy wprowadzając wiosną do podłoża mieszankę tych składników stworzę do jesieni warunki odpowiednie dla wrzosów, wrzośców i choć jednego różanecznika? Mogłabym uformować małą górkę z tego materiału
3) Czy podobnie jak różaneczniki wrzosy lubią ściółkowanie przekompostowanym końskim nawozem?
Jak myślicie, mają te wszystkie działania sens, czy raczej przerzucić się na wątek lawendowy?
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Wrzosowisko
Dagmaro, kawałek nie jest chyba ogromny. Ja bym pewnie spróbowała, wiem jak to jest, jak się ma gotową koncepcję, a nie można jej zrealizować. Poza wszystkim lawenda też nie lubi gliny (chyba).
Przekompostowana kora i torf kwaśny są ok, nie wiem jak koński obornik. Wrzosy nie lubią i nie potrzebują zbytniego nawożenia, poleca się nawozy wolno działające lub kompost. Ja bym sadziła je tak, jak u siebie, w duże dołki. Na pewno zakwaszenie gleby ogólnie siarką nie zaszkodzi, ale do dołków (tak z 10 litrów na sztukę wrzosu) sypałabym tylko torf z domieszką piasku i kory. I co roku na wierzch jako ściółkę też dodawać korę. No i starać się potem nie podlewać wodą z wodociągu, tylko czekać na deszcz, lub mieć odstaną wodę do ich podlewania. Nie potrzebują aż tak dużo, więc to nie powinien być kłopot.
Ile sztuk planujesz posadzić i jaka jest powierzchnia tego przyszłego wrzosowiska?
Przekompostowana kora i torf kwaśny są ok, nie wiem jak koński obornik. Wrzosy nie lubią i nie potrzebują zbytniego nawożenia, poleca się nawozy wolno działające lub kompost. Ja bym sadziła je tak, jak u siebie, w duże dołki. Na pewno zakwaszenie gleby ogólnie siarką nie zaszkodzi, ale do dołków (tak z 10 litrów na sztukę wrzosu) sypałabym tylko torf z domieszką piasku i kory. I co roku na wierzch jako ściółkę też dodawać korę. No i starać się potem nie podlewać wodą z wodociągu, tylko czekać na deszcz, lub mieć odstaną wodę do ich podlewania. Nie potrzebują aż tak dużo, więc to nie powinien być kłopot.
Ile sztuk planujesz posadzić i jaka jest powierzchnia tego przyszłego wrzosowiska?
-
- 200p
- Posty: 443
- Od: 11 mar 2012, o 08:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Wrzosowisko
Witaj Dagmaro ! Dysponując kwaśnym torfem i korą wrzosowisko możesz założyć juz wiosną.Znacznie korzystnie niż zaprawiać dołki jest równo uprawić całą powierzchnię i swobodnie sadzic wrzosy i rośliny towarzyszące.Nie dokładaj żadnych nawozów organicznych, ew. niewielką ilość wieloskładnikowych wolnodziałających bez wapniowych. Wysyp warstwę kory i torfu mniej więcej 25 -30 cm, starannie przekop i wymieszaj z ziemią tak żeby warstwa uprawiona miała grubość 35- 40 cm. Podlej porządnie z wodociągu i za tydzień spokojnie sadź. Po wsadzeniu wyściółkuj pomiędzy krzewikami korą na 2-3 cm.Możesz ale nie musisz w trakcie przygotowywania ziemi dać trochę siarki granulowej, będzie zakwaszać ziemię powoli ale przez lata. Zakwaszanie nawozem przy wrzosie odpada, prędzej przenawozisz i zasolisz glebę niż zakwasisz.
Życzę sukcesów ! Bolek
Życzę sukcesów ! Bolek
Re: Wrzosowisko
Dzięki za promyczek nadziei... Mówicie, że damy radę?
Mając w Was wsparcie, chyba się odważę... Wczoraj już się zaczęłam żegnać z moim snem o wrzosowisku, jak zobaczyłam tą wściekłą zieleń na moim kwasomierzu
Najbardziej się boję, że takie starannie przygotowane kwaśne stanowisko potrafi się całkiem odkwasić w ciągu jednego deszczowego lata (naczytałam się wątku różanecznikowego
). Zakwaszanie podłoża, kiedy tam nic nie rośnie to betka, ale między nasadzeniami, to pewnie nie jest takie łatwe. Bawienie się co roku w wymianę podłoża mija się chyba jedna z celem...
Pomęczę was jeszcze:
- czy wrzosy są tak samo wrażliwe jak różaneczniki na odkwaszanie się gleby- jakoś w tym wątku ten problem nie wystąpił?
- czy dodanie tego igliwia sosnowego to dobry pomysł- podobno dobrze i długotrwale zakwasza (bo rozumiem, że koński obornik to absolutnie nie
)- znacznie by mi to wytaniło operację rozluźnienia gleby. Igliwie pochodzi z iglastego lasu, gdzie są naturalne stanowiska wrzosowe (nie będę niczego niszczyć- niestety stanowiska te znajdują się na skraju kopalni odkrywkowej i są stopniowo dewastowane koparami)
- jak to jest z tym sadzeniem różaneczników na wrzosowisku- dadzą radę razem mimo odmiennych potrzeb wilgotnościowych? Ja chciałabym posadzić na tym większym stanowisku RH wielkokwiatowy Cunnigheim's White i RH drobnokwiatowy Buchlowice. Oba rosłyby w najniższym punkcie , który jest jednocześnie najwilgotniejszy...
Uff, na razie to tyle...





Pomęczę was jeszcze:
- czy wrzosy są tak samo wrażliwe jak różaneczniki na odkwaszanie się gleby- jakoś w tym wątku ten problem nie wystąpił?
- czy dodanie tego igliwia sosnowego to dobry pomysł- podobno dobrze i długotrwale zakwasza (bo rozumiem, że koński obornik to absolutnie nie

- jak to jest z tym sadzeniem różaneczników na wrzosowisku- dadzą radę razem mimo odmiennych potrzeb wilgotnościowych? Ja chciałabym posadzić na tym większym stanowisku RH wielkokwiatowy Cunnigheim's White i RH drobnokwiatowy Buchlowice. Oba rosłyby w najniższym punkcie , który jest jednocześnie najwilgotniejszy...
Uff, na razie to tyle...
-
- 200p
- Posty: 443
- Od: 11 mar 2012, o 08:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Wrzosowisko
Ściółka iglasta doskonała, jeśli to patelnia to idealne azalie,rh też się udadzą tylko ściółkowac starannie i dbać o wilgotność .Nie martw się odkwaszeniem, jeśli teraz masz 7 to będzie ok.Zamiast siarki możesz użyć nawozu siarkowego (siarka +bentonit ), działa szybciej bo granulki pod wpływem wilgoci pęcznieją i rozpadają się. Wtedy jednak nie od razu można sadzić chyba że zrobisz to posypowo. 25 lat mam wrzosy i rh, podlewam średnio twardą wodą z wodociągu i w zeszłym roku po raz pierwszy bez wyraźnej potrzeby, profilaktycznie posypałem siarką.
Bolek !
Bolek !
Re: Wrzosowisko
Dziękuję Bolku! lejesz miód na moje serce! Ja sadzić wrzosy będę jesienią- wtedy większy wybór w szkółkach jest jak zauważyłam. A i teraz mam kupę roboty w warzywniku i z odzyskaną spod sterty cegieł tylną rabatą. Czy ten nawóz siarkowy z betonitem to jakąś nazwe handlową ma?
-
- 200p
- Posty: 443
- Od: 11 mar 2012, o 08:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Wrzosowisko
Tak, nazywa się Wigor S. Jak to zrobić ? http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1366
Bolek !
Bolek !
Re: Wrzosowisko
Dzięki. Piszą tam, że akcję zakwaszania Wigorem mozna zrobić najpóźniej rok przed zakładaniem plantacji borówki. Na wrzosy pół roku wystarczy?
-
- 200p
- Posty: 443
- Od: 11 mar 2012, o 08:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Wrzosowisko
Przeczytaj uważnie, zależy od ilości siarki przy małej ilości 3 miesiące. Jestem pewny że bez siarki też by się obyło. Użyj więc niewielką ilość, 1/3 tego co w tabeli i na pewno będzie ok !
Przygotowanie gleby zgodne z radami już obniży pH z tendencją wzrostową w kierunku kwaśnej.
Zbyt bardzo sie martwisz, to się uda na pewno. Przy pH 5,5 a nawet 6 wrzosowate dobrze rosną, trzeba tylko lepiej nawozić .
Pozdrawiam ! Bolek
Zakładam że nie robisz wrzosowiska w miejscu składowania wapna i gruzu wapiennego.
Przygotowanie gleby zgodne z radami już obniży pH z tendencją wzrostową w kierunku kwaśnej.
Zbyt bardzo sie martwisz, to się uda na pewno. Przy pH 5,5 a nawet 6 wrzosowate dobrze rosną, trzeba tylko lepiej nawozić .
Pozdrawiam ! Bolek
Zakładam że nie robisz wrzosowiska w miejscu składowania wapna i gruzu wapiennego.
Re: Wrzosowisko
Przez cały okres budowy każdej kolejnej ekipie robiłam awanturę o składowanie odpadów budowlanych (Ytong) w jednym miejscu- teraz to jest pod podjazdem, czyli koło wrzosowiska. Wywiozłam to dwoma kontenerami, a pod pojazdem jest usypane 40t tłucznia granitowego. Granit z tego co wiem, nie alkalizuje tak bardzo. Poszperam po necie w poszukiwaniu tego Wigoru i do dzieła. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za poradę.
-
- 200p
- Posty: 443
- Od: 11 mar 2012, o 08:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Wrzosowisko
Granit zakwasza, efekt co prawda za 1000 lat.
Bolek
Bolek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 785
- Od: 20 sie 2008, o 20:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Wrzosowisko
Jeszcze raz wszystko przemyśl. Na początku posesji przy ogrodzeniu moim zdaniem nie pasują wrzosy może inaczej pasują ale do nich dosadź coś większego by zamykało pole widzenia granicy narożnej części działki. Pomiędzy takie odcięcie możesz wkomponować wrzosy. Obecnie przy samym wrzosowisku ( częśc narożna ) wzrok ucieka i kieruje swoje patrzenie na inne budynki. Teren przy domowy jest ok. do wrzosów. Ja nie chcę cię namawiać do czegokolwiek ale warto to przemyśleć przed wydaniem pieniędzy.
jarek
jarek
Re: Wrzosowisko
Jarku taki i plan mam, żeby zrobić taką kompozycję mieszaną. Chciałabym, żeby ta kompozycja szła piętrowo- od najwyzszych nasadzeń w tej części narożnikowej, po najniższą po przeciwległej stronie ścieżki. Nic innego do tego przedogródka mi nie pasuje, a kombinuję już i kombinuję... Przez środek tej narożnej działki idą rury od kanalizy, wody i gazu. Zakopane to gdzieś na 2 m, ale nie chcę sadzić tu żadnego drzewa. Wrzosowate z płytkim systemem korzeniowym to jest to!
Zdjęcie jest fatalne, ale tam już nawet coś rośnie
W samym narożniku ogrodzenia jest (mam nadzieję, że jest po tej zimie) wsadzony jesienią miskant olbrzymi Jubilaris, na drugim końcu tej części ogrodzenia (dół zdjęcia, trochę ucięty) jest trochę mniejszy miskant chiński Variegatus. Tuż przy środkowych przęsłach narożnika chcę posadzić po 3 wąskokolumnowe jałowce- po jednym wyższym i dwoma niższymi. Przed Jubilaris chciałabym dać RH wielkokwiatowy Cunnigheim's White- ale tu sie jeszcze waham. U dołu zdjęcia chciałabym jeszcze posadzić jakąś azalię japońską lub np RH drobnokwiatowy Buchlowice. Wstępnie (na papierze milimetrowym
) zmieściły mi się jeszcze dwie sosny miniaturki (P. mugo Mops)
Zdjęcie jest fatalne, ale tam już nawet coś rośnie

