
Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.1
- MalaRybka
- 1000p
- Posty: 1352
- Od: 22 mar 2007, o 15:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 3 km od Bydgoszczy
Hania jak się dobrze zamachnie to marzanną dorzuci do rzeki nie wychodząc z ogródka 

Pozdrawiam serdecznie. MałaRybka.
Ogród Rybki
Ogród Rybki
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 25 mar 2008, o 23:49
- Lokalizacja: Lubliniec
Witam, wprawdzie spod Częstochowy mam troszkę daleko do Ciebie, ale postanowiłam się wprosić to Twego ślicznego ogrodu, i zwiedziłam wszystkie pokazane zakamarki
Bardzo na czasie okazały się wszelkie wskazówki dotyczące Rh , dziękuję i pozdrawiam
... no i chętnie jeszcze Cię nawiedzę, by zobaczyć jak wszystko budzi się do życia ...


- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Oj, Moje Miłe Kwiatuszki :P ,
dobrze Was widzieć w taki ponury, deszczowy dzień.
To, co dobre dla roślin, deprecjogennie działa na ludzi - zwłaszcza dziś!
Popołudnie tak zimne, że puchówka obowiązkowa, a glistowato oślizgła ziemia, nawet nie zaprasza do grzebania w jej trzewiach.
Hihihihi, ale widzę, że różyczkom "spod suszarki" całkiem służy ten pluchowaty klimacik, bo niektóre pokazują już czerwone pypcie
Fakt - jestem zdumiona, ale do wiwatowania jeszcze daleko, bo nie wierzę, że przez tydzień udało im się zapuścić korzenie! To raczej heroizm przedostatniego tchnienia
, które może obrócić w życie, tylko wilgotna aura.
Chodunki dopiero teraz, ponad miesiąc po posadzeniu, wypuszczają małe, liściowe pączki, więc wierzę, że po przymrozkach i ciepłych dniach, zmobilizowały już systemy korzeniowe do wrazstania w glebę.
I cieszę się bardzo, marząc o obiecanym przez Edytkę, lecie :P
Może wtedy choć kilka angielek, pokaże swe nabrzmiałe, pachnące kwiaty?
Bo w całej wsi, jestem jedyną co takowe dziwaki posiada
A Marzannę, Mała- Piękna- Rybko, z okna łuuuuuuuuuuuuuup!, zamachem do rzeki ! :P
Z zazdrością korumpującą życzliwość, zaglądam do Waszych ogródków i gule mi stają w gardle, gdy widzę u Was już maj
A może to dobre, ogrodowe aniołki, delikatnie dmuchają na Wasze roślinki ciepłym oddechem ?

Qurczę, to by pasowało!
P.S.
Przepraszam za infantylizm obrazka, ale on dokładnie pokazuje moje urojenia
Teraz, o godz.1.01 w nocy, nawet Królowa Lodu czułaby się komfortowo, a -1C konserwowałoby jej skórę lepiej, niż aminopeptydowy krem najnowaszej generacji!
Cmokam Wszystkie Ciepłokrajanki, czule.
dobrze Was widzieć w taki ponury, deszczowy dzień.
To, co dobre dla roślin, deprecjogennie działa na ludzi - zwłaszcza dziś!
Popołudnie tak zimne, że puchówka obowiązkowa, a glistowato oślizgła ziemia, nawet nie zaprasza do grzebania w jej trzewiach.
Hihihihi, ale widzę, że różyczkom "spod suszarki" całkiem służy ten pluchowaty klimacik, bo niektóre pokazują już czerwone pypcie

Fakt - jestem zdumiona, ale do wiwatowania jeszcze daleko, bo nie wierzę, że przez tydzień udało im się zapuścić korzenie! To raczej heroizm przedostatniego tchnienia

Chodunki dopiero teraz, ponad miesiąc po posadzeniu, wypuszczają małe, liściowe pączki, więc wierzę, że po przymrozkach i ciepłych dniach, zmobilizowały już systemy korzeniowe do wrazstania w glebę.
I cieszę się bardzo, marząc o obiecanym przez Edytkę, lecie :P
Może wtedy choć kilka angielek, pokaże swe nabrzmiałe, pachnące kwiaty?
Bo w całej wsi, jestem jedyną co takowe dziwaki posiada

A Marzannę, Mała- Piękna- Rybko, z okna łuuuuuuuuuuuuuup!, zamachem do rzeki ! :P
Z zazdrością korumpującą życzliwość, zaglądam do Waszych ogródków i gule mi stają w gardle, gdy widzę u Was już maj

A może to dobre, ogrodowe aniołki, delikatnie dmuchają na Wasze roślinki ciepłym oddechem ?

Qurczę, to by pasowało!

P.S.
Przepraszam za infantylizm obrazka, ale on dokładnie pokazuje moje urojenia

Teraz, o godz.1.01 w nocy, nawet Królowa Lodu czułaby się komfortowo, a -1C konserwowałoby jej skórę lepiej, niż aminopeptydowy krem najnowaszej generacji!

Cmokam Wszystkie Ciepłokrajanki, czule.
- mora1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 579
- Od: 31 mar 2006, o 17:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Ja jestem Zimnokrajanką więc solidaryzuję się z Tobą
. Haniu wielkie dzięki , wiesz za co , dzisiaj przyszły
. Już nie będę zadawała Ci pytań o zawartość cukru w cukrze
. Pochłonęłam, tego mi właśnie trzeba było, nastawiona jestem do mojej małej uprawy bardzo optymistycznie. Teraz szukam obornika bydlęcego dobrze przekompostowanego do dalszej części zabiegów. Jeszcze raz wielkie dzięki.
Ps. Co do aniołków to mam odchył w tym kierunku, oglądając może mi się pogorszyć z głową, a dobrze już nie jest
.



Ps. Co do aniołków to mam odchył w tym kierunku, oglądając może mi się pogorszyć z głową, a dobrze już nie jest

Pozdrawiam Monika
moja skarpa
moja skarpa
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Moni, nie przejmuj się zanadto!
Ja, świntuszyłam pod Rh, bo sąsiad- darczyńca tylko takie różowedziewczynki hodował.
Fakt, że był dobrze przerobiony, bo conajmniej dwuletni - mało słomy już było widać.
Świńskiego trzeba używać o połowę mniej, bo on mocniejszy niż bydlęcy i więcej zaazotowany.
Ale ...naleweczka na nim, to istne serum dla wszystkich roślin!
Łopata na wiadro, zalać wodą, przykryć i zapomnieć na 2 tygodnie.
Potem ten eliksir dodawać do wody - kwaterka na 10 l, co tydzień lub oprysk na liście.
Czytałaś, Słońce post kwiatka?

W końcu, jeśli gatunki przetrwały miliony lat, to z jakiegoś powodu oparły się zmianom klimatu i nękającym chorobom.
A my, często wykańczamy je nieświadomością lub złośliwą głupotą ( tu piję do innego wynurzenia NN " bo mnie się nie chce kopać dołka i specjalną ziemię dawać"
Taaaaaaaaa, kaktusy w stawie uprawiać , a żaby na strychu
A potem, budzić się z..nogą w nocniku/ umieralnią roślinną /bólem głowy?


Ja, świntuszyłam pod Rh, bo sąsiad- darczyńca tylko takie różowedziewczynki hodował.
Fakt, że był dobrze przerobiony, bo conajmniej dwuletni - mało słomy już było widać.
Świńskiego trzeba używać o połowę mniej, bo on mocniejszy niż bydlęcy i więcej zaazotowany.
Ale ...naleweczka na nim, to istne serum dla wszystkich roślin!
Łopata na wiadro, zalać wodą, przykryć i zapomnieć na 2 tygodnie.
Potem ten eliksir dodawać do wody - kwaterka na 10 l, co tydzień lub oprysk na liście.
Czytałaś, Słońce post kwiatka?
Fajnie, że ludzie wracają do naturykwiatek1950 pisze:Czytam wasze posty dotyczące nawozów i nawożenia roślin ,widzę że jest tyle różnych zdań Ze już całkiem zgłupiałam .żyję już dość długo na tym świecie ,uprawiam różne rośliny ,zwłaszcza ozdobne .Od 20 lat mam rododendrony ,przeróżne kolory .Dawno temu okładałam je na zime obornikiem ,który był jednocześnie okrywą na mrozy .W dalszych latach stosowałam nawóz "Azofoska" ,z tym było mniej pracy i bez przykrych zapachów .Krzewy były silne zdrowe przepięknie kwitły ,nie było mowy o żadnej chlorozie '.Obecnie od kilku lat nawożę nawozami przeznaczonymi dla rododendronów ,a jest ich w centrach ogrodniczych wiele ,i krzewy mi chorują Dochodzę do wniosku że te nawozy są nieskuteczne .Postanowiłam wrócić do tradycyjnego nawożenia obornikiem ,zobaczę jakie będą wyniki ,o czym napiszę na forum za rok
Pozdrawiam sympatyków rododendronów Kika .
,

W końcu, jeśli gatunki przetrwały miliony lat, to z jakiegoś powodu oparły się zmianom klimatu i nękającym chorobom.
A my, często wykańczamy je nieświadomością lub złośliwą głupotą ( tu piję do innego wynurzenia NN " bo mnie się nie chce kopać dołka i specjalną ziemię dawać"


Taaaaaaaaa, kaktusy w stawie uprawiać , a żaby na strychu

A potem, budzić się z..nogą w nocniku/ umieralnią roślinną /bólem głowy?


- mag
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4354
- Od: 20 mar 2008, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Tak Haniu, może kiedyś się opamiętamy, my jako ludzie, i przestaniemy bezmyślnie poprawiać naturę. Dostałam kiedyś kopię książki, cytuję wszystko, bo nie bardzo wiem gdzie tytuł się kończy, a gdzie zaczyna:" Dokładna i praktyczna Książka podręczna o wszystkich odnogach Gospodarstwa wiejskiego dla Gospodarzy uczących się gospodarstwa ze szczególnem uwzględnieniem potrzeby uczniów gospodarskich i początkujących gospodarzy (ekonomów). Napisana przez Reinholda Nobisa praktycznego gospodarza. Leszno, nakładem i drukiem Ernesta Günthera 1852." To na prawdę skarbnica wiedzy ogromna! Jakbyś miała gdzieś okazję to poczytać to radzę, mądrości same a i pośmiać się można. Tomisko dość opasłe - 417 stron, ale poszukać warto.
Widzę Haniu, że humorek dopisuje, myślę, że to wiosna sprawiła i rozwijające się roślinki
Cieszę się, że chodunki się przyjęły, przy tej pogodzie wykazują bardzo dużą determinację! Moje, te z nagimi korzeniami, które dostałam też powolutku się rozwijają, te z doniczek maja się dużo lepiej
choć nie wszystkie, Ice Lady, Gertruda i Martha są troche mniej chętne i wolniejsze
Pewnie bardziej ciepłolubne
W Opolu leje jak wściekłe, no i dobrze, wody pewnie potrzebują.
Czytam twoje wpisy o naturalnej hodowli roślinek i zgadzam się z Toba w 100%, to jest to! Przecież kiedys nie znano oprysków a rośliny nie wyginęły, czyli stara szkoła górą!!!
Pisałam Ci kiedyś, że kupiłam suszonego kurzaka, czeka sobie i nie wiem czy mogę juz potraktować nim róże? A może go wywalic i kupić bydlęcy? Do świeżych g...ek nie mam dostępu, a poza tym moje jamniki tarzałyby się w tym totalnie, nie wiem czy bym to wytrzymała, tym bardziej, że one lubią z nami spać w łóżku
Jeśli dać tego kurzaka to ile, na krzak?
Wczoraj trochę pracowałam w ogrodzie ( trochę, bo o 18tej wróciłam z pracy!, to tak na usprawiedliwienie, tego trochę
), podsypałam róże przekompostowaną korą, przesadziłam kilka 2 letnich chodunek i zaczęłam uodparniać się na glisdy
są obrzydliwe, wielkie i tłuste i w jakiś ogromnych ilościach, brrrrrrrr. Co mam zrobić biedna, chyba muszę polubić
Muszę się pożalić bo okropny wstret czuję do różnych żyjątek w moim ogrodzie 
Pozdrawiam z płaczącego Opola




Czytam twoje wpisy o naturalnej hodowli roślinek i zgadzam się z Toba w 100%, to jest to! Przecież kiedys nie znano oprysków a rośliny nie wyginęły, czyli stara szkoła górą!!!
Pisałam Ci kiedyś, że kupiłam suszonego kurzaka, czeka sobie i nie wiem czy mogę juz potraktować nim róże? A może go wywalic i kupić bydlęcy? Do świeżych g...ek nie mam dostępu, a poza tym moje jamniki tarzałyby się w tym totalnie, nie wiem czy bym to wytrzymała, tym bardziej, że one lubią z nami spać w łóżku

Jeśli dać tego kurzaka to ile, na krzak?
Wczoraj trochę pracowałam w ogrodzie ( trochę, bo o 18tej wróciłam z pracy!, to tak na usprawiedliwienie, tego trochę




Pozdrawiam z płaczącego Opola

- Cynamon
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2400
- Od: 24 mar 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze zach.
Haniu jesteś WIELKA !!!
Przeczytałam wszystko od dechy do dechy, pośmiałam się serdecznie i wiedzy nieco łyknęłam - sporą część zostawiłam sobie na zaś, by pamięci nie nadwyrężać
Dokonania Twoje i stosunek do roślin, rzucił mnie na kolana i w tej nieco niewygodnej pozycji trwam, aż przyjdziesz i mnie zwolnisz
Ziemię mam identyczną i też kopałam dołki wsypując tam lepszą ziemię, a dookoła pozostawał suchy gliniasty beton
... jakbym czytała o naszych zeszłorocznych początkach. Nadzieją napawają mnie Twoje genialne rezultaty, choć jestem mieszczuch pierwszosezonowy ;), doświadczenia zero ... a ten tekst o dobrych chęciach wszyscy znamy ;)
Przeczytałam wszystko od dechy do dechy, pośmiałam się serdecznie i wiedzy nieco łyknęłam - sporą część zostawiłam sobie na zaś, by pamięci nie nadwyrężać

Dokonania Twoje i stosunek do roślin, rzucił mnie na kolana i w tej nieco niewygodnej pozycji trwam, aż przyjdziesz i mnie zwolnisz

Ziemię mam identyczną i też kopałam dołki wsypując tam lepszą ziemię, a dookoła pozostawał suchy gliniasty beton



- Babopielka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6086
- Od: 9 wrz 2007, o 19:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Rypina
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Cynamonko i Babopielko, dziękuję pięknie za Waszą życzliwość.
Ja, sama niewiele mogę - to przyroda mi pomaga i podpowiada czego jej brakuje
I tak, dziś poszliśmy na górę, szukać towarzystwa dla rh., czyli małych kępek brusznicy czarnej ( lepsza czerwona, ale ta już kupiona i posadzona
Tam na dole, w tej wietrznej rynnie, mieszkamy
Na górze kwitnie czeremcha, a na dole, dopiero ma 2 milimetrowe listki


Na górze brusznice mają już owoce, a na dole, na razie łyse pędy




I już pokazały się na psach kleszcze, pomimo świeżych obroży antykoncepcyjnych
Ja, sama niewiele mogę - to przyroda mi pomaga i podpowiada czego jej brakuje

I tak, dziś poszliśmy na górę, szukać towarzystwa dla rh., czyli małych kępek brusznicy czarnej ( lepsza czerwona, ale ta już kupiona i posadzona


Tam na dole, w tej wietrznej rynnie, mieszkamy

Na górze kwitnie czeremcha, a na dole, dopiero ma 2 milimetrowe listki



Na górze brusznice mają już owoce, a na dole, na razie łyse pędy








I już pokazały się na psach kleszcze, pomimo świeżych obroży antykoncepcyjnych

- Julia
- 200p
- Posty: 446
- Od: 11 wrz 2005, o 09:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolskie
Witam siedzącą na progu domu przemiłą gospodynię
Miło Cię widzieć Haniu i bardzo się cieszę, że mogę odwiedzać
Twój ogród. Letnie fotki pokazują, że na małym kawałku trudnej ziemi
wyczarowałaś piękną oazę zieleni.
Bardzo przytulnie jest u Ciebie,
wyobrażam sobie jak będzie pięknie, kiedy zakwitna wszystkie róże
Haniu, powiem wprost...jestes dla mnie wzorem ,
czytam wszystkie Twoje rady z wielkim zainteresowaniem i podziwem,
i uczę się,
nie tylko tego jak dbać o rośliny
ale i ogólnego spojrzenia na przyrodę.
A moje ostatnie różane zakupy
to też dzięki Tobie....
Dziękuję
i pisz, pisz Skarbie jak najwięcej
a pióro masz świetne
buziaki

Miło Cię widzieć Haniu i bardzo się cieszę, że mogę odwiedzać
Twój ogród. Letnie fotki pokazują, że na małym kawałku trudnej ziemi
wyczarowałaś piękną oazę zieleni.
Bardzo przytulnie jest u Ciebie,
wyobrażam sobie jak będzie pięknie, kiedy zakwitna wszystkie róże

Haniu, powiem wprost...jestes dla mnie wzorem ,
czytam wszystkie Twoje rady z wielkim zainteresowaniem i podziwem,
i uczę się,
nie tylko tego jak dbać o rośliny
ale i ogólnego spojrzenia na przyrodę.
A moje ostatnie różane zakupy
to też dzięki Tobie....
Dziękuję

a pióro masz świetne

buziaki

Piękno leży w oku patrzącego.
serdeczności - Julia
serdeczności - Julia
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Duszki Lube, Cieplunie :P ,
Znajomy, łodzki taternik, twierdzi, że takie cięzki mgły są charakterystyczne tylko dla tej pory roku.
Cóż, aparat wzięłam raczej do fotografowania rozbrykamych psiaków, ale jak widać - skończyło się na panoramach, na których też niewiele widać!
Kleszcze przestraszyły mnie okropnie, gdy znajoma z tego forum, z prawobrzeżnej części Wisły, opowiedział o stracie niemal całej hodowli. Po 3 dniach padło 8 psów na choroby odkleszczowe.
Nasze FCR-y są zabezpieczane natryskowym FIPRexem ( fipronil) i obrożą z amitrazą Contra-Tix, niestety jak widać codzienne kąpiele w rzece, znacznie osłabiają ich prewencyjne działanie.
Teoretycznie- mogłabym nie kąpać psów, ale...to potomkowie wodnych, rybackich labradorów, więc pływanie za aportami, jest namiastką ciagnięcia sieci
- ich żywiołem.
Leon ma tak gęste futro, że przy temperaturze +10C zaczyna dyszeć i sapać, jak smok wawelski
i szuka jakiejkolwiek kałuży, nawet błota i..tarza się w nim, jak prosię z lubością!
Po wczorajszej wyprawie w dżdżu i znalezieniu błotnistego, podmokłego kawałka polanki, czyli raju na ziemi, Lusia elegancko zamoczyła łapy, a Leon wytytłał się cały , prócz pyska.
Na 20 cm włosach- sople błocka!, niczym beżowa, punck rockowa szata.

Problem tylko w tym, że jakoś musieliśmy dojechać na doł.
I przez całą drogę do rzeki, modliłam się, by nie zaczął się otrzepywać w aucie, bo zachlapałby mi szyby od wewnątrz. Nie mówiąc, o zrobieniu chlewika w aucie
Udało się !
Juleńko, ja nie mogę być wzorem, sama jestem zlepkiem wiadomości innych ludzi, duzo madrzejszych. Mam to szczęscie, że lubie pogaduchy i wysysanie wiedzy, więc nie mogę sobie darować wypytywania
I często coś z tych odpowiedzi na pytania " dlaczego właśnie tak?", zostaje mi w głowie i tworzy reguły postepowania.
Bo zrozumieć, to wiedzieć.
A im więcej wiemy, tym więcej niewiadomych i pytań przed nami
Ale ogródkowanie to dobra, satysfakcjonująca zabawa, pomagająca nam żyć w miłym, estetycznym otoczeniu, które duchowo syci :P
Dlatego Moje, Urocze Panie,
nie dziwię się wcale Waszym zabiegom upiększania ogrodów - piękny człowiek=piękne otoczenie.
***************
Tu, dzisiejszy rzut z okna, czyli przedwiośniana fotka tylnego trójkącika :

Te największe krzewy, związane w pasie, to NN damscenki, które odziedziczyliśmy po poprzednim właścicielu.
Znajomy, łodzki taternik, twierdzi, że takie cięzki mgły są charakterystyczne tylko dla tej pory roku.
Cóż, aparat wzięłam raczej do fotografowania rozbrykamych psiaków, ale jak widać - skończyło się na panoramach, na których też niewiele widać!



Kleszcze przestraszyły mnie okropnie, gdy znajoma z tego forum, z prawobrzeżnej części Wisły, opowiedział o stracie niemal całej hodowli. Po 3 dniach padło 8 psów na choroby odkleszczowe.
Nasze FCR-y są zabezpieczane natryskowym FIPRexem ( fipronil) i obrożą z amitrazą Contra-Tix, niestety jak widać codzienne kąpiele w rzece, znacznie osłabiają ich prewencyjne działanie.
Teoretycznie- mogłabym nie kąpać psów, ale...to potomkowie wodnych, rybackich labradorów, więc pływanie za aportami, jest namiastką ciagnięcia sieci

Leon ma tak gęste futro, że przy temperaturze +10C zaczyna dyszeć i sapać, jak smok wawelski

Po wczorajszej wyprawie w dżdżu i znalezieniu błotnistego, podmokłego kawałka polanki, czyli raju na ziemi, Lusia elegancko zamoczyła łapy, a Leon wytytłał się cały , prócz pyska.
Na 20 cm włosach- sople błocka!, niczym beżowa, punck rockowa szata.

Problem tylko w tym, że jakoś musieliśmy dojechać na doł.

I przez całą drogę do rzeki, modliłam się, by nie zaczął się otrzepywać w aucie, bo zachlapałby mi szyby od wewnątrz. Nie mówiąc, o zrobieniu chlewika w aucie

Udało się !
Juleńko, ja nie mogę być wzorem, sama jestem zlepkiem wiadomości innych ludzi, duzo madrzejszych. Mam to szczęscie, że lubie pogaduchy i wysysanie wiedzy, więc nie mogę sobie darować wypytywania

I często coś z tych odpowiedzi na pytania " dlaczego właśnie tak?", zostaje mi w głowie i tworzy reguły postepowania.
Bo zrozumieć, to wiedzieć.
A im więcej wiemy, tym więcej niewiadomych i pytań przed nami

Ale ogródkowanie to dobra, satysfakcjonująca zabawa, pomagająca nam żyć w miłym, estetycznym otoczeniu, które duchowo syci :P
Dlatego Moje, Urocze Panie,
nie dziwię się wcale Waszym zabiegom upiększania ogrodów - piękny człowiek=piękne otoczenie.
***************
Tu, dzisiejszy rzut z okna, czyli przedwiośniana fotka tylnego trójkącika :


Te największe krzewy, związane w pasie, to NN damscenki, które odziedziczyliśmy po poprzednim właścicielu.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Przyszły rośliny od ammcomp'ów, czyli nie, jak w opisie aukcji - sadzonki,
tylko normalne, DUŻE ROŚLINY, od razu cieszące oko
Super, super radosny dzień nastał! :P

Kei Lime Pie ma już nawet pączki kwiatowe!

Zaraz lecę posadzić je, bo ziemia dziś podeszczowa, bardzo przyjazna nowym roślinkom
I tak ładnie wyglądają razem, że aż szkoda je rozdzielać...
tylko normalne, DUŻE ROŚLINY, od razu cieszące oko

Super, super radosny dzień nastał! :P


Kei Lime Pie ma już nawet pączki kwiatowe!


Zaraz lecę posadzić je, bo ziemia dziś podeszczowa, bardzo przyjazna nowym roślinkom

I tak ładnie wyglądają razem, że aż szkoda je rozdzielać...