Mati, sprawdziłam twój różany typ i powiem jedno..chciałabym żeby to była duftfestiwal

niestety moja wygląda bardziej...hmn..pospolicie
Tara, to kulkowanie to może być całkiem fajna sprawa..może okiełznałoby moją Cornelię - ona ma takie długaśne wiotkie pędy

Licze że mój John Davis urosnie na ładne krzaczysko, w końcu posadziłam go obok Mme Plantier, więc mógłby jej trochę podokuczać, w momencie gdy ona skończy swoje kwitnienie
Grażynko, gdzież mi tam do twoich czerwoności

Za każdym razem jak pokazywałaś swoje róże to plułam sobie w brodę dlaczego nie posadziłam więcej w tym ognistym kolorze...
Tulap, staram się

Większość wątków już pozapadała w sen zimowy..ja ostatnim wysiłkiem lecę z gamą kolorów, a potem również układam się do spania..
I byle do wiosny
Wando, u mnie zapowiadają deszcz

nie wiem jakim cudem skoro temp nawet w dzień jest bliska zeru. Co więcej, są części ogrodu, w których przymrozek w ogóle nie schodzi

szczerze, wolałabym jakby już spadł śnieg i zasłonił te szarości.
Aniu, choćby nie wiem jaka była piękna jakaś róża to i tak Nostalgie darzę największym sentymentem

To moja pierwsza różyca i przez nią..dzięki niej trafiłam na strony FO..a dokładnie do Ogródka Robaczka..ech..to były czasy
Małgoś, toż to zaraz obok mnie będziesz

...trochę nieciekawą porę wybrałaś na zwiedzanie

chyba, że pasjonują cię chochoły i zwiędnięte badyle

Ja pod Królewską jestem też średnio raz na miesiąc
A tak na poważnie, musimy się kiedyś umówić w sezonie

myślę nawet, że wabić cię będę pieczonymi słodkościami..
odgrzewane kotlety..różowe..chyba niedosmażone
