Ogród Fridy - co powstanie z chaosu
Danusiu pięknie winogronka dojrzewają.
Kotki mogły połamać powojnik, on ma kruche gałązki. Mi też moje, szczególnie jak szaleją za motylami łamią roślinki, wybaczam bo uwielbiam koty. Chociaż jestem uczulona na nie, właśnie jutro mam wizytę u alergologa i znowu się nasłucham, że niepoważna jestem, koty aut ble ble ble.
Uściski dla Madzi, może będzie dobrze i jakoś z czasem dojdzie do siebie. Jednak ludzie są okrutni.
Pozdrawiam
Kotki mogły połamać powojnik, on ma kruche gałązki. Mi też moje, szczególnie jak szaleją za motylami łamią roślinki, wybaczam bo uwielbiam koty. Chociaż jestem uczulona na nie, właśnie jutro mam wizytę u alergologa i znowu się nasłucham, że niepoważna jestem, koty aut ble ble ble.
Uściski dla Madzi, może będzie dobrze i jakoś z czasem dojdzie do siebie. Jednak ludzie są okrutni.
Pozdrawiam
Aśka
Zapraszam
Zapraszam
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Ewo, spadł mi kamień z serca, bo miałam obawy co do stanu roślin. Nasiona lawendy oczywiście chcę, po tegorocznych udanych próbach z wysiewem nasion, nabrałam odwagi, szczególnie, że wyrosły mi z nasion ładne ostróżki i zapewne w przyszłym roku zakwitną. Konstanty jest wyjątkowo sympatycznym kotem.
Atka-a1 oraz Aśka68
Powojnik nie był podlany, ani podkopany. Opodal rośnie i kwitnie budleja, zlatują się motyle i koty szaleją, więc chyba to jest rozwiązanie zagadki. Muszę postawić jakieś zabezpieczenie. Madzia czuje się lepiej, ale jest chudziutka i ma problemy z chodzeniem. Na szczęście już ją nie boli.
A co do uczuleń - jestem alergiczką i gdy wiele lat temu poszłam do lekarza, to pierwsze pytanie było o kota i zalecenia, by się ich pozbyć, a przy tym niedowierzanie, że można mieć więcej niż jednego. Lekarze mają gigantyczną obsesję na punkcie kotów i tylko nieco mniejszą na punkcie psów. Badania wykazały, że w przypadku mojej alergii koty są niewinne. Słuchając zaleceń lekarza, żeby usunąć to co szkodzi, powinnam pozbyć się natychmiast ogrodu. A figę! Leki załatwiają sprawę i jest ok.
Dzisiaj miałam w pracy bardzo ciężki dzień, ale wieczorem poprawił mi się nastrój, bo byłam u Asi - JLG - pooglądać ogród i zachwycilam się kolejną różą, przy okazji zobaczyłam budleję kwitnącą na, biało no i płotki też oraz całą resztę. Asiu, masz stanowczo za duży trawnik...
Pozdrawiam, Danuta
Atka-a1 oraz Aśka68
Powojnik nie był podlany, ani podkopany. Opodal rośnie i kwitnie budleja, zlatują się motyle i koty szaleją, więc chyba to jest rozwiązanie zagadki. Muszę postawić jakieś zabezpieczenie. Madzia czuje się lepiej, ale jest chudziutka i ma problemy z chodzeniem. Na szczęście już ją nie boli.
A co do uczuleń - jestem alergiczką i gdy wiele lat temu poszłam do lekarza, to pierwsze pytanie było o kota i zalecenia, by się ich pozbyć, a przy tym niedowierzanie, że można mieć więcej niż jednego. Lekarze mają gigantyczną obsesję na punkcie kotów i tylko nieco mniejszą na punkcie psów. Badania wykazały, że w przypadku mojej alergii koty są niewinne. Słuchając zaleceń lekarza, żeby usunąć to co szkodzi, powinnam pozbyć się natychmiast ogrodu. A figę! Leki załatwiają sprawę i jest ok.
Dzisiaj miałam w pracy bardzo ciężki dzień, ale wieczorem poprawił mi się nastrój, bo byłam u Asi - JLG - pooglądać ogród i zachwycilam się kolejną różą, przy okazji zobaczyłam budleję kwitnącą na, biało no i płotki też oraz całą resztę. Asiu, masz stanowczo za duży trawnik...

Pozdrawiam, Danuta
Ja akurat mam potwierdzone uczulenie na kotki, ale i trawy, żyto i inne. Czyli tak jak piszesz musiałabym zrezygnować nie tylko z kotów ale i z ogrodu.
Na szczęście są leki i odczulanie, kotki nie mają tylko prawa wstępu do sypialni. Da się żyć, zresztą bez nich i ogrodu smutne by było życie
Pozdrawiam
Na szczęście są leki i odczulanie, kotki nie mają tylko prawa wstępu do sypialni. Da się żyć, zresztą bez nich i ogrodu smutne by było życie

Pozdrawiam
Aśka
Zapraszam
Zapraszam
- Andrzej Max
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1609
- Od: 15 lip 2009, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKÓW
- Kontakt:
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Po burzy czwartkowo-piątkowej nie było prądu, co z zaskoczeniem stwierdziliśmy w piątkowy ranek. U nas przy braku prądu jest dodatkowa atrakcja, czyli brak wody, ponieważ mamy własne ujęcie i wodę do domu dostarcza pompa, oczywiście na prąd. Dotyczy to całego osiedla, ale burmistrz nie pomyślał, aby dostarczyć wodę cysterną. Pobliska studnia oligoceńska też nie działała, bo pompa na prąd. Na szczęście mój M. zaopatrzył nas w wodę i jakoś przetrwaliśmy, w lekkim brudzie do sobotniego popołudnia. Wykorzystaliśmy czas na pracę w ogrodzie, urodziło mi się kilka pomysłów, M. już się boi nowych rewolucji. Trochę poprzesadzam, trochę powyrzucam. A najważniejsze, nie muszę mieć w ogrodzie wszystkiego, koniec z kupowaniem nowych roślin bo mi się akurat spodobały i wciskaniem ich w ogród. Wywalam definitywnie jaśmin, część krzewów forsycji, barwinka, jałowców płożących, przesadzam ogniki, rokitniki, i parę innych, jak nie znajdę na nie miejsca, to trudno, wypad z ogrodu, bo robi się ciasno.
Po burzy część roślin leży sobie, nawet lawenda spoczęła na boczku.
Powojniki: Multi Blue, jestem nim zachwycona


... i Ville de Lyon - na razie taki sobie, może się rozkręci

Pozdrawiam, Danuta
Po burzy czwartkowo-piątkowej nie było prądu, co z zaskoczeniem stwierdziliśmy w piątkowy ranek. U nas przy braku prądu jest dodatkowa atrakcja, czyli brak wody, ponieważ mamy własne ujęcie i wodę do domu dostarcza pompa, oczywiście na prąd. Dotyczy to całego osiedla, ale burmistrz nie pomyślał, aby dostarczyć wodę cysterną. Pobliska studnia oligoceńska też nie działała, bo pompa na prąd. Na szczęście mój M. zaopatrzył nas w wodę i jakoś przetrwaliśmy, w lekkim brudzie do sobotniego popołudnia. Wykorzystaliśmy czas na pracę w ogrodzie, urodziło mi się kilka pomysłów, M. już się boi nowych rewolucji. Trochę poprzesadzam, trochę powyrzucam. A najważniejsze, nie muszę mieć w ogrodzie wszystkiego, koniec z kupowaniem nowych roślin bo mi się akurat spodobały i wciskaniem ich w ogród. Wywalam definitywnie jaśmin, część krzewów forsycji, barwinka, jałowców płożących, przesadzam ogniki, rokitniki, i parę innych, jak nie znajdę na nie miejsca, to trudno, wypad z ogrodu, bo robi się ciasno.
Po burzy część roślin leży sobie, nawet lawenda spoczęła na boczku.
Powojniki: Multi Blue, jestem nim zachwycona


... i Ville de Lyon - na razie taki sobie, może się rozkręci

Pozdrawiam, Danuta
- Andrzej Max
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1609
- Od: 15 lip 2009, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKÓW
- Kontakt: