Ogłaszam powszechnie, iż trawa właśnie została posiana. Jest to zasługa zespołowa, czyli z wielką pomocą moich najbliższych. Sama nie dałabym rady. wałek do trawy by mnie raczej przygniótł. Siałam siewniczkiem, mam grabiła i rozrzucała torf, brat wałował, więc czysta kooperacja. Teraz tylko podlewać i patrzeć czy rośnie. Niech wyrasta i już.
Tymczasem zakwitła jedna z odnalezionych w trawie róż rabatowych. Ma dość oryginalne wybarwienie i przepięknie pachnie.
Pytałyście o dalsze plany, a tu planu brak. A prawdę rzekłszy plany się rodzą ale powoli. Jest w planach murek, od strony południowej, który ma uformować mały taras ziemny. Na tym tarasiku planuję posadzić jakieś krzewy, róże, hortensję. Poziomki mają zostać przesadzone na skarpę za domkiem. zastanawiam się nad utworzeniem nowej ścieżki wejściowej o trochę bardziej wkomponowanych w naturę kształtach. Wiązałoby się t ze skuciem starej betonowej. Przy formowaniu nowej ścieżki może pojawić się problem z różnicą terenu. Reszta terenu będzie wyrównywana i przygotowywana pod trawnik. trzeba wytyczyć rabaty. Nic tylko siąść i planować, planować, planować.
Nigello! zapraszam do mnie potrzebuję pomocy przy planie nasadzeń.
Do wersalu to tu jeszcze trochę brakuje, szczególnie jak wpadłam w pole z walcem i zryłam niechcący. Wczoraj przechodziła kolo mojej działki jedna z sąsiadek i mówi tak równacie, równacie, a potem i tak przyjdzie krecik i wyrówna po swojemu.
Jolu! Doprawdy walczę i to już trochę ostatkiem sił.Chyba potrzebuję małego wypadu. Na szczęście rodzina mnie mobilizuje, bo tak sama z siebie to zapewne dawno bym uciekła.
Agnieszko! Do mróweczki to mi jeszcze brakuje... za to mrówki to sobie zrobiły autostradę w miejscu wysiania trawki. Pewnie już moje nasionka magazynują.
Aniu! pola golfowego to chwilowo nie planuję, bo byłby problem z tym, ze piłeczka ucieka do sąsiada. A planować trzeba. Może ktoś mi podpowie właśnie jak zaplanować ścieżkę wejściową żeby było fajnie...