Witajcie w naszej bajce PK
nareszcie siedzę!

........foto obiecuje jutro.......dzisaj odniosę sie do gigantyzmu
Ave ......tak rosnie po oborniku, popiołach i trocinach[lisciastych,iglastych mix]......ma to dobre i złe strony , złe bo nieco zaburza proporcje pierwiastków i minerałow ale raz na 2 lata na tak słabej glebie ten zabieg jest niezbędny

.......nawoziłam jesienią 2008.......teraz probuje bilansować kompostem ale brakuje próchnicy i obawiam sie ze rózyce zwłaszcza te "nowoczesne" i rabatówki nie zareagują obfitoscią kwiecia

.......nic to.....niech się adoptują do wysokosci, słonca mają dość!

.......po inwazji mszycy rózanej [ ta zielona] mam zmasowany atak ogrodnicy

.......chrząszcz mało inwazyjny bo dosc cięzki

......woli latac nisko jak ma tam papu i warunki do kopulacji.......szczesciem jeszcze czas do sianokosów wiec trzyma sie łąki ale populacje ma szaranczy w tym roku

........za chwilę wylecą SWIETLIKI

......rozświetlą sad....ech czas bzykania

........generalnie plagi nie są problemem jeśli tylko nie mamy gradacji.......można je zwyczajnie "olać" bo duzych szkód nie zrobią[łancuch pokarmowy].........u mnie problemem są GRZYBY

.......i SADZONKI ZE SZKLARNI

........pierwsze inwazyjnie wychodzą z lasu i atakuja wszelkie gatunki obce i szlachetne......a te drugie przynoszą niemal ZAWSZE jakies mutanty ze srodowisk nienaturalnych
niemal kazda flora kupiona w markecie, szkółce czy innym centrum po posadzeniu CHORUJE :x .......i ma stracony sezon
rozpisałam się

więc konczę bo jutro wielkie świeto i trzeba wreszcie zrobić manicure
aaaa Bishopciu ale czy to taniec z gazdami? czy gwiazdy tańczą na wodzie?

ps . nasza NARODOWA czcionka mnie wykończy
