Witajcie kochani. Nawet nie zauważyłam, że u mnie tylu gości dzisiaj z rana.We Wrocławiu wreszcie pada deszczyk, który był baaaardzo potrzebny. Nie dowierzałam prognozom i wczoraj całe popołudnie podlewałam roślinki na działce.
Jolu. Piwonie to moje ukochane kwiaty, następne po różach. I starałam się mieć odmiany pachnące.Ja bym Twoje przesadziła w inne miejsce ale to w sierpniu, dać im obornika i posadzić płytko. Muszą mieć stożki wzrostu na wierzchu i wtedy szybko zaczynają kwitnąć. U mnie zdarza się że piwonia kwitnie już w następnym roku po posadzeniu. Mam dużo krzaków piwonii z tym, że większość odmian się powtarza. Muszę trochę dokupić nowych a starych część będę miała do wydania.
Moniu. Różyczka wygląda jednak na zdrową. Wczoraj pąki już były podniesione, więc okazało się, że to była jednak susza korzeniowa. Po odkopaniu części korzeni okazało się że pod nimi ogromne nory, więc dlatego róża zaczęła więdnąć. Tyle gryzoni ile w tym roku mam na działce jeszcze nigdy nie było. Najprawdopodobniej cieplutki obornik i woda powodują, że tak ryją. Najwięcej korytarzy jest tam gdzie dawałam obornik i często podlewam. No ale jak róży nie podlewać. Wyłożyłam wczoraj trutkę, gdzie się tylko dało, ale to nic nie pomaga. Już drugie opakowanie trucizny zużywam a one jak ryły tak ryją.
W sierpniu chętnie się podzielę piwoniami, gdyż mam ich dużo ale w większości to są dwie odmiany. Kępy są duże, więc mam nadzieję, że dla wszystkich chętnych starczy. A ja będę miała miejsce na nowe odmiany.
Aniu. Na pewno dostaniesz.
Grzesiu. Również się cieszę, że pada.
