Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.3
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Hanuś Twój ogródek bardzo szybko się podniósł po tym śniegowym nieszczęściu
u Ciebie to nie tylko wiosna, ale już prawie lato. Szkoda bardzo tych roślinek, które poszły w niebyt, ale te, które pozostały i wszystkie nowinki wspaniale rekompensują straty i cudownie wyglądają, tworząc piękne , kolorowe miejsce
Patrząc w obecnej chwili na Twój ogródek, w życiu nie powiedziałabym, że miałaś jakieś przykre zimowe przygody
Obecnie jest bajeczka 




- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Asiu, nie wiem co dostałaś .
Ja miałam do tej pory:
Lamium maculatum 'White Nancy'
( biała z zielonym brzegiem, baaardzo wolna w rozrastaniu się
)
i szaloną w rozmnarzaniu się Lamium maculatum 'Chequers'.
Teraz doszła ta, cytrynowo-zielonkawo-srebrzysta.
I jeszcze, wypadałoby mieć odmianę Aureum.

http://em.ca/garden/per_lamium_maculatum_aureum.html
Ewuś, są nawet odmiany botaniczne z żółtymi kwiatkami !
A różowokwiatowych , jest wbrew pozorom dośc dużo,
np. Lamium maculatum 'Pink Pewter', 'Beacon Silver', Gefleckte, Pink Chablis, etc.
Dzięki za dobre słowo ale do Sevres, to mu duuuużo brakuje !
Ot, choćby wymarzonych skarp, zamiast sztachet.
Tłumiłyby dźwięki z jezdni, powiększyły powierzchnię nasadzeń
i zamknęły optycznie przestrzeń, właczając nadrabiańskie wzgórze. :P
Aguś, szczęściem jest zadarnienie, czyli rośliny płożące, trwale duszące chwasty
i tuszujące wypadnięcia roślin. Gdybym w tej gęstwinie miała jeszcze pielić...
Zobaczymy co się dobudzi - rezerwowe kilka doniczek, już stoi i czeka
na trwałą " dziurę" na grządce.
Wypadł hibiskus pełny - Duc de Brabant - ma pęknięcie w miejscy szczepienia
i obumarłą górę.

Został mi Chiffon od Bożenki / Babopielki :P i stary Rote Hertze
_oleander_, roślinki nie mają wyboru.
Albo się uodpornią i przeżyja albo... wymiana na inne.
Te, które dogorywają ( cedr altantycki Pendula, kosówka złota i sosna Aurea,
idą w donice i do umieralni
.
Średnio 20% po zimie, nie daje rady.
Ale, za to mogę kupowac, kupowac, kupować
Anuś, żeby mieć to, co pożądane trzeba pakować
Żeby nie pielić i ciągle nie podlewać - zadarniać.
Reszta już w rękach Natury i odporności gatunkowej.
My - ludzie, możemy tylko dołożyć starań, by roślinki miały optymalne,
w danym mikroklimacie, warunki glebowe.
Igo, wisterii nie żałuję. Dobrze jej tak!
Małpa, szczepiona, za kilkadziesiąt złotych a nawet nie wysiliła się na 1 kwiatka.
I to rosnąc od południa i będąc przykładnie ciętą !!!
Chustaka jeszcze na tyle rzadka od płota, że codziennie na stole biało od ulicznego pyłu.
Ale za parę tygodni, gdy rozwiną się pnącza, będzie już zielona ściana, uffff
Ewuś, hosty to nie miłość.
One są mistrzyniami przetrwania nawet w glinie, więc były pierwszymi zakupami
w tut. ogródku.
Pojedyncze korzonki, dopiero teraz zaczynają tworzyć sensowne rozetki 2-3,
a czasem więcej roślinek i są już WIDOCZNE na grzędach.
Większość ( tych większych) jest od Króla Tomasza II i ( malutkich) od P. Andrzeja Marca.
Jedynie spektakularne Sum & Sudstance i Lady Isobel Barnett, już w pierwszym roku, pokazały przyzwoitą koronę.
Reszta, to "kolorki" wypełniające lub dominujące nad zadarnieniem.
Tulipan Diamont Rose jest już udokumentowany u kociny.
Wygląda na to, że ten cudak ma byc w trwałym paku.
Bo jak już rozłoży płatki, opada szybciutko.
Hmmm, zobaczymy , jak zachowa się w chłodni .

Ja miałam do tej pory:
Lamium maculatum 'White Nancy'
( biała z zielonym brzegiem, baaardzo wolna w rozrastaniu się

i szaloną w rozmnarzaniu się Lamium maculatum 'Chequers'.
Teraz doszła ta, cytrynowo-zielonkawo-srebrzysta.
I jeszcze, wypadałoby mieć odmianę Aureum.

http://em.ca/garden/per_lamium_maculatum_aureum.html
Ewuś, są nawet odmiany botaniczne z żółtymi kwiatkami !
A różowokwiatowych , jest wbrew pozorom dośc dużo,
np. Lamium maculatum 'Pink Pewter', 'Beacon Silver', Gefleckte, Pink Chablis, etc.
Dzięki za dobre słowo ale do Sevres, to mu duuuużo brakuje !
Ot, choćby wymarzonych skarp, zamiast sztachet.

Tłumiłyby dźwięki z jezdni, powiększyły powierzchnię nasadzeń
i zamknęły optycznie przestrzeń, właczając nadrabiańskie wzgórze. :P
Aguś, szczęściem jest zadarnienie, czyli rośliny płożące, trwale duszące chwasty
i tuszujące wypadnięcia roślin. Gdybym w tej gęstwinie miała jeszcze pielić...

Zobaczymy co się dobudzi - rezerwowe kilka doniczek, już stoi i czeka
na trwałą " dziurę" na grządce.
Wypadł hibiskus pełny - Duc de Brabant - ma pęknięcie w miejscy szczepienia
i obumarłą górę.

Został mi Chiffon od Bożenki / Babopielki :P i stary Rote Hertze
_oleander_, roślinki nie mają wyboru.
Albo się uodpornią i przeżyja albo... wymiana na inne.
Te, które dogorywają ( cedr altantycki Pendula, kosówka złota i sosna Aurea,
idą w donice i do umieralni

Średnio 20% po zimie, nie daje rady.

Ale, za to mogę kupowac, kupowac, kupować

Anuś, żeby mieć to, co pożądane trzeba pakować

Żeby nie pielić i ciągle nie podlewać - zadarniać.
Reszta już w rękach Natury i odporności gatunkowej.
My - ludzie, możemy tylko dołożyć starań, by roślinki miały optymalne,
w danym mikroklimacie, warunki glebowe.
Igo, wisterii nie żałuję. Dobrze jej tak!

Małpa, szczepiona, za kilkadziesiąt złotych a nawet nie wysiliła się na 1 kwiatka.
I to rosnąc od południa i będąc przykładnie ciętą !!!
Chustaka jeszcze na tyle rzadka od płota, że codziennie na stole biało od ulicznego pyłu.
Ale za parę tygodni, gdy rozwiną się pnącza, będzie już zielona ściana, uffff

Ewuś, hosty to nie miłość.
One są mistrzyniami przetrwania nawet w glinie, więc były pierwszymi zakupami
w tut. ogródku.
Pojedyncze korzonki, dopiero teraz zaczynają tworzyć sensowne rozetki 2-3,
a czasem więcej roślinek i są już WIDOCZNE na grzędach.
Większość ( tych większych) jest od Króla Tomasza II i ( malutkich) od P. Andrzeja Marca.
Jedynie spektakularne Sum & Sudstance i Lady Isobel Barnett, już w pierwszym roku, pokazały przyzwoitą koronę.

Reszta, to "kolorki" wypełniające lub dominujące nad zadarnieniem.
Tulipan Diamont Rose jest już udokumentowany u kociny.
Wygląda na to, że ten cudak ma byc w trwałym paku.
Bo jak już rozłoży płatki, opada szybciutko.
Hmmm, zobaczymy , jak zachowa się w chłodni .

- EdytaB
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2693
- Od: 1 sty 2009, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice warszawy
hanka55 pisze:Olu, eeee, jaka tam z niej miniaturka.
Na oborniku ona całkiem pokaźna i 50 cm pod koniec lata zalicza.
A przecież kupiłam ją ,jako jednopędową sadzonkę, 2 lata temu.
Nie dość tego, stoi sobie na pełnym słońcu ( co powinno ją przypalać, jako albinosa),
w cięzkiej, wilgotnej glebie ( co jej pasuje) i jak widać, ma się dobrze.![]()
Edytko, więcej potasu i fosforu, niż azotu.
Stymulujesz kwitnienie, a nie masę zieloną.
Czyli nawozy do kwitnących lub uniwersalana gnojówka z polifoską i superfosfatem.![]()
( Na kwiat cięty stosuje się proporcje NPK 1;2;3 lub ich wielokrotność.)
Aguś, Andrzej już Ci powiedział, a na poprzedniej stronie, dałam link do sprzedającego.![]()
Aniu, zastanawiam się czy to nie jakiś inny pełny?
Bo niby skąd te zielone pręgi na zewnętrznych liściach?
Haniu a samą polifoskę można - bo mam taką, rzucałam na trawę żeby się rozkrzewiła.


- abeille
- 1000p
- Posty: 5035
- Od: 4 mar 2009, o 12:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: spod Paryża
Witaj Hanuś często zaglądam do Twojej chusteczki bez zostawiania śladu ale przyszedł czas i na to. Tyle tu
ciekawych rzeczy można się dowiedzieć i naoglądać.
Jak sie widzi tyle różnych ciekawych roślinek to trudno sobie wyobrazić że wszystko to rośnie w tej chusteczce.
Toż to nie chusteczka tylko góralska chusta wyszywana pięknie kolorami. Jednym słowem śliczna. I ta Twoja ciągła walka
z naturą i klimatem naprawdę podziwiam. Ale efekty są niesamowite.
Do tego chyba mamy te same gusty bo duzo z Twoich roślinek rośnie u mnie, między innymi 'Westerland', lamium
'Aureum', 'White Feather' i wiele, wiele innych. Napradę nie podpatrzyłam tylko kupowałam z katalogów a wygląda na
kopiowane.
Znajdę na pewno czas by przejrzeć Twój ogród od początku do końca. Skończę go oglądać chyba na koniec roku ale
się postaram bo warto.
ciekawych rzeczy można się dowiedzieć i naoglądać.

Jak sie widzi tyle różnych ciekawych roślinek to trudno sobie wyobrazić że wszystko to rośnie w tej chusteczce.
Toż to nie chusteczka tylko góralska chusta wyszywana pięknie kolorami. Jednym słowem śliczna. I ta Twoja ciągła walka
z naturą i klimatem naprawdę podziwiam. Ale efekty są niesamowite.
Do tego chyba mamy te same gusty bo duzo z Twoich roślinek rośnie u mnie, między innymi 'Westerland', lamium
'Aureum', 'White Feather' i wiele, wiele innych. Napradę nie podpatrzyłam tylko kupowałam z katalogów a wygląda na
kopiowane.

Znajdę na pewno czas by przejrzeć Twój ogród od początku do końca. Skończę go oglądać chyba na koniec roku ale
się postaram bo warto.
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Aszko, nie wierzę
.
Przecież Ty masz wyrobiony gust!
Może i Ty dohodujesz się tulipanowych mutantów, wysokości 80cm !?

Wiesiu, gratuluję Aurei, ona chyba jeszcze strasznie rzadka !
Co do podobnych nasadzeń, widocznie mamy wsolne gusta
i znamy rośliny wytrzymałe. :P
Dzisiejszy zakup, jest ABSOLUTNIE delikatny i kompletnie nie nadaje się do chusteczki
ale...ona sama wskoczyła do auta.
160 cm bez donicy ( tylko 32 zł)!

I piękniusie kokoryczki, na razie " bezcenne", bo mam zapłacić gdy panie będa znały cenę.

W tle, nawadnianie dla leniwca, którego nie mogę sama rozłożyć,
więc poczeka na przyjazd Mojego Słonka.
Edytko, też dawałam potas i azot trawnikowi.
Pewnie dlatego szybko się odrodził, po zimie. :P
Temu, nic nie dawałam, a nagle zakwitł dzwoneczkami
Fagus Purpurea Pandula

Asiu, to gratuluję Ci. :P
Będziesz miała szybki dywan.
I coś baardzo optymistycznego.
Pod lodową lawiną, przezimowała Colette od Izy/ liski.
Kupiona, jako " wyrzyt sumienia marketu", czyli jeden patyk, w zasuszonym kapersie.
A oto - cudności rozbujane wiosennie :


Przecież Ty masz wyrobiony gust!
Może i Ty dohodujesz się tulipanowych mutantów, wysokości 80cm !?

Wiesiu, gratuluję Aurei, ona chyba jeszcze strasznie rzadka !
Co do podobnych nasadzeń, widocznie mamy wsolne gusta
i znamy rośliny wytrzymałe. :P
Dzisiejszy zakup, jest ABSOLUTNIE delikatny i kompletnie nie nadaje się do chusteczki
ale...ona sama wskoczyła do auta.

160 cm bez donicy ( tylko 32 zł)!

I piękniusie kokoryczki, na razie " bezcenne", bo mam zapłacić gdy panie będa znały cenę.


W tle, nawadnianie dla leniwca, którego nie mogę sama rozłożyć,
więc poczeka na przyjazd Mojego Słonka.
Edytko, też dawałam potas i azot trawnikowi.
Pewnie dlatego szybko się odrodził, po zimie. :P
Temu, nic nie dawałam, a nagle zakwitł dzwoneczkami

Fagus Purpurea Pandula

Asiu, to gratuluję Ci. :P
Będziesz miała szybki dywan.
I coś baardzo optymistycznego.
Pod lodową lawiną, przezimowała Colette od Izy/ liski.
Kupiona, jako " wyrzyt sumienia marketu", czyli jeden patyk, w zasuszonym kapersie.
A oto - cudności rozbujane wiosennie :

-
- 500p
- Posty: 776
- Od: 17 lut 2008, o 22:48
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Bożenko, ja też nie wiedziałm, że buki kwitną
U nas jest 2 pełne lata.
Na dodatek, po kupieniu w szkółce koło Bieńkówki (?)
złamałam mu pół szczepionej korony, wpychając do auta.
W efekcie, przez pierwszy rok, na długim kiju miał tylko 2 , krótkie gałązki.
W zeszłym roku, wypuścił ponad metrową łozę i teraz się powoli rozgałęzia.
I kwitnie, znienacka.
Taro, nie śmiałabym Cię prosić. Ale gdybyś widziała czerwonego olka...
Mam posadzone jakieś kupne 4 korzonki ale im niesporo do rośnięcia.
Magiczna prawi, że kokorycz " wychodzi" czasem i po latach, więc...
cierpliwie czekam i...kupiłam już gotowca.
Moni, Ty najlepiej wiesz, jak one włażą do koszyków i do auta.
Normalnie, nawet nie odepchniesz, taki tumult robią.
Jak cham, w autobusie miejskim w godzinach szczytu
.

U nas jest 2 pełne lata.
Na dodatek, po kupieniu w szkółce koło Bieńkówki (?)
złamałam mu pół szczepionej korony, wpychając do auta.

W efekcie, przez pierwszy rok, na długim kiju miał tylko 2 , krótkie gałązki.
W zeszłym roku, wypuścił ponad metrową łozę i teraz się powoli rozgałęzia.
I kwitnie, znienacka.

Taro, nie śmiałabym Cię prosić. Ale gdybyś widziała czerwonego olka...

Mam posadzone jakieś kupne 4 korzonki ale im niesporo do rośnięcia.
Magiczna prawi, że kokorycz " wychodzi" czasem i po latach, więc...
cierpliwie czekam i...kupiłam już gotowca.

Moni, Ty najlepiej wiesz, jak one włażą do koszyków i do auta.

Normalnie, nawet nie odepchniesz, taki tumult robią.
Jak cham, w autobusie miejskim w godzinach szczytu

-
- 500p
- Posty: 776
- Od: 17 lut 2008, o 22:48
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie