
W tym przypadku dzieło małoważne a strona techniczna nużąca - klik, klik klik klik...prowokator...
Pada cudowny deszcz, woda z nieba, nie wapniowa kranówka, którą ukatrupiłam przeniesiony z pola mech( przynajmniej tak mi się wydaje) więc siedzę i wspominam moje Zielsko.
W Ogrodzie jest zielsko...sielsko...
Tak naprawdę to ja kocham zielsko.Wszelkie , różne chwaściory i jeżeli wykopią mi kolejne tulipanki, mój Ogród nad Oranią zamienię w żywą encyklopedię zielska wszelakiego. I uważam, że moja wyka jest przemyślna i wymyślna i piękna. O! gdyby była większa, to zostałaby zauważona jako niesamowicie piękne pnącze, a że jest malutka.... ale ja ją i tak widzę!
A jasnota biała? Kwiatek i listek i znów kwiatek i listek i znów kwiatek i listek ! Taki przekładaniec! Co za bogactwo!Fotki jasnoty będę wstawiała często ta tutaj razem z ogrodowym trzmielem, który obżera się pyłkiem. Pracuś!
No i co! Stare płocisko do naprawy...
Zielsko miłe i młode.
No i dlaczego jest tak lubiane?
Zielsko po kolana - praca na następne lata To są odrosty jeżen albo malin i podagrycznika.
Jak ja to uwielbiam!
