Zacznę podsumowanie od zielonych i czarnych, bo te już wszystkie mi dojrzały.
Flanders Contrast w foliaku. Silny, potężny krzak, 6-8 owoców sakiewek w gronie, smak ananasowy, czuć ten posmak indygo. Mocno dojrzały nadal jest bardzo smaczny, nie miał niedoborów, szara pleśń dopadła go dopiero na początku września. Do powtórki, jeżeli zostanie miejsce.
Grub's Mystery Green folia. Krzak średniak, plenność średnia, odporność słaba, ale zerwane dojrzałe miękkawe owoce spokojnie mogą poleżeć dwa tygodnie, po pokrojeniu nie ciekną.
Emerald Apple nie bardzo go pamiętam, poza tym, że był i miał całkiem przyzwoitą ilość owoców. Nie wyróżnił się w żadną stronę.
Lucky Tiger w foliaku owoce wielkości żołędzia i rachityczny krzak, pod chmurką pełne grona owoców wielkości śliwki na silnym krzaku. Ładniej wybarwione, więcej wytworzonych gron i krótsze międzywęźla, ale ten zdechlak z folii był słodszy. Ciekawe.
Malachitowa Szkatułka miała trzy owoce na krzyż, załapała szybko pleśń i trafiła do kubła. Kiedyś do powtórzenia, ale nie w 2026.
Dwarf Saucy Mary bardzo dużo równych owoców, krzak puszczony na siedem pędów. Trzymał się dość dobrze, poczochrała go dość mocno zaraza, ale odbił i owocował dalej. Dużo mięsa, zbite, galaretka praktycznie sama wypada po przekrojeniu. Słodko-kartonowy, przerobowy.
Green Sausage niziutki, mieszkał w donicy i nie dramatyzował jak nie został podlany, puszczony na żywioł wyprodukował bardzo dużo słodkich owoców. Do powtórzenia.
Purple Bumblebee w smaku i wyglądzie mini kopia Berkeley Tie Dye Pink. Krzak łatwo łapał wszystko, co sie przypałętało do namiotu. Ładny, bardziej do dekoracji.
Indian Stripe i Black from Tula oba dobrze owocowały, mocne krzaki, nie zgłaszały problemów. Mocny smak czarnego pomidora, oba do powtórki.
Slivka Gurman do powtórzenia, tym razem pod chmurką. Śliczny, bezproblemowy, twardy - można zabrać ze sobą na przegryzkę.
Purple Russian Plum duży krzak, dużo owoców, słodko-dymny smak, mogą długo poleżeć, nawet uszkodzone i obite.
Ananas Noire ze mną poraz kolejny i zostaje na stałe. Wszystkie zachwyty są jak najbardziej uzasadnione - piękny, pyszny, sadzić i rozmnażać
Brad's Atomic Grape smak jak Lucky Tiger plus antocyjanowy posmak. Krzak zdechlak, bardzo źle było mu w namiocie. Do powtórzenia w gruncie, ale nie w przyszłym roku.
Chernomor miał trudno, bo rósł obok ścieżki i cały czas był szturchany i deptany przez psa. Wyprodukował w bólach sześć owoców, z których cztery zjadła zaraza. W smaku jak zawsze świetny - słodko słono dymny.
Sandybelle odmiana z ogrodniczego. Krzak ma ok 70cm, puszczony na żywioł miał
11 pędów, bardzo dużo brązowych błyszczących owocków w kształcie gruszki, słodko dymne. Liście i gałązki zjadły mu zaraza i szara pleśń, ale gron to nie obchodziło i owocowały jak szalone. Bardzo go polecam na tarasy i balkony - po odpowiednim podwiazaniu będzie tytanem produkcji.
Primora skrobanka z kupionego w zimę w lidlu brązowego pomidora żebrowanego z tacki. Miałam dwa krzaki, żeber nie ma żaden, koloru też nie. Wyszły prawie okrągłe w rozmyte brązowo zielone plamy. W smaku też jest zupełnie inny - ciekawe połączenie typowego zielonego i brązowego. Krzak strasznie nędzny, ledwo się trzymał sznurka. Posadzę w przyszłym roku, zobaczę co wyjdzie.