Jola tak na żółto zapodała, to i ja w ten deseń pójdę i rozpocznę podsumowanie moich upraw od właśnie pomidorow żółtych i pomarańczowych.
Na pierwszym miejscu jest u mnie smak, ale jak mnie zbytnia fanaberyjnosc denerwuje, to obniżam ranking. Pomidory rosły w tunelu bez stosowania śor, dostały na start obornik, a potem klasyczne nawozy i bakterie.
Na pierwszym miejscu Ałtajski Oranżewyj za smak, plennosc i ciągłość owocowania. Miałam dwa krzaki przy jednym "paliku". Dzięki Jola Twoj patent sie sprawdził.

krzaki rosły tuż przy wejściu, miały ok. 160-170cm. Nie grymasiły.
Na drugim miejscu Król Syberii serce. Za piękne, cytrynowe niemal jednorodne, owoce. Brak fanaberii i również bardzo dobry smak. Tu krzak wielki na 2 m.
Na trzeciej pozycji jednocześnie Orange Mango I Striped German. Oba pomidory miały zmienne smaki, za to minus. Orange Mango plenny ale delikatniejszy, od razu pokazywał niezadowolenie, małymi owocami,piętką . Jako pierwszy zakończył żywot. Krzak dosyć wiotki ok.170. Striped German piękny stary pomidor, o grubym krzaku pod 2m, ale mało plenny. Taki dostojny, wolno dojrzewający i dawkujący po jednym owocu. Mnie jednak ujął tym czymś w swoim wyglądzie i smaku.
Uprawiałam jeszcze Kellog's Breakfast pyszne wielkie befsztyki na potężnym krzaku ale najwięcej ich zmarnowalam

bo pękały od spodu I splesnialy zanim zauwazylam albo łapał y taką piętkę, że pol pomidora szło na odrzut. Jantar-kiepski smak, późny. Janek-bez szału w każdym względzie do tego drobnieje. I to by było na tyle z żółci i pomarańczy.
