Po tych ogromnych ulewach i zimnych nocach u mnie szybko skończyły się lilie, róże bardzo powoli buduja nowe pąki. Floksy oklapniete stawiam do pionu. Fajnie że dzisiaj wreszcie cieplejsza noc ale zapowiadają dalej ogromne ulewy. Jak u ciebie? Jak rosną ci pomidory? Ja mam takie co jeszcze nawet nie zakwitły. Grad poszatkowal mi dynie i ogórki...ot co sezonowe (statnimi czasy) uroki.
Ogród pod wierzbą 3
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2921
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród pod wierzbą 3
Marta mam nadzieje że znalazlaś czas na troche odpoczynku i delektowanie sie twoim pięknym ogrodem.
U nas też było maleńko świetlików; naliczyłam ich tylko 5; cykad tak samo prawie nic nie byyło słychac, mało motylków a martwe pszczoły znajdowalam w różach
Po tych ogromnych ulewach i zimnych nocach u mnie szybko skończyły się lilie, róże bardzo powoli buduja nowe pąki. Floksy oklapniete stawiam do pionu. Fajnie że dzisiaj wreszcie cieplejsza noc ale zapowiadają dalej ogromne ulewy. Jak u ciebie? Jak rosną ci pomidory? Ja mam takie co jeszcze nawet nie zakwitły. Grad poszatkowal mi dynie i ogórki...ot co sezonowe (statnimi czasy) uroki.
Po tych ogromnych ulewach i zimnych nocach u mnie szybko skończyły się lilie, róże bardzo powoli buduja nowe pąki. Floksy oklapniete stawiam do pionu. Fajnie że dzisiaj wreszcie cieplejsza noc ale zapowiadają dalej ogromne ulewy. Jak u ciebie? Jak rosną ci pomidory? Ja mam takie co jeszcze nawet nie zakwitły. Grad poszatkowal mi dynie i ogórki...ot co sezonowe (statnimi czasy) uroki.
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2851
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Ogród pod wierzbą 3
Widzę Martuś, że podobnie jak ja zniknęłaś z forum na parę tygodni
Choć tego nie lubię, bo potem trudno wrócić, to jednak dość często mi się zdarzają takie przerwy.
Podziwiam fotki z początku lata, lilie pięknie pokazałaś, róże i inne kwiaty też
jak zwykle.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i wkrótce nacieszymy oczy nowymi obrazami z Twojego ogrodu. Przesyłam buziaki i dużo ciepłych myśli

Podziwiam fotki z początku lata, lilie pięknie pokazałaś, róże i inne kwiaty też
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i wkrótce nacieszymy oczy nowymi obrazami z Twojego ogrodu. Przesyłam buziaki i dużo ciepłych myśli
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2601
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ROD Wrocław / siedlisko ok. Trzebnicy
Re: Ogród pod wierzbą 3
Dzień dobry. Przyszłam w odwiedziny 
Czy zastałam Martę?

Czy zastałam Martę?
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2428
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Ogród pod wierzbą 3
Cześć Martuś masz chyba podobnie jak ja ,natłok różniastych spraw i zdarzeń rodzinnych.Kiedyś przejeżdżaliśmy przez twoją miejscowość i wracaliśmy drogą na Kosinę ale pierwszy raz wylądowaliśmy w Rogóżnie,za drugim razem skręciliśmy w odpowiednią drogę i wracaliśmy chyba Klinem,wiem jak dojechać rowerem ale to jak dla mnie kawał drogi,prześlę jak blisko wiatraków byliśmy ale nie z kompa.Twoje irysy,piwonie i wszelkie roślinki piękne i zdrowe Pozdrawiam serdecznie i życzę jeszcze ciepłych dni bo ostatnio to kiepska ta pogoda mnie się z domu nawet nie chce wychodzić. 






- marta64
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3245
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Ogród pod wierzbą 3
No to poprawiłam się, jeśli chodzi o częstotliwość wpisów!
W sumie miał być lipiec, a jest miesiąc też na l, a i ostatnie lilie kwitły jeszcze w październiku.

Od soboty mam zimę.






Ogród poszedł w odstawkę, kiedy złapałam w nim pierwszego w życiu kleszcza. Dostałam jakiejś fobii na tym punkcie i nawet nie chciało mi się do niego wychodzić. Pozostawiony sam sobie, zarósł niemożliwie i przedstawia sobą obraz nędzy i rozpaczy. W ostatnim momencie przed śniegiem, powsadzałam cebulki wykopane w czerwcu. Mam nadzieję, że wszystkie i nie znajdę już jakichś upchniętych gdzieś i zapomnianych!
Zmieniłam też telefon i na nowym nie mogę się zalogować na forum, bo nie podoba mu się moje hasło, a hasła nie mogę zmienić, bo e-mail z jakim się rejestrowałam jest mi zupełnie obcy
. Na szczęście odkryłam, że stary telefon mnie jeszcze pamięta i loguje automatycznie!
Cieszę się też ogromnie, że ktoś tu mnie jeszcze pamięta!
Jolu, niedowiary, że byłaś tak blisko i nie skręciłaś w prawo, tylko w lewo!
Mogłam wtedy być w domu i krzaczorki pojechałyby na Górkę!
Ta droga tylko wydaje się być długa, a do tego skrętu na Kosinę, jest niecałe 3 km. Mam to przeliczone w codziennych spacerkach z eM. Żeby zaliczyć 6 km (tam i z powrotem), trzeba dojść niemal do końca asfaltu.
Jak to w życiu, ciągle coś wyskoczy, zwłaszcza kiedy myślisz, że nieco ogarnięte i będziesz mieć tydzień wolnego!
Powoli uczę się, że planowanie nie ma sensu i trzeba żyć chwilą!
Pozdrawiam Cię gorąco!
Małgosiu, pewnie wtedy mnie nie było, ale jak zostawisz wiadomość, to kiedyś się odezwę!
Martagony wydają mi się być liliami całkiem łatwymi w uprawie, potrzebują tylko bardziej zasadowego podłoża. Nawet wydaje mi się, że gryzonie w nich nie gustują?
Halszko,
, Ty na parę tygodni, a ja na parę miesięcy
, chociaż ten letni czas, jakoś tak niepostrzeżenie przeleciał. Może zima będzie bardziej się dłużyć?
Moje myśli ciągle krążą wokół Ciebie, bo Twoje chryzantemki potrzebowały opieki żeby kwitły.





Iguś, przez kleszcza, niechętnie wychodziłam do ogrodu w tym sezonie, ale u mnie coś tam zawsze rośnie od ściany domu po ogrodzenie
, to zawsze jakiś kwiatuszek rzuci się w oko.
Z pomidorów zupełnie zrezygnowałam, ja nie przepadam, a mężowi nie wolno, to szkoda zachodu, za to lilie w skrzyniach na tarasie, kwitły jeszcze w październiku. W tym celu, trzymałam cebule w chłodzie jak najdłużej i jak najpóźniej wysadziłam, chyba dopiero początkiem lipca.
Moje floksy rosną w gąszczu i w największą suszę dają radę bez podlewania, a w tym roku, mimo zimnej wiosny, po lipcowych deszczach, znowu mnie przerosły! Ciągle zapowiadam im eksmisję, a potem mi żal wywalić i tak panoszą się w całym ogrodzie, z roku na rok bardziej.









Beatko, Sary mam kilka krzaczków przez pomyłki, ale nie żałuję, bo jest cudna, jeśli tylko jest piękna pogoda w czasie kwitnienia.
Liści wszystkim cebulowym nie ścinam, tylko zbieram dopiero zupełnie zaschnięte, to musi być jakaś inna przyczyna tych różnic.
Dzięki (a może przez
) sadzonce koleusa od Ciebie, popadłam w nowe uzależnienie.
Sezon zakończyłam z 14 czy 15 krzaczkami i jeszcze dokupiłam sobie szczepek do eksperymentalnego zimowania i teraz bujam się z doniczkami, ziemiórkami i mszycami na nich, ale bardzo mi się to nowe hobby podoba!
Kupiłam też nasionka na wszelki wypadek, ale nic nie planuję, może posieję?


Lwie paszcze kwitły w różowościach, dopóki nie zmaltretowała ich banda czterech ogonów!



Słodziaczki odpoczywają po poligonie w ogrodzie!


Loki dla Ciebie ostatni listopadowy dzwonek w ogrodzie i maczek przy ulicy.


Aniu, ze sporym opóźnieniem bardzo dziękuję za pochwały dla piwonii jaśminu.
Szkoda tylko, że on nie zimuje w ogrodzie, a u mnie z przechowywaniem różnie bywa.
Maryniu, może pokażę w odwrotnej kolejności, od zimy do lata?
Chociaż wawrzynek wcale nie myślał o zimie!

Soniu, praktycznie każdy kwiatuszek nam zbyt krótko kwitnie!
Ten chiński pełnik bardzo mi się podoba i ciągle szukam mu dobrego miejsca w ogrodzie, a jemu się nigdzie nie podoba! W tym roku zakwit i może już mu tak zostanie? Za to europejski mi zniknął.
Mam nadzieję, że pokażą się wiosną!


Dobrego wypoczynku, Soniu!
Kasiu, u mnie w ogrodzie, od dawna panuje chaos i nie ma już żadnych przemyślanych kompozycji.
Ten jaśmin dla mnie przede wszystkim cudnie pachnie, chociaż w tym roku, najobficiej kwitł w domu, bo pogoda wiosną była nieprzewidywalna.
On u mnie rośnie w donicy, bo ma niewielką mrozoodporność. Podobno wytrzyma -10, a okryty, powinien przetrwać w ogrodzie.

Pozdrawiam forum.

Od soboty mam zimę.






Ogród poszedł w odstawkę, kiedy złapałam w nim pierwszego w życiu kleszcza. Dostałam jakiejś fobii na tym punkcie i nawet nie chciało mi się do niego wychodzić. Pozostawiony sam sobie, zarósł niemożliwie i przedstawia sobą obraz nędzy i rozpaczy. W ostatnim momencie przed śniegiem, powsadzałam cebulki wykopane w czerwcu. Mam nadzieję, że wszystkie i nie znajdę już jakichś upchniętych gdzieś i zapomnianych!
Zmieniłam też telefon i na nowym nie mogę się zalogować na forum, bo nie podoba mu się moje hasło, a hasła nie mogę zmienić, bo e-mail z jakim się rejestrowałam jest mi zupełnie obcy
Cieszę się też ogromnie, że ktoś tu mnie jeszcze pamięta!
Jolu, niedowiary, że byłaś tak blisko i nie skręciłaś w prawo, tylko w lewo!
Ta droga tylko wydaje się być długa, a do tego skrętu na Kosinę, jest niecałe 3 km. Mam to przeliczone w codziennych spacerkach z eM. Żeby zaliczyć 6 km (tam i z powrotem), trzeba dojść niemal do końca asfaltu.
Jak to w życiu, ciągle coś wyskoczy, zwłaszcza kiedy myślisz, że nieco ogarnięte i będziesz mieć tydzień wolnego!
Pozdrawiam Cię gorąco!
Małgosiu, pewnie wtedy mnie nie było, ale jak zostawisz wiadomość, to kiedyś się odezwę!
Martagony wydają mi się być liliami całkiem łatwymi w uprawie, potrzebują tylko bardziej zasadowego podłoża. Nawet wydaje mi się, że gryzonie w nich nie gustują?
Halszko,
Moje myśli ciągle krążą wokół Ciebie, bo Twoje chryzantemki potrzebowały opieki żeby kwitły.





Iguś, przez kleszcza, niechętnie wychodziłam do ogrodu w tym sezonie, ale u mnie coś tam zawsze rośnie od ściany domu po ogrodzenie
Z pomidorów zupełnie zrezygnowałam, ja nie przepadam, a mężowi nie wolno, to szkoda zachodu, za to lilie w skrzyniach na tarasie, kwitły jeszcze w październiku. W tym celu, trzymałam cebule w chłodzie jak najdłużej i jak najpóźniej wysadziłam, chyba dopiero początkiem lipca.
Moje floksy rosną w gąszczu i w największą suszę dają radę bez podlewania, a w tym roku, mimo zimnej wiosny, po lipcowych deszczach, znowu mnie przerosły! Ciągle zapowiadam im eksmisję, a potem mi żal wywalić i tak panoszą się w całym ogrodzie, z roku na rok bardziej.









Beatko, Sary mam kilka krzaczków przez pomyłki, ale nie żałuję, bo jest cudna, jeśli tylko jest piękna pogoda w czasie kwitnienia.
Liści wszystkim cebulowym nie ścinam, tylko zbieram dopiero zupełnie zaschnięte, to musi być jakaś inna przyczyna tych różnic.
Dzięki (a może przez


Lwie paszcze kwitły w różowościach, dopóki nie zmaltretowała ich banda czterech ogonów!



Słodziaczki odpoczywają po poligonie w ogrodzie!


Loki dla Ciebie ostatni listopadowy dzwonek w ogrodzie i maczek przy ulicy.


Aniu, ze sporym opóźnieniem bardzo dziękuję za pochwały dla piwonii jaśminu.
Maryniu, może pokażę w odwrotnej kolejności, od zimy do lata?
Chociaż wawrzynek wcale nie myślał o zimie!

Soniu, praktycznie każdy kwiatuszek nam zbyt krótko kwitnie!
Ten chiński pełnik bardzo mi się podoba i ciągle szukam mu dobrego miejsca w ogrodzie, a jemu się nigdzie nie podoba! W tym roku zakwit i może już mu tak zostanie? Za to europejski mi zniknął.
Mam nadzieję, że pokażą się wiosną!


Dobrego wypoczynku, Soniu!
Kasiu, u mnie w ogrodzie, od dawna panuje chaos i nie ma już żadnych przemyślanych kompozycji.
Ten jaśmin dla mnie przede wszystkim cudnie pachnie, chociaż w tym roku, najobficiej kwitł w domu, bo pogoda wiosną była nieprzewidywalna.
On u mnie rośnie w donicy, bo ma niewielką mrozoodporność. Podobno wytrzyma -10, a okryty, powinien przetrwać w ogrodzie.

Pozdrawiam forum.
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Karo
- -Administrator Forum-.

- Posty: 22087
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Ogród pod wierzbą 3
Marto pokazałaś miłe dla oczu kwitnienia.
Czy Twój jaśminowiec jest pachnący?
Kociaki zauroczyły mnie
Słodkie pyszczki. Czy to młode czy już dorosłe osobniki były?
Zima ładna u Ciebie ale ja jej jeszcze nie chcę brbrbr
Spadł niewielki śnieg ale już go nie ma i niech tak pozostanie.
Martwi mnie też niska temperatura - nocą było -5*C a ma być dużo więcej
Czy Twój jaśminowiec jest pachnący?
Kociaki zauroczyły mnie
Słodkie pyszczki. Czy to młode czy już dorosłe osobniki były?
Zima ładna u Ciebie ale ja jej jeszcze nie chcę brbrbr
Spadł niewielki śnieg ale już go nie ma i niech tak pozostanie.
Martwi mnie też niska temperatura - nocą było -5*C a ma być dużo więcej
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3245
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Ogród pod wierzbą 3
Krysiu, ja też nie cierpię zimy, zwłaszcza teraz, kiedy eM nie pomoże, a odśnieżyć trzeba, żeby dotarł do ambulansu.
Najtrudniejsze pierwsze wyjście na śnieg, a potem już jakoś poleci.
Zresztą pierwszy śnieg przeważnie nie poleży i u mnie już znika, bo jest +5, i chyba wolałabym, żeby został, zamiast wszechobecnego błota, ale prognozy ani mrozu ani śniegu nie przewidują.
Jeśli myślisz o jaśminowcach białokwiatowych, zrzucających liście jesienią, to moje wszystkie pachną, a już ten o żółtych, gwiazdkowatych kwiatuszkach, zimozielony jaśmin, to pachnie obłędnie!
Kotki, to dzikie podrzutki, to nie wiem dokładnie w jakim są wieku. Kiedy pojawiły się to były jeszcze malutkie kociaczki, głodne popatrywały na mnie z krzaków, to dałam jeść, i teraz mam za swoje, banda zadomowiła się na stałe w ogrodzie. W październiku, z narażeniem życia, wyłapałam do sterylizacji, to według weta, nie miały jeszcze 5 miesięcy chociaż wyglądały na 6. Teraz już podchodzą blisko i pewnie nie pogardziłyby kanapą, ale nikt ich nie chce, a ja nie mogę wziąć do domu ze względu na chorobę eMa
. Mogę tylko nakarmić i zapewnić ocieploną budkę i ciągle poszukuję dla nich człowieka.

Najtrudniejsze pierwsze wyjście na śnieg, a potem już jakoś poleci.
Jeśli myślisz o jaśminowcach białokwiatowych, zrzucających liście jesienią, to moje wszystkie pachną, a już ten o żółtych, gwiazdkowatych kwiatuszkach, zimozielony jaśmin, to pachnie obłędnie!
Kotki, to dzikie podrzutki, to nie wiem dokładnie w jakim są wieku. Kiedy pojawiły się to były jeszcze malutkie kociaczki, głodne popatrywały na mnie z krzaków, to dałam jeść, i teraz mam za swoje, banda zadomowiła się na stałe w ogrodzie. W październiku, z narażeniem życia, wyłapałam do sterylizacji, to według weta, nie miały jeszcze 5 miesięcy chociaż wyglądały na 6. Teraz już podchodzą blisko i pewnie nie pogardziłyby kanapą, ale nikt ich nie chce, a ja nie mogę wziąć do domu ze względu na chorobę eMa

Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3

