Bardzo dużo u ciebie niedobrych wydarzeń ale widzę że pięknie i rozsądnie do nich podchodzisz!!!
Wyrazy współczucia dla ciebie i rodziny! Tak jak mowisz najważniejsze to kontynuować i mieć swoje cele do realizacji mimo iż przez ból i smutek.
To miałaś sporo pracy z tym odmulaniem warzywnika. Hortensje podwiązujesz do podpór?
U mnie bardzo zimne noce powodują że warzywa w ogóle ne rosną; ogórki kwitną i opadają; tyllko fasolka tyczna i szparagowa plus pomidory w pojemnikach sobie jakoś radzą. Pytałaś w moim wątku czy jestem na wzniesieniu; tak takim bardzo malutkim (ale niestety warzywnik na dole) i jest to dobre dla floksów bo nie stoją w wodzie a są podlewane i od 10 lat pięknie kwitna i się rozmnażają.
Niestety gleba jest fatalnej jakości i musze przechodzic na grządki pdwyższone, bo stosowanie obornika suchego niewiele daje; róże nie są tak piękne jak powinny być.
Witajcie kochani ,przepraszam że nie odpisuję na bieżąco ale natłok wydarzeń był ostatnio.
Loki ten rącznik to miałam na myśli sam owocnik że wytnę i spalę żeby się nie rozsiewał i tak najbardziej podobają mi się wielkie liście.Od dwóch tygodni nie byłam na górce nie wiem co się tam dzieje jutro znowu nie pójdę bo wnuki,może pod koniec tygodnia się uda.Żona wie co ładne pozdrawiam.
Małgosiu tak to już jest co jakiś czas nasze wpisy są smutne,ale pomimo dziwnego tego całego roku z pogodą i tak przyroda daje ochotę do życia.warzywa raczej biedne takie mam a kwiaty cierpią przez deszcze bo chciały by dłużej pokwitnać.Pozdrawiam serdecznie i pięknego jeszcze lata bo jesień już zerka powoli na polach.
Iguś anabelka podwiązania a te inne tylko lekko obwiązane te wyższe żeby mocne wiatry nie połamaly,niestety lilie już prawie przekwitły a jesienne nie bardzo mają jak pokazać swój urok bo po tych deszczach dużo pąków tak dziwnie zasycha,pomidory jedne duże inne rachityczne,jak na przekór mam dużo żółtych,do chleba będą ale na pomidorówkę do słoików wolę czerwone.Jednak już cukinia czeka na zrobienie sałatki na zimę,pomidory to znikają bo co chwilkę któreś z dzieci zagląda więc muszki nie pojedząPozdrawiam serdecznie i kończę bo już od pótorej godziny jest wtorek miłych snów
@ Kuneg – a ja nie. Złotokapy, tojady, naparstnice, konwalie – wszystkie je bardzo cenię.
@ Lojka – no jak nie chcesz, żeby się rozsiewał, to rzeczywiście trzeba wyeliminować nasienniki, bo choć to nie jest roślina z naszego klimatu, to jednak chętnie i skutecznie rozsiewa się sama.
Witaj Loki dzisiaj znowu mam dzień bez chęci do działania,może dlatego że trochę zmartwień ,noce nie przespane i rano padało.Nie pomaga też to że te deszcze jakieś szkodliwe dla roślin większość choruje i zamiera,dziwny ten cały rok.Początek sierpnia zwykle już tęskniliśmy za chłodem a teraz nie nacieszyliśmy się jeszcze normalnym ciepłem a może to tylko ja tak wszystko opacznie odbieram Nie chce mi się wychodzić z domu to może spacer po waszych ogrodach mi pomoże zawsze coś ciekawego i wesołego można widzieć,pozdrawiam serdecznie.
Z tyloma problemami, co masz na głowie, nie dziwi to, że o radość z życia trudno. Bardzo Ci współczuję.
Jeśli zaś chodzi o pogodę – w poniedziałek wróciłem z Gdańska i było mi idealnie. Temperatura około 20°C, sporo dających ożywczy cień chmur, czasem przyjemnie chłodzący letni deszcz. Już szósty rok z rzędu mi się poszczęściło z pogodą na urlop.
Czytam z zainteresowaniem o rycynowcach. W tym roku po wczasach w ciepłych krajach, gdzie rosły wielkie krzaki, napaliłem się na nie. Wyrosły malutkie ale mają nasiona. Gdyby się wysiały, byłoby super!
Witaj Loki Witaj Florianie ,dziękuję bardzo za wizytę ,nie chcę już marudzić o moich troskach bo nie po to to forum.Dzisiaj pogoda rano chłodna ale teraz się zrobiło fajnie.Troszkę obsiekałam rabatki bo na plewienie konkretne nie pozwala kręgosłup ale jesień coraz bardziej widać na ogrodzie.
Loki fajnie jak pogoda na urlopie dopisze bo przyjemność z wolności i spokoju wtedy podwójna.Gdańsk i okolice zawsze miło wspominam,
dobrze że miałam możliwość dawniej na wyjazdy teraz mam przynajmniej piękne wspomnienie.Te ciągłe zmiany pogody nie pomagają więc o wyjazdach na razie nie ma mowy dlatego fajnie że jesteście Udanego tygodnia Loki i fajnej pogody.
Florianie zawsze coś nowego wypatrzysz,nawet nie wiem jak wygląda rycynowiec ale jak z ciepłych krajów to może u nas bardzo rzadkie okazy.Trzeba poszperać w internecie i się doszkolić jak to ze mną bywa Dla mnie niespodzianką okazał się maczek biały z tych płożących,zawsze występował u mnie żółty a tu pojawił się okaz biały,niespodzianka Dlatego kocham żywe czasami z nieładem ogrody bo nas często zaskakują takimi niespodziankami ,małe to a pięknie cieszy serce.Tutaj nie mogę ale postaram się niebawem z telefonu przesłać parę zdjęć.Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych łowów roślinnych w ogrodach.
Witaj Małgorzato,nie było mnie bo miałam solidnego doła po tych dwóch pogrzebach w rodzinie bardzo martwiłam się o siostrę która bardzo przeżywa śmierć męża teraz powoli obydwie wracamy do życia.Ta hortensja to Wanille Frisę jedną dostałam od koleżanki a dwie z biedronek dlatego takie cienkie patyczki muszę przycinać żeby się zagęszczała od dołu mają dopiero 2 lata.Księciunia nie całowałam nie mam pewności czy to onEfekt kolorów na hortensjach zależy chyba od kwasowości,ten ogród na górce co roku się trochę zmienia,lubię to w nim że mogę tam mieszać i eksperymentować.Szalała bym więcej ale mój kręgosłup bardzo mnie chamuje,chęci i fantazja wielkie ale możliwosci małe,chyba wiewiórki szaleją bo wszędzie widzę poroznoszone orzeszki z czerwonego orzecha laskowego.I to jest fajne.Pozdrawiam serdecznie i dużo radości w ogrodzie Małgosiu.
Popodziwiam sobie Twoje cynie, bo u mnie raz, że dopadła je choroba grzybowa (ta sama, która przetrzebiła mi słoneczniki i wykosiła chabry), a dwa że to, co przeżyło, zostało zagłuszone przez datury samosiejki. Mam ich cały łan, a biorąc pod uwagę jak kapryśne są to rośliny, jak się zawsze trzeba nachuchać i nadmuchać, żeby coś w ogóle wyrosło i raczyło zakwitnąć, jak zobaczyłem łan samosiejek, nie byłem w stanie zmusić się, by je powyrywać, nawet jeśli zagłuszyły mi kilka innych roślin (oprócz cynii kompletnie przykryły też bratki i astry chińskie – stąd w tym sezonie próżno ich szukać u mnie).