Kasia74, przeczytałam o Twoich nowych nabytkach azaliowych. A pokażesz może u siebie? Przynajmniej nazwy wstaw. Już samo ich czytanie jest przyjemnością.
cymciu. U mnie niezapominajki z upływem czasu stały się wręcz chwastem. Kiedyś wśród nich pojawiła się nawet różowa, a innym razem biała. Potem zanikły i tylko niebieskie sieją się wszędzie na potęgę. Ale mi to nie przeszkadza. Jeśli taką niezapominajkę wrzucisz po przekwitnięciu na kompost, to potem zawładnie całym ogrodem.
Arkadiuszu, dzięki bardzo za odwiedziny i szczerze cenię sobie Twoje pochwały.
lojka, wiesz, ja to bym Ci poleciła azalie japońskie, skoro ogródek masz niewielki. One są takie radosne, choć nieco jaskrawe. Mają jednak różną mrozoodporność, więc najlepiej wybierać te solidniejsze odmiany. Choć właściwie teraz zimy są łagodne i już raczej nie ma problemu z ich wymarzaniem.
U was rzeczywiście dużo chłodniej. Moje Rh już przekwitają i właśnie zaczynam im wyłamywać kwiatostany.
Margo, rzeczywiście te dwa ogrody to dwa zupełnie inne światy. Ciekawe jest obserwować, jak rośliny się zachowują na innej glebie i w innym klimacie. Czasem jest to zaskakujące.
Bufo-Bufo, a moje już zaczynają przekwitać, chociaż kwiatki jeszcze się trzymają, ale to tylko dzięki temu, że jest chłodno. Gdyby przywaliło ponad 20 stopni, to już z pewnością by zniknęły aż do następnego roku.
