Martusiu, przymrozki na Dolnym Śląsku zdarzają się tak samo często, jak i w pozostałej części Polski. Przymrozki niby kończą się u nas wcześniej, ale i wegetacja rusza wcześniej, więc wychodzi podobnie. Raz na parę lat jest kiepsko, a czasem i ze 2-3 lata pod rząd. Przyroda i nic nie poradzisz.
Sadzonki muszą się jeszcze tydzień pomęczyć na balkonie, bo to i tak lepiej, niż w gruncie. Prawie nie da się wejść na balkon.
Andrzeju, ta losowość przemrożeń, to dowód, że było minimalnie poniżej zera.
Kasiu - leszkat, a dziękuję. Bardzo się cieszę, że się udało uratować pomidorka i to nie z powodu 1 sztuki sadzonki, ale z samego eksperymentu

Hugo wysiałam. Ciekawa go jestem w porównaniu do San Marzano, którego też wysiałam. Wysiałam jeszcze odmiany Betalux, Adam i Antares oraz do tunelu dla mamy resztki Krakusa, Malinowego Retro i Malinowego Warszawskiego.
Dzisiaj jest u mnie obrzydliwie zimno, pada deszcz i jeszcze wiatrem zacina. Rano na wyjście z psem ubrałam się w zimową kurtkę i czapkę. Słonka nam wszystkim trzeba
Kasiu 74, wiem, że winorośle odbiją i trochę zaowocują z pąków zapasowych. Mam mikro winnicę od 2008-9r. na RODos, ale w tym roku znów nie wystarczy na wino. Już to wszystko przerabiałam i to nawet kilka razy przez ten czas.
Kolory kwiatów rzeczywiście nie zawsze dobrze wychodzą na zdjęciach, ale akurat ten granatowy orlik jest chyba taki sam, jak w rzeczywistości. Tyle tych orlików mi się powysiewało, że nie ogarniam ich
Dziękuję za życzenia i wzajemnie
Aniu, pomidorki w tunelu ma moja mama, ale sadzonki robię ja

Ja nie sadzę w ten weekend pod chmurkę, bo za zimno.
Florianie, dziękuję za komplementy. Te prawie 20 lat temu, jak przejęliśmy ogródek na ROD, to były tam wyłącznie granatowe orliki - jak dzika forma. Potem zaczęły pojawiać się białe i różowe. Teraz mam białe, różowe, fioletowe, bordowe, dwukolorowe, pojedyncze, podwójne i nawet jakiś pełny jest. To wszystko zapyliło się pyłkiem od sąsiadów na pewno. Nie kupowałam żadnych orlików i nie siałam na RODos. Barlow mam na wsi.
Szparagi zdecydowałam się wysiać, bo mi firma wysyłkowa nie przysłała zamówionych karp
Wandziu, te granatowe orliki pochodzą w prostszej lini od dzikich, to pewnie dlatego są odporniejsze.
************
W ten weekend nie byłam na wsi, ani nawet na RODos, bo jest paskudnie. Na balkonie sobie poprzesadzam, o!
Ciepełka życzę Wam wszystkim
Edit:
19.05.2025
Takiego futerkowego dziwoląga zobaczyłam dziś w pracy na parapecie u koleżanki

Pierwszy raz widzę coś takiego i musiałam Wam pokazać, skoro sama nie mam się czym pochwalić chwilowo
