Błażeju, brzoskwinie i nektaryny przycinamy po kwitnieniu, gdy widać, gdzie są owoce. Wtedy, po zimie, usuwamy przemarznięte i chore pędy. Drugie cięcie najlepiej wykonać po owocowaniu, u mnie to koniec września/początek października. Wtedy musisz uciąć najlepiej nad poziomymi gałęziami to, co wyrasta, ucieka do góry. No i nie zapomnij o posmarowaniu maścią, bo na zachodzie brzoskwinie i nektaryny nie wymarzają nam zimą, ale łapią raka bardzo chętnie.BobejGS pisze: ↑8 maja 2025, o 10:04 Właśnie takie uciekanie w górę zauważyłem w tym roku u siebie i muszę jakoś zacząć działać.
Czy teraz w sezonie można już skracać czubki?
na razie jest taki czas przymrozkowy i raczej wolałbym go przeczekać ale czy będzie dobre skrócenie czubków np w końcówce maja?
Brzoskwinia, morela, nektaryna część 4
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2275
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
- BobejGS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13940
- Od: 31 lip 2013, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grzybno Wlkp
- Kontakt:
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Dziękuje.
Ja w tamtym roku wiosną miałem problem taki że mi brzoskwinie i nektaryny jelonek rogami poharatał i wtedy musiałem pewne gałązki dociąć, a rany na korze zasmarować maścią. Wtedy też postanowiłem dokupić kilka nowych drzewek jakby te wypadły.
To niestety przyczyniło się do lekkiego ogołocenia boków drzewek i ruszyły czubki.
Chyba w takim razie poczekam na po zbiorach.

Ja w tamtym roku wiosną miałem problem taki że mi brzoskwinie i nektaryny jelonek rogami poharatał i wtedy musiałem pewne gałązki dociąć, a rany na korze zasmarować maścią. Wtedy też postanowiłem dokupić kilka nowych drzewek jakby te wypadły.
To niestety przyczyniło się do lekkiego ogołocenia boków drzewek i ruszyły czubki.
Chyba w takim razie poczekam na po zbiorach.
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2275
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Moje brzoskwinie przetrwały wszystkie poprzednie przymrozki poza ostatnimi. Właśnie osypują się wszystkie zawiązki. W tym roku nie będzie żadnych owoców, wymroziło nawet mirabelki (!).
-
- 100p
- Posty: 144
- Od: 5 lis 2022, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niż Środkowoeuropejski -> Niziny Środkowopolskie -> Nizina Śląska -> Równina Oleśnicka
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Ile razy w sezonie dajesz lecytynę?Dolnoslonzok pisze: ↑8 maja 2025, o 20:02 Dzisiaj nektaryny i brzoskwinie otrzymały kolejny oprysk lecytyną.
Ja w tym roku trochę zaniechałem i na razie ani razu nie dałem (ostatni raz - zeszłe lato).
I dajesz tylko na brzoskwinie i nektarynę czy na inne też?
Ja przy moich niewielkich areałach jak już rozrobię opryskiwacz to obskoczę cały sad (sadzik). No chyba, że na coś ta lecytyna niezalecana jest.
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2275
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
GMoore, lecytyna niczemu nie zaszkodzi.
Brzoskwinie i nektaryny opryskuję co dwa tygodnie lub co tydzień, gdy deszczowo, a jest okienko pogodowe. Lecitec jest też zalecany w ekologicznej uprawie winorośli w ochronie przeciw mączniakowi prawdziwemu. Wzmacnia też błony komórkowe liści i skórki owoców, zatem stosuję go w interwałach z opryskiem winorośli Vitisan + siarka.

Brzoskwinie i nektaryny opryskuję co dwa tygodnie lub co tydzień, gdy deszczowo, a jest okienko pogodowe. Lecitec jest też zalecany w ekologicznej uprawie winorośli w ochronie przeciw mączniakowi prawdziwemu. Wzmacnia też błony komórkowe liści i skórki owoców, zatem stosuję go w interwałach z opryskiem winorośli Vitisan + siarka.
-
- 100p
- Posty: 144
- Od: 5 lis 2022, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niż Środkowoeuropejski -> Niziny Środkowopolskie -> Nizina Śląska -> Równina Oleśnicka
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Dzięki @Dolnoslonzok
To w takim razie jak już rozrobię opryskiwacz 5 litrów to obskoczę cały sadzik (10 szt.) albo i więcej. Może zmieszam z tytanitem.
Co do winorośli to mam całe dwie sztuki deserowych bez-pestkowców i póki co traktuję je tylko wodą i na zasadzie "jak mnie kochają pozostaną zdrowe"
Jak się zawiodę na tym podejściu zapewne pojawię się w odpowiednim wątku szukając pomocy hehe. Ale jak już będę miał lecytynę to je prysnę.
To w takim razie jak już rozrobię opryskiwacz 5 litrów to obskoczę cały sadzik (10 szt.) albo i więcej. Może zmieszam z tytanitem.
Co do winorośli to mam całe dwie sztuki deserowych bez-pestkowców i póki co traktuję je tylko wodą i na zasadzie "jak mnie kochają pozostaną zdrowe"

Jak się zawiodę na tym podejściu zapewne pojawię się w odpowiednim wątku szukając pomocy hehe. Ale jak już będę miał lecytynę to je prysnę.
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2275
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
SpokoGMoore pisze: ↑9 maja 2025, o 12:25 Dzięki @Dolnoslonzok
To w takim razie jak już rozrobię opryskiwacz 5 litrów to obskoczę cały sadzik (10 szt.) albo i więcej. Może zmieszam z tytanitem.
Co do winorośli to mam całe dwie sztuki deserowych bez-pestkowców i póki co traktuję je tylko wodą i na zasadzie "jak mnie kochają pozostaną zdrowe"
Jak się zawiodę na tym podejściu zapewne pojawię się w odpowiednim wątku szukając pomocy hehe. Ale jak już będę miał lecytynę to je prysnę.

Nie wiem tylko, czy lecytynę możesz mieszać z tytanitem.
Jedyny przymrozek -1 na 2m z 9 maja nie zaszkodził owocom. Trzymają się mocno.



Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Mógłby ktoś rzucić okiem na moją morelę? Kupiłam ją w doniczce i po odbiorze okazało się, że na sporej długości głównego pnia ma ona w różnych miejscach popękaną i przebarwioną na czarno korę. Sprzedawca twierdzi żeby się tym nie przejmować, bo to już zagojone blizny i że z czasem całkiem znikną, w miarę grubnięcia pnia. Mnie jednak niepokoi ten czarny kolor. Boję się czy w tych czarnych miejscach nie ma zarodników jakichś grzybów lub innych chorób i czy dając szansę temu drzewku i sadząc je na docelowe stanowisko nie przywlekę sobie do ogródka jakichś chorób, które potem przeniosłyby się na inne drzewka pestkowe. Co prawda nie znalazłam nigdzie żadnych wycieków pomarańczowej galarety (jak na zdjęciach z internetu opisujących choroby pokroju raka bakteryjnego), ale nie wiadomo czy ich nie było wcześniej i czy nie pojawią się znowu (drzewko mam dopiero od wczoraj). Sadzić i obserwować, czy pozbyć się i kupić nowe gdzie indziej? Jeśli może zostać, to czy zeskrobać delikatnie nożykiem te odstające, czarne, suche fragmenty kory i złuszczone frędzle, czy nie ruszać? Może zasmarować to jakąś maścią, czy lepiej niczym nie paćkać i pozwolić żeby oddychało? Pierwszy raz dostaję tak zastrupiałe drzewko, to wolę się upewnić przed posadzeniem.


Kamila
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2947
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Dla mnie to wygląda jak rany po nieudanej okulizacji. 

- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4161
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
U mnie tak wyglądają miejsca po zeszłorocznym raku bakteryjnym 

-
- 100p
- Posty: 132
- Od: 25 lip 2015, o 00:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Takie drzewka wg mnie nie powinny trafić do klienta. Ja osobiście reklamowałem podobne drzewka i zostały mi przysłane nowe z przeprosinami za "pomyłkę".
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
No to mnie zmartwiliście z tym rakiem.
Drzewko było niestety kupowane w szkółce stacjonarnej, bez sprzedaży wysyłkowej, wzięła mi je koleżanka przy okazji, bo wstępowała przejazdem po jakieś kwiatki wracając z urlopu. Tylko właśnie nie pomyślam by poinstruować ją na co zwracać uwagę przy odbiorze i żeby w razie czego poprosić o inny egzemplarz. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że takie rzeczy mogą wciskać ludziom już nawet przy osobistym zakupie, a koleżanka zielona w temacie, to się nie przyglądała szczegółowo. No mój błąd
Sprzedawca co prawda zgodził się na wymianę na inną sadzonkę, ale trzeba by specjalnie po to pojechać z obecną sadzonką do tej szkółki, co z racji odległości i tak wychodzi kosztowo jak zakup nowej gdzie indziej (jeśli nie więcej), nie mówiąc już o poświęconym na to czasie...
Stąd pytanie, czy warto takiemu drzewku dawać szansę, skoro już je mam u siebie? Głównie obawiam się, że to faktycznie są ślady po zeszłorocznej infekcji jakimś rakiem bakteryjnym, czy inną chorobą drewna i że trzymając takie drzewko w ogrodzie przywlokę sobie z nim na działkę jakieś patogeny i zarodniki, poukrywane w tej sczerniałej korze, pęknięciach itd, które uaktywnią się w trakcie sezonu i na dobre rozniosą po okolicy. To nie wiem czy warto wtedy ryzykować dla 30zł (inne drzewka póki co mam, odpukać, zdrowe).
No chyba że nie jest tak tragicznie i raczej nie ma tu nic, co i tak nie występowałoby już powszechnie w środowisku i wystarczy wszystkie takie miejsca jak na zdjęciu wyczyścić (ewentualnie zostawić bez ruszania?), obserwując tylko czy coś się gdzieś nie paskudzi, nie ciekną jakieś pomarańczowe galarety itp i wtedy najwyżej się go pozbyć. Pod warunkiem też, że to w ogóle gra warta świeczki, bo jeśli takie poranione drzewko, pełne śladów po jakichś infekcjach (zakładając, że te ślady faktycznie są już względnie zagojone?), nawet jak przeżyje to i tak ma w przyszłości chorować i być wiecznie niedoleczone z patogenami wnikniętymi głęboko w tkanki, to już wolę kupić drugie, zdrowe i mieć spokój (przynajmniej na razie).
Co wam podpowiada doświadczenie?

Drzewko było niestety kupowane w szkółce stacjonarnej, bez sprzedaży wysyłkowej, wzięła mi je koleżanka przy okazji, bo wstępowała przejazdem po jakieś kwiatki wracając z urlopu. Tylko właśnie nie pomyślam by poinstruować ją na co zwracać uwagę przy odbiorze i żeby w razie czego poprosić o inny egzemplarz. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że takie rzeczy mogą wciskać ludziom już nawet przy osobistym zakupie, a koleżanka zielona w temacie, to się nie przyglądała szczegółowo. No mój błąd

Stąd pytanie, czy warto takiemu drzewku dawać szansę, skoro już je mam u siebie? Głównie obawiam się, że to faktycznie są ślady po zeszłorocznej infekcji jakimś rakiem bakteryjnym, czy inną chorobą drewna i że trzymając takie drzewko w ogrodzie przywlokę sobie z nim na działkę jakieś patogeny i zarodniki, poukrywane w tej sczerniałej korze, pęknięciach itd, które uaktywnią się w trakcie sezonu i na dobre rozniosą po okolicy. To nie wiem czy warto wtedy ryzykować dla 30zł (inne drzewka póki co mam, odpukać, zdrowe).
No chyba że nie jest tak tragicznie i raczej nie ma tu nic, co i tak nie występowałoby już powszechnie w środowisku i wystarczy wszystkie takie miejsca jak na zdjęciu wyczyścić (ewentualnie zostawić bez ruszania?), obserwując tylko czy coś się gdzieś nie paskudzi, nie ciekną jakieś pomarańczowe galarety itp i wtedy najwyżej się go pozbyć. Pod warunkiem też, że to w ogóle gra warta świeczki, bo jeśli takie poranione drzewko, pełne śladów po jakichś infekcjach (zakładając, że te ślady faktycznie są już względnie zagojone?), nawet jak przeżyje to i tak ma w przyszłości chorować i być wiecznie niedoleczone z patogenami wnikniętymi głęboko w tkanki, to już wolę kupić drugie, zdrowe i mieć spokój (przynajmniej na razie).
Co wam podpowiada doświadczenie?
Kamila
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4161
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
W internecie (zielone pogotowie) pokazują jak ratować takie drzewko. Ścina się nożem do żywego drewna a potem zasmarowuje maścią z fungicydem. Ale faktycznie nie masz pewności, że grzyb nie rozniósł się już po drzewku i wkrótce pojawi się w innych miejscach. Jak masz miejsce, to spróbować, ale nie sadzić, tylko rok obserwować.
Re: Brzoskwinia, morela, nektaryna część 3
Wie ktoś czy morela Dobrzyńska należy do tych wcześniej czy później kwitnących? Bo wszędzie piszą po prostu "kwiecień" co nic nie znaczy...