Annes77, miło że tu do mnie zajrzałaś
Bardzo ciężko przechodzę ten czas popowodziowy, czas generalnego remontu parteru, gniecenie się w jednym pokoju z całym zwierzyńcem, psychicznie szoruję po dnie. Byłabym szczęśliwa gdyby do świąt była choć kuchnia i sypialnia, reszta może czekać. Wykonawca obiecuje, zarzeka się, zaleca nie martwić się, ale wiadomo, to tylko słowa.
Aaaa ptaki to moja miłość, w zasadzie to wszystkie zwierzęta

. Niestety z fotografowaniem onych już tak łatwo nie jest, a teraz to jeszcze moja staruszka lustrzanka gdzieś zapakowana, pewnie w którymś z pudeł,

, muszę poszukać, bo pokazują się szczygły, znowu będą wyczyniać akrobacje na szyszkach sosnowych. Na razie tylko telefonem mogę focić, a że nie jest to jakiś wypas fon, to efekt "taki sobie"
A tak na szybko, to wczorajsza historyjka. Rankiem, pięknie kołowały mi nad głową klucze żurawi, wysoko wysoko, pokołowały, pokołowały i odleciały.
Za czas jakiś słyszę głos żurawia, jednego, zagubionego bidulka, wydziera się w niebogłosy, trąbi rozpaczliwie, nawołuje, w końcu chyba coś dosłyszał, bo przemknął po niebie udając Louisa Armstronga grającego solówkę na trąbce. Poszybował do swoich. Taki maruder się trafił.
A w ogrodzie, niektóre rośliny jeszcze cieszą oczy, nie wszystkie chcą przejść w stan zimowego spoczynku, co nie wróży dobrze.
W tym roku moją uwagę zwróciły rdesty, są bardzo dekoracyjne, a co najważniejsze, są bezobsługowe i nie żrą ich ślimory golce

, przynajmniej na razie. Rdest himalajski.
A poza tym, druga kotka zameldowała się na stałe u nas na podwórku, młodziutka, pewnie letni miot. Była strasznie wygłodniała, wypiła szklankę mleka i miskę karmy na jeden raz. Jest obłaskawiona, więc musiała być czyjaś, znudziła się? Podrzutek? Nie opuszcza podwórka, śpi w spiżarce. Jutro muszę do weta po antykoncepcję, bo nie chcę przychówku. Może wiosną uda mi się w gminie dostać dwie sterylki dla bezdomniaków, a jak nie to sama sfinansuję, bo fundusze gminne na ten cel znikają zanim się pojawią

. W domu mam już niewychodzącą wsiową liczną nadprodukcję i wystarczy.
A to druga dzika lokatorka:
Wieje u nas niesamowicie, wszystko co lżejsze fruwa po posesji, będzie zbieranie.
