Maryniu, ja też jestem jesienną dziewczyną, ale właśnie tej pory roku nie lubię nawet bardziej niż zimy.
Kopczykuję róże ponieważ po mojej działce hula wiatr. Po opadnięciu liści z drzew w małpim gaju nie ma żadnej osłony przed północnym wiatrem.

Poza tym obsypuję kompostem, dając różom dobry pokarm na zimę i wiosnę.
U mnie grasował w tym roku karczownik, ale zgłupiał i wlazł do piwnicy sąsiada,

skąd już nie miał możliwości wydostać się na wolność.
Chryzantemy mi nie zmarzły, nawet pędraki ich nie ruszyły.

Może im nie smakują.... Tylko niektóre strasznie wysokie porosły. Jedna już zmieniła działkę, na drugą nie ma chętnych, taka olbrzymia. Ma ładne kwiatki, ale kwitnie późno, więc spokojnie się z nią rozstanę. Zostawię małą szczepkę, którą spróbuję ukorzenić.
Twoje zdjęcia są tak ładne, świetnie zrobione,

że nic a nic nie dziwi mnie ilość podglądających.
Ostatnie fotki, mimo że niby smutne, wcale takie nie są.

Jak Ty to robisz?
Pozdrawiam cieplutko.
