Wczoraj byłem na spacerze i oglądałem tą moją dziczkę. Ku mojemu zaskoczeniu prawie wszystkie owoce były podziobane przez ptaszory. Znalazłem kilka nieuszkodzonych i postanowiłem spróbować, bo zachowanie ptaków wydało mi się dziwne. Gruszki okazały się jeszcze twarde, ale bardzo słodkie. Zauważyłem też jeszcze jedną cechę, grusza ma bardzo kruche gałązki. Na pewno na jesieni odrost wyląduje w ogrodzie
Tzn? Lucynka ma
więcej napisać o ognisku czy o prawdopodobnym uschnięciu drzewek?
Kupiłeś je jesienią i zadołowałeś u siebie, czy kupiłeś wiosną?
Drzewka w ogóle się nawet nie przyjęły. Powodów może być kilka.
Sadzone wiosną, przypuszczam, z gołym korzeniem i albo;
- błąd w sposobie posadzenia,
- drzewko było przez zimę źle zadołowane i już w momencie zakupu/ sadzenia było praktycznie uschnięte.
- być może miały tak mocno obcięte korzenie, ze nie było szans na przyjęcie .
To pierwsze co przychodzi mi do głowy, być może jest tam jeszcze jakaś choroba. Ale to już dotyczyłoby martwego drewna.
Na Bonkreta Wiliamsa mogą wisieć jeszcze teraz twarde gruchy? W opisie napisane jest , ze początek
września, dojrzewają a tu pażdziernik, i twarde jak gnat.
Czyżby znowu pomyłka.
Na Michała, 29 września, po raz pierwszy zajadaliśmy się z żoną i synem owocami starej francuskiej gruszy- Dobra Ludwika. Soczysty miąższ, słodki, ze aż. Wspaniała grusza.