Wokan -

(Bo przecież to już słów brak

)
Mam nasiona Crimson Giant i w przyszłym roku nie zawaham się ich użyć! A ten Twój Miyako tak piękny w środku, że też mam monitor do wyczyszczenia - z tryskających łez zazdrości. I teraz po prostu muszę zaszpanować moim dzisiejszym Asahi:
Niczego nie można zostawić nawet na pięć minut, bo zaraz sępy się zlecą:
Ta trójka jest z miejscówki poza ogrodem (chwastowisko za tunelem poliwęglanowym, wyłożone na wiosnę ściółką z koziarni i czarną agroszmatą):
Złoto Wolicy właśnie stamtąd:

Niby spore, ale do cielaczków mu jeszcze daleko.
I teraz absolutnie bezsensowna analiza porównawcza opony kontra agroszmata: z dwóch opon ze Złotem Wolicy mam 10,4 kg arbuza (3 owoce), z dwóch krzaków z powyższej miejscówki - dokładnie 11 kg (dwa owoce). Można pomyśleć, że miejscówka robi różnicę, więc żeby było zabawniej - ten kurdupel Asahi rósł dosłownie metr od Złota Wolicy, które urodziło owoc powyżej 6 kg, a na krzaku rośnie jeszcze jeden, równie oszałamiającego rozmiaru. Zawiązane w podobnym czasie.