Zdrowo zakręcone słoiki i nie tylko... Gotowanie Moni- Shire :)

[Shire]

Hej Paula. Pochwal się, jeśli udało się czymś zainspirować.

Moja kolejna herbatka z cyklu "4 pory roku"

Jesienna zaduma przy ognisku

Baza to suszone liście morwy, miodokrzew, a także dwie garście fermentowanej wierzbówki kiprzycy.
Dodatki: płatki słonecznika, kwiat wrzosu, suszone owoce morwy, malin, jarzębiny, bzu czarnego, liofilizowany owoc rokitnika i kruszona kora cynamonowca.







Nastawiłam też macerat olejowy z kwiatów dziurawca. Świeżo zerwane kwiaty porwane drobniej (można pokroić) skropiłam w słoju wódką (w przepisie jest spirytus) i postawiłam na słońcu 30 minut. Potem zalałam podgrzanym do 60 stopni olejem (ja miałam słonecznikowy, powinien być wg przepisu z pestek winogron). I taki słój trzeba odstawić na 3-4 tyg w ciemne miejsce, codziennie nim potrząsać. Olej zmieni kolor na rubinowy. U mnie po tygodniu już go widać, ale pochwalę się jak go potem przefiltruję. Taki olej, przechowywany w butelce z ciemnego szkła można stosować na skórę na rany, wypryski, ale uważać w ciepłe miesiące z dużą ekspozycją słoneczną (mogą się pojawić fotouczulenia).

Produkowałam ostatnio- kiszone ogórki, korniszony, kiszone liście winogron, przecier z białej porzeczki, kiszona cukinia, zakwas z buraków, ogórki małosolne, sok malinowo- porzeczkowy (czerwona porzeczka) i sok wiśniowy oraz z pozostałości wiśni po odciągnięciu soku- dżem z cynamonem i kardamonem. Teraz smażę powidła z moich renklod i będę robiła keczup z cukinii.

[Shire]

I dwie ostatnie herbatki z cyklu "4 pory roku"
Szmaragdowa łąka wiosną.
Skład oksydowana wierzbówka kiprzyca, suszona melisa cytrynowa, majowa pokrzywa, mięta górska.
Liofilizowane truskawki, kwiaty leszczyny z pyłkiem, suszone czerwone porzeczki, kwiaty forsycji i akacji, płatki róż, odrobina suszonych kwiatów rumianku.
Jak ona pachnie!






I "Zimowe opowieści o zmierzchu".
Baza zawiera czarną herbatę earl grey dobrej jakości i nieco wierzbówki oksydowanej, a oprócz tego: suszona pomarańcza bez skórki, suszony cytryniec, suszony owoc dzikiej róży, suszony kwiat lipy i bzu czarnego, ziarno kakaowca, odrobina goździków i kardamonu i suszone jabłka.







Wszystkie są moimi autorskimi mieszankami.

[Shire]

W tym roku bardzo solidnie obrodziły na mojej działce śliwki i jabłka.
Że śliwek robiłam powidła z cynamonem


Śliwki w korzennym syropie


Mroziłam też połówki na ciasto. Pyszne z tymi śliwkami jest ciasto kruche. To odmiana Opal, polecam każdemu.
Z jabłek robiłam mus



Suszyłam, nastawiłam dużo skórek i soku na ocet.
No i wczoraj zrobiłam kombinowany keczup z cukinii:cukinie dwie duże, obrane, wypestkowane i pokrojone w kostkę, dwie spore cebulę, kilka ząbków czosnku, kilka śliwek bez pestki i jabłek obranych, pokrojonych. Wszystko bo robota planetarnego, nastawic na jakieś 15min gotowanie i mieszanie. Potem zmiksować. Doprawić octem jabłkowym, balsamicznym, bazylią z czosnkiem i pomidorami, czosnkiem niedźwiedzim, papryka gochugaru, trochę cukru, dół do smaku i cały dobrej jakości przecier pomidorowy. Jeszcze pogotować chwilę, do słoików i pasteryzować z 20"min.

[Shire]

Jak co roku w sierpniu robię przetwory pomidorowo- paprykowe.
Dziś na pierwszy ogień poszły czasochłonne przetwory.

Luteinica


Ajvar


Sos do szakszuki


Jutro jadę dalej- sos z pieczonych warzyw, leczo (bez cukinii) i zobaczę co jeszcze- może salsa meksykańska, może pomidory bez skóry w soku pomidorowym, zobaczę ile mi zostanie warzyw.
Jeśli ktoś chciałby przepis, to napiszę.

[anida]

Ja to już się męczę czytając co wyprawiasz. Nie mam wiele swoich warzyw, tyle żeby zjeść na bieżąco, na szczęście! Nieustająco Cię podziwiam.

[Shire]

anido!
Dziękuję za miłe słowa.
Za każdym razem sobie obiecuję, że za rok zrobię mniej, ale jak widzę targ pełen pięknych warzyw, odzywa się we mnie jakiś atawizm, który każe mi robić zapasy.
Nie mam za wiele swoich warzyw, akurat do zjedzenia, pomidory i paprykę kupiłam u mamy na targu.
Dziś dorobiłam jeszcze:

leczo pomidorowo- paprykowe


keczup pomidorowo- paprykowy


sos z pieczonych warzyw


salsa meksykańska


Będą jeszcze 4 słoiki obranych ze skóry pomidorów w soku pomidorowym i zwykły przecier pomidorowy. Dziś skończę, ale jeszcze to będę jutro raz pasteryzowała wszystko.

[Igala]

Jestem pełna podziwu dla twoich kulinarnych poczynań! Przepisy na pomidory z papryką pieczoną masz może?

[Shire]

Dziękuję. Mam zdjęcia z książki Przetwory w słoiku. Raczej nie można ich chyba wstawiać tutaj, ale może się mylę? Postaram się wysłać na PW.

[Igala]

Serdecznie dziękuję ci za przepisy; czekam na słoiki i muszę się wziąść w garść i do roboty... ten upał mnie rozleniwia Jak pasteryzujesz; ile razy?

[Shire]

Pasteryzuję w garnku z gorącą wodą, po około 20 minut, trzy razy, tzn dzień po dniu. Niestety wolę tak, niż potem liczyć straty.

[Shire]

Wczoraj powstała jeszcze kombinowana sałatka z warzyw, co urosły na działce- żółta cukinia niewielka (twarda, ze skórką, ale za to bez pestek) pokrojona w grubszą kostkę, ogórki (ok 1,5 kg) ze skórką pokrojone w grubsze plasterki, pomidory zielone (1kg) pokrojone w plastry i jeden twardszy żółty w ćwiartki, 3 cebule w piórka i jedna papryka czerwona w grubszą kostkę.
To zasoliłam (na taką ilość 2 łyżki soli kamiennej), zasypałam 2 łyżkami gorczycy białej i czarnej, sporo młotkowanego pieprzu zielonego i trochę wędzonego.
Marynata:
400 ml wody
200 ml octu winnego (ja dałam po 100- z białego wina i mój jabłkowy)
80 gr cukru (dałam mniej- do smaku)
4 łyżki oleju z pestek winogron
parę goździków, liści laurowych, kulek ziela
Marynatę zagotować mieszając, by cukier się rozpuścił. Leciutko przestudzić, wlać przez sitko do miski z warzywami, przemieszać. Upychać sałatkę w słoikach i zalewać powstałą zalewą. Pasteryzować 15 min od zagotowania wody.



Wcześniej robiłam jeszcze sałatkę ogórkowo- paprykową z marchewką i cebulą (to u mamy z warzyw, które u niej urosły)



Dzikie jeżyny, które tam na wsi urosły po polach i rowach zasypałam cukrem i zapasteryzowałam- są jeżyny w soku własnym (dałam radę urwać w upale 2 litry jeżyn i to w strachu przed dzikami, których tam po krzakach mnóstwo)



A tu- płatki moich pachnących róż zalane moim 2 letnim octem jabłkowym (octu jabłkowego mam nastawione z tegorocznych papierówek 3 słoje po 5 litrów każdy), będzie z tego tonik po rozcieńczeniu przegotowaną wodą 1:1, kwiaty nagietka zalane oliwą z oliwek (olejek nagietkowy) i macerat z kwiatów dziurawca (najpierw same kwiaty skropione wódką stały w zakręconym słoju na słońcu godzinę, potem zalałam je podgrzanym do 60 stopni olejem słonecznikowym i macerują się już tak z 3 tygodnie. Jeszcze z tydzień i zleję. Będzie smarowidło na pryszcze syna, na rany, egzemy, ugryzienia owadów, wszystko- tylko na bardziej zimowe, pozbawione ekspozycji słonecznej miesiące (za książką "O czym szumią zioła").



Mąż wczoraj potknąwszy się o słoiki mówi: Tu się nie da spokojnie przejść, zewsząd rzucają się na ciebie słoiki! No tak, jestem w fazie ostatniej pasteryzacji przetworów i faktycznie są wszędzie.. Za chwilę to opiszę, wyniosę i upchnę w zapchanej już piwnicy w skrzynkach, część do zimy wywiozę na działkę chyba, bo w piwnicy już brakuje miejsca.

[Igala]

Zazdroszcze ci takiego "napędu" i entuzjazmu do robienie przetworów. Jak myslisz który olej kokosowy, z oliwek,rzepakowy by sie najbardziej nadawał do nagietka i róży. Z winogron mi zniknął bo był popularny jako nawilżacz do skóry jak byli goscie
Nie mam akurat alkoholu czy skropienie sokiem z cytryny,octem jabłkowym to zastąpi czy raczej nie i po co to w ogóle? Własnie mam sporo nagietka i suszę to może reszte poswięce na olej nagietkowy. Ile tych płatków upyczasz, tak z 1/3 czy raczej 2/3 pojemnka?

[Shire]

Myślę, że najlepszy z oliwek, byle go nie zagotować.
Alkoholem skrapla się, by powstrzymać procesy zmian, jakie zachodzą w roślinach po zerwaniu i zatrzymać ich właściwości, tak, by się nie psuły potem i maksymalnie działały. Myślę, że musi być to alkohol.
U mnie jest raczej 2/3- nie tylko płatki, ale całe kwiaty, bo koszyczki tez mają substancje z czynnymi enzymami roślinnymi.

Jeśli chodzi o napęd- to skończył się i chyba nie tylko chwilowo. Miałabym chęć na sos do chińszczyzny jeszcze, bo syn to bardzo lubi.. ale gdzie to zmieścić? I w listopadzie jak pojadę do mamy dostanę pigwę, zrobię z niej sok w urządzeniu wielofunkcyjnym. I naprawdę ostatecznie to już koniec.

[Igala]

A powiedz mi te cytryny kiszone czy one są bardzo słone i czy nadają się do herbaty,soku itd; czy raczej używasz tylko soku? Ta duża ilość soli mnie przeraża. A gdyby tak dosypać kwasu askorbinowego czyli wit C zamiast soli; ona zapobiega utlenianiu ale nie wiem na jak długo... Które cytryny lepsze te mrożone czy z twojego przepisu w sensie smaku i długości przechowywania?
Podaj przepis na sos do chinszczyzny, proszę! U mnie wyjechali ostatni goscie więc od przyszłego tygodnia mam luz i oby przyszedł mi "twój napęd" do robienia przetworów
A jak przechowujesz natke pietruszki?

[Shire]

Kiszone cytryny nie nadają się do herbaty. To tylko dodatek do mięs, sosów, serów, marynat. Miksuję wszystko sok i cytrynę i używam. Wtedy nie musisz używać soli do potrawy. Słój z kiszonymi po otwarciu mam w lodówce już dwa lata i nic się z tym nie dzieje.
Natkę pietruszki mrożę pokrojoną w pudełeczkach lub suszę. Można też zmiksować z czosnkiem, oliwą i solą i zrobić takie pesto do przechowywania w lodówce i używania do zup, sosów, marynat.
Przepis na chińszczyznę muszę sfotografować w moim zeszycie. Potem wstawię.