Pogoda paskudna, od wczoraj mocny wiatr, deszcz padający w poprzek na przemian z topiącym się śniegiem. Zimowych obrazków na ogrodzie już nie ma wszystko spłynęło. Paskudny wiatr przywiewa z różnych stron śmieci, trzeba będzie sprzątać. Jak tylko pogoda się poprawi w najbliższym tygodniu to wyruszę na obchód ogrodu.
Teraz celem odpoczynku zagłębiam się w prasę ogrodniczą, oglądam i planuję drobne zmiany na rabatkach.
Zamówiłam ziemię do wysiewu, mam nadzieję, że szybko dojedzie.
Trzeba było też dla ptaszków dokupić słonecznik, niby dużych mrozów, śniegu nie było, a 35 kg worek się już kończy. Żarłoki przylatują do trzech karmników.
Przyniosłam do ciepłego domku posadzone dwa tygodnie temu cebulki zwartnic mam nadzieję, że zakwitną. Jedna cebulka spora, druga mniejsza, przed sadzeniem musiałam je posypać cynamonem.
Alu pogoda nam się zmieniła wolałam te białe widoki z zeszłego tygodnia. Było tak pięknie, a dziś szaro, deszcz pada i mocno wieje. W nocy dudnienie przeszkadzało spać, nie lubię takiej pogody, jestem bardzo wtedy niespokojna.
Z mojego upadku sama się śmiałam. Ja mam często takie przygody za szybko wszystko chcę zrobić, ileż ja razy podczas prac spadnę z małego stołeczka

Najważniejsze, że do tej pory oprócz siniaków nic mi się nie stało.
Danusiu miałam takiego odpadającego grudnika, na wiosnę go wyjęłam z ziemi, oczyściłam, posadziłam na nowo. Bardzo mnie zaskoczył bo pomimo znacznego zmniejszenia ilości pięknie zakwitł w grudniu i kwitnie do tej pory pojedynczymi kwiatami. Na pewno swojego grudnika uratujesz.
Proszę napisz kiedy zacząć zasilać nawozem bio, na razie moje roślinki dostają rozcieńczony drożdżowy nawozik.
Pozdrawiam
Lucynko wystarczyło dwa dni dodatnich temperatur i po zimie nie ma śladu. Nie lubię takiej pogody, źle się czuję. Deszczu ostatnio mamy nadmiar. Na spacerek do ogrodu wyjść nie można, bo wiatr bardzo mocny. Jak jednego dnia zaświeci słoneczko to później co najmniej trzy dni paskudnej pogody. Zostają nam tylko dla rozrywki dobre książki do czytania.
Pozdrawiam, do wiosny coraz bliżej i tego optymistycznie się trzymajmy
Marto gdybym ja z boku stała i kogoś tak znikającego w krzakach zauważyła, to pewno ze śmiechu nie umiałabym tej osobie pomóc. Dobrze, że po róży nie pojechałam, bo byłoby weselej
Lodowiska lekko okryte śniegiem to pułapki, nie dziwi mnie, że ludzie się przewracają i łamią kości.
Marto przepraszam, część Twojego wpisu przeoczyłam i nie odpisałam. Od razu się poprawiłam i z fotorelacją na pw odpowiedziałam
Krysiu za oknem mamy paskudne widoki. Zimy brak, a było tak pięknie.
My codziennie do karmników dosypujemy słonecznika, tego roku za szybko on znika, trzeba było dokupić 20 kg worek.
Żałuję, że nie mam z kim spacerować, koleżanka ostatnio ma więcej, a niedługo przybędzie jej jeszcze więcej obowiązków. I na przyjemności nie ma czasu. Gdybym miała odwagę sama chodzić, ale ja taka strachliwa
Z moich podkiełkowywanych papryk na razie jedna obudziła się to odmiana cayenne. Pozostałe nasionka jeszcze leniuchują. Chyba czują, że jeszcze nie mam ziemi.
Ewo dzisiaj więcej kwiatów storczyki mają. Cieszę się, że w końcu udało mi się i wiem jak się nimi opiekować. Trzeba było kilka zniszczyć, żeby dojrzeć
Bardzo boję się lodowiska na jezdni, trzy razy wpadłam w lekki poślizg, na szczęście jechałam wolno, nic się nie stało. W zimowy czas wolę być pasażerką.
Alerty ostrzegające dostawaliśmy w piątek, ja raz, mąż dwa razy. Oby te wichury już się skończyły bo mam dość
Miłego, słonecznego tygodnia.
Wszyscy wspominają, to ja też coś pokażę, to pierwsze kwitnienia w sezonie 2021
