
witam się letnio

tfu, zimowo.
Przedwiośnie wchodzi z przytupem! Prognozy też są bardzo obiecujące i planuję już na dniach wysiewać szklarniowe pomidory
Skończyłam pierwszy etap prac w warzywniku. Ziemia została skromnie nawieziona, zgracowana, pozbawiona perzu widłami, zgrabiona i oczywiście obsiana. Na pierwszy ogień poszły marchew, pietruszka, szpinak, dymki, rzodkiewka, groszek i bób. W szklarni wschodzi jeszcze bób z rozsady. Większość rozsad też już stoi w szklarni i się hartuje, pory, cebula, kalarepa, sałata, kapusta i groszek na młode pędy
Zielnik jest jeszcze kudłaty od zeszłorocznych pędów.
W poprzednim sezonie rządki wysianych i wysadzonych warzyw były "pijane", krzywe, trudno było je opielić. W tym roku dla własnej wygody pilnuję jednak równych linii
Odkryłam czosnek i dymki zimowe, też już poczuły wiosnę
Budzą się rabarbar, różne szczypiorki, siedmiolatki
Rozsady już muszę pikować.
Na parapetach niewiele zostało
Dziś rano zauważyłam, że jeden karczoch przetrwał i nornice, i zimę
Słabo wygląda, ale przynajmniej jest szansa
Rzodkiewki w szklarni zbierają się po mrozach
Wciąż nie znalazłam w ogrodzie dobrego miejsca dla lubczyku. Mam go już w kilku miejscach, ale nigdzie nie jest dorodny. Co kilka lat sieję i sadzę kolejne. W tym roku rozsadziłam i hartuję doniczkowy, podejmę kolejną próbę. Widziałam już lubczyk u jednego rolnika w mojej wsi wysoki do pół uda, wielki krzak. U mnie 6-letni wyrasta pięcioma listkami długości dłoni
Mój tegoroczny eksperyment. Luffy.
