Witajcie!
Kolejny piękny dzień zachęcający do wyjścia z domu. Tym razem tylko podreptałam sobie
w tę i nazad po deptaku, na wejście do ogrodów działkowych nawet nie spojrzawszy. Bo i po co miałabym tam leźć, skoro nic się tam jeszcze nie dzieje?
Zaczerpnąwszy trochę świeżego powietrza, wróciłam do Misi, która ciągle jeszcze jest dość niespokojna.
W domu nasyciłam oczy zieleniną w kuwetkach, zachwyciłam się siłą kiełkowania nasion celozji grzebieniastej i gomfreny.
Obie wysiana w sobotę, dzisiaj wyglądają już jak młody las. Zwłaszcza celozja.

Na łodyżkach już widać kolory, można przerzedzić.
Nasion gomfreny miałam malutko, to i przerywać nie będzie potrzeby.
Dorotko - Misia ciągle jeszcze często do kuwet zagląda, żal mi jej bardzo, ale trzeba czekać.
Dawniej siałam dalie jeszcze w lutym, jednak doświadczenie nauczyło mnie, że marzec wystarczy. Można nawet trochę później, ale od piątego do dziewiętnastego marca jest najgorszy czas dla siewu i sadzenia. Dziewiętnastego i dwudziestego natomiast najbardziej sprzyjający roślinom kwitnącym, ale moim zdanie to trochę późno.
Lobelie niebieskie raz tylko posadziłam w gruncie i od tej pory same się wysiewają, natomiast różowe wysiałam powtórnie i ciekawa jestem, czy tym razem wykiełkują.
Oj, ciągnie na działkę, ciągnie! A spacer uskuteczniam deptakiem znajdującym się z daleka od ulic i prowadzącym wprost do działek. Dzisiaj udałam, że nie widzę, dokąd idę.
A dzień był zgodny z Twoim życzeniem, za które dziękuję.
Ewuniu - ja uprawiałam dalie z nasion, ponieważ nie miałam warunków do przechowywania karp.
W ubiegłym roku wykopałam i przechowuję karpy tych, które najbardziej mi się podobały, na razie wyglądają nieźle. Dobrze było przed mrozami, w czasie mrozów wyniosłam na hol i trochę się przysuszyły.
Jako że jestem
"w gorącej wodzie kąpana", zawsze mi
pilno do pierwszych wysiewów i nic nie potrafi mnie w tym ograniczyć, ani powstrzymać.
Wilczomlecz wątpliwy to mój nowy nabytek i już się w nim zakochałam.
Stasiu - jutro wybieram się do dużego marketu ze stoiskiem ogrodniczym. Ciekawa jestem, czy znajdę jakieś ciekawostki. Idę tam głównie po dietetyczną karmę dla koty, ale przecież nie można obojętnie przejść obok wiadomego stoiska.
Moje begonie kiełeczków nie pokazały, a ponadto były mocno wysuszone. Teraz siedzą w ziemi i zobaczymy, co z tego wyniknie.
Czwartek ma być u mnie jeszcze słoneczny i najcieplejszy w lutym, jednak po powrocie z zakupów pozostałą część dnia spędzę raczej na balkonie. A skoro Ty wybierasz się na spacerek, to niech Ci pięknie słoneczko zaświeci.
Halszko - późno siane dalie, jak każde kwiaty późno zaczną kwitnąć. Wysiane wcześniej, zakwitają wcześniej, a dzięki temu też kwitną dłużej, bo jeśli obrywa się nasienniki, to one nieustannie aż do przymrozków produkują i rozwijają coraz to nowe pąki.
Dziękuję za miły wieczór, a Tobie życzę dobrej nocki.
Danusiu - za to mam bliżej do nieba
Niestety, Misia jeszcze niespokojna i często do kuwety wchodzi. W piątek mam zanieść mocz do ponownego zbadania i wówczas dowiem się, na ile się jej poprawiło.
Zaglądałam do karp moich dalii i nawet podobała mi się ich kondycja. Znowu wylądowały na balkonie, ale tam jeszcze cieplej niż na holu i teraz dopiero mam
zagwozdkę. 
Swoje pewnie będziesz musiała wsadzić do donic albo przyciąć im kły.
Spokojnej nocy, niech Ci żaden pies ciszy nocnej nie zakłóci.
Śniedek wątpliwy rozkręca się coraz bardziej.
Mini ogródeczek kwitnie.
A słoneczko po pięknym dniu zachodziło nieciekawie.
Dobrej, spokojnej nocy, Kochani i kolorowych snów. 