Monstera dziurawa (deliciosa), adansonii i inne - pielęgnacja i problemy w uprawie cz.1

[norbert76]

Oczywiście, że można przenieść infekcję grzybową poprzez nożyczki albo nóż. Zawsze po każdym użyciu trzeba zdezynfekować narzędzie spirytusem.

Inna sprawa, 17 - 18 stopni to zbyt niska temperatura przy wilgotności 60%. Musisz albo podnieść temperaturę powietrza albo obniżyć jego wilgotność.
Nie sądzę żeby problem w tym wypadku był z korzeniami. W przypadku Monstery, tak się dzieje, jak rośnie w nieprawdłowym podłożu i jest zbyt często podlewana.

[Nuami]

Więc uznajmy, że sprawę zrąbałam przez nieumyte nożyczki. W przelanie wątpię, ma ziemię gdzieś w proporcji 1:1 albo 1,5:1 <ziemia:żwir 2-3mm>, na wiosnę i tak ją przesadzę, bo planuję dodać trochę podłoża do storczyków. Jest taka duża, że cieszę się, że nie muszę zaglądać w korzenie już teraz To przedsięwzięcie na pół dnia.

Wracając do sedna : jak naprawić to wszystko ? Podsyłam zdjęcia, widać oprysk topsinu sprzed koło dwóch tygodni. Zrobić oprysk miedzianem ? I potem po upływie tygodnia znów topsin ?

[norbert76]

Dwa tygodnie po oprysku, to wg mnie trochę zbyt krótki okres czasu, no ale możesz spróbować zrobić jeszcze jeden. Odetnij jeszcze raz te końcówki i po miejscu cięcia pędzelkiem rozprowadź cynamon.
Podłoże masz dobre.

[Nuami]

Wczoraj wykonałam cięcie, dezynfekując co chwilę nożyczki akurat płynem do dezynfekcji z orlenu ,bo spirytusu nie miałam, a wódki szkoda otwierać Mam nadzieję, że taki płyn zdał egzamin.

Uciętą końcówkę zanurzałam w mieszanie cynamonu i węgla aktywnego ( 1:1 ) , dzięki zanurzaniu mam pewność, że wszystko dobrze pokryłam , bo przyklejało się do rany bez problemów.

Oprysku nie wykonałam bo jednak nie mam czym. Zamówiłam topsin i miedzian w zeszłym tygodniu ale dostawa ma być dopiero na połowę lutego. Jeśli do tego czasu roślina wytrzyma bez dodatkowych zmian to zrobię profilaktyczny oprysk jak dojdzie dostawa. Gorzej jeśli się pogorszy a ja będę bez niczego, wtedy nawet nie wiem dokąd i po co gnać

[darstenka]

Nuami wypowiem się co do podłoża, u mnie nie zdała egzaminu tak duża zawatrość ziemi uniwersalnej w podłożu. Moje monstery są duże, mają spore doniczki, ale dopasowane do potrzeb korzeni, podłoże zbyt wolno wysychało, było za mokro. W tej chwili siedzą w mieszance dla storczyków + kora piniowa różnej wielkości, pumeks+ perlit + włokno kokosowe+ odrobina własnego kompostu+ ciul wermikulitu+ i dosłownie trochę ziemi.
W podobnym podłożu mam filodendrony i żyją a nawet mają się dobrze.

[norbert76]

No to ja napiszę w kwestii podłoża, że moje dwie Monstery adansonii i karsteniana plus filodendrony rosną w mieszance ziemi, kory śródziemnomorskiej, żwirku w proporcji około 3 :1:1 i podłoże bardzo szybko przesycha.
W związku z tym mieszanka ziemi 1:1 to praktycznie taka sama mieszanka, jaką stosuję do części sukulentów, które są jeszcze bardziej wrażliwe na przelanie.
Więc powiem, trochę dziwi mnie że u Ciebie podobna mieszanka się nie sprawdziła.

[darstenka]

Może kwestia warunków w domu, ja mam teraz ok 22 stopni i 50-55% wilgotności.

[norbert76]

Mam identyczne warunki. Może to kwestia zbyt ciężkiej ziemi, używam lekkiej próchnicznej. Albo dużych doniczek, im większa tym podłoże wolniej przesycha, wtedy lepiej użyć mniejszej ilości ziemi w stosunku do pozostałych składników.

[Nuami]

Jednak coś nie gra. Minęło ledwie 10 dni a już widać , że końce tam gdzie były cięte dalej zaczynają żółknąć. Topsin i miedzian dojedzie do mnie pewnie gdzieś za 3 tygodnie. Może podskoczyć do castoramy i kupić coś stacjonarnie ?

Najbardziej denerwuje mnie fakt, że ta monstera rosła rok temu u babki w doniczce bez odpływu, w zbitej uniwersalnej ziemi, przy często otwieranych drzwiach balkonowych i w ogóle w kiepskich warunkach. I widocznie tam miała sobie lepiej niż u mnie, bo ja o nią dbam a wcale się nie odwdzięcza, tylko wręcz przeciwnie W drugim pokoju mam swoją własną monsterę hodowaną od małego, i tej nic nie dolega.

[norbert76]

Jak to się mówi, wszystko jest do czasu. Poza tym egzemplarz, egzemplarzowi nierówny. Pomijając indywidualne cechy, to wystarczy inny producent.
Jeśli masz czekać trzy tygodnie na preparat, to możesz posiłkować się jakimś zastępczym.

[Nikola123]

Mojej też się tak zżółkły końce (możliwe nawet że pisałam) i wycięłam. Nawróciło po 3 dniach. Nie wycinałam. Wydarłam się na monsterę że ją wywale przez okno, jak będzie dalej żółkła i przestałam podlewać. No i zadziałało, 3 tygodnie po tym żółte plamki całkiem się zeschły i nie wracają.

Ale cytryna i chamedeora grzybkiem się zaraziły.
Morał z tego taki, że trzeba jednak było kupić Topsin lub coś innego na grzyba.

[Pan_trawka]

Ja mam podobny problem ze swoją monsterą, z tym, że cały jeden liść już zżółkł a drugi też zaczyna. Przelanie to raczej nie jest. Zawsze wsadzam głęboko palec w doniczkę i sprawdzam czy jest sucho czy nie. Przypuszczam, że problemem jest infekcja grzybowa. Podłoże to mieszanka ziemi kompostowej/perlitu/czipsów kokosowych/keramzytu/piasku kwarcowego płukanego w stosunku 3:2:2:2:1. Czy ucinanie liści do zdrowej tkanki cokolwiek da, czy ta infekcja już poszła tak daleko, że tylko chemia jest w stanie to zatrzymać?
Tak to wygląda:

[norbert76]

Ano grzyb. W jakiej odległości stoi od okna?

Żółty liść do odcięcia, drugi odetnij tylko końcówkę aż do zdrowej tkanki. To ucięcie, za pomocą wilgotnego pędzelka zasyp cynamonem albo sproszkowanym węglem.
Oczywiście oprysk preparatem grzybobójczym, Topsin, Miedzian tylko w formie mgiełki. Postaw ją bliżej okna. Sprawdzasz czy na dnie osłonki nie zbiera się woda?

Podłoże ok.
Nie była narażona na przeciągi, podmuchy chłodnego powietrza?

[Pan_trawka]

1. Od okna stoi 1 metr. Dostaje dosyć dużo rozproszonego światła.
2. Sprawdzam podstawkę po każdym podlaniu, w każdej roślinie którą mam. Zazwyczaj w podstawce nie zbiera się woda, a jak się zbiera to ją wylewam.
3. Przeciągi rzeczywiście są problemem, bo monstera stoi też metr od drzwi balkonowych które są czasami otwierane. Teraz tak sobie myślę, że rozwiązaniem mogłoby być przestawianie monstery na czas przewietrzania pomieszczenia.
4. Problemem są też nawracające okresowo wciornastki, które muszę truć. To pewnie też zwiększa prawdopodobieństwo powstania infekcji grzybowej.

[norbert76]

Rośliny tropikalne nie są przyzwyczajone do wietrzenia w okresie jesienno-zimowym, kiedy na zewnątrz są tak niskie temperatury.